41

745 44 11
                                    

Nina opierała się o drewniany blat baru i patrzyła jak Allie rozmawia w kącie z jakimś mężczyzną, dość przystojnym. Miał jasne włosy i szczupłą twarz i widziała, że wpadł Allie w oko, zresztą nie było się czemu dziwić, bo sama wyglądała ładnie, aczkolwiek całkowicie nie w guście Niny, która nie była miłośniczką dopasowanych ubrań. Sama postawiła na zwiewną niebieską sukienkę. Dobrze się bawiła i od czasu do czasu zatańczyła w rytm skocznej muzyki, którą grał szkocki zespół. Chwilami słysząc niektóre melodie przypominało jej się wesele w Irlandii i żałowała, że nie ma Syriusza przy boku. Często przyłapywała się na myśleniu o nim. 

- Wygrałaś bitwę, ale nie wojnę- usłyszała znajomy głos za sobą.

Odwróciła się i dostrzegła Christine ubraną w ciemnoczerwoną sukienkę i w tym samym kolorze usta. Nawet jeśli chciała znaleźć w niej coś wadliwego prócz charakteru nie mogła znaleźć i czuła się przy niej jak czarne kaczątko.

- O czym ty mówisz?- zapytała Nina twardym głosem nie chcąc po sobie poznać nerwów.

- Już ty dobrze wiesz o czym ja mówię. Odbiłaś mi Syriusza, ale możesz mi wierzyć na słowo, że wróci do mnie.

Nim Nina mogła cokolwiek powiedzieć, Christine zarzuciła swoimi blond włosami i pokierowała się do wyjścia. Próbując opanować targające nią emocje upiła łyk drinka. Christine była ładna i robiła dobre wrażenie, na pewno lepsze niż ona sama i chcąc nie chcąc Nina nie mogła przestać o tym myśleć. Znała Syriusza i chciała mu ufać, ale ile razy mu ufała i ile razy się pomyliła. Wtedy też myślała, że wszystko się ułoży, a on spotykał się z kimś. 

Kolejne drinki sprawiły, że zaczęła się rozluźniać i wszystkie troski odchodziły w niewiadomym kierunku. Przez chwilę pomyślała, że taki stan umysłu jej odpowiada, brak zmartwień i tak dalej, ale przecież nie mogła wiecznie być pod wpływem drinków, których sama nie potrafiłaby przyrządzić. 

- Znowu się spotykamy.

Nina po głosie i po sporej dawce alkoholu nie była w stanie zidentyfikować kto to powiedział. Postanowiła zaufać swoim oczom. Odwróciła się mając nadzieję, że to nie kolejna osoba w stylu Christine Anderson. Kiedy zobaczyła kogoś kto na trzeźwo solidnie ją przerażał, a teraz czuła tak wielkie rozluźnienie, że nawet gdyby ujrzała Voldemorta nie przestraszyłaby się. Thomas Burkes uśmiechnął, a Nina to odwzajemniła i wzruszyła ramionami, po czym się obróciła i wróciła do swojego wcześniejszego zajęcia. Thomas jednak nie zamierzał dać za wygraną i stanął naprzeciw niej. 

- Unikasz mnie?- zapytał wciąż z dziwnym uśmiechem.

- Ależ skąd- machnęła nonszalancko ręką- po prostu mam wstręt do poznawania nowych ludzi.

Kiedy tylko przemyślała to co powiedziała poczuła się jak największa hipokrytka w tej sali. 

- Dlatego przyszłaś do Dziurawego Kotła- zakpił- może zatańczymy?

- To nie jest dobry pomysł chyba, że lubisz traumy.

Nina nie miała zamiaru tańczyć z Burkesem, ale z drugiej strony mogłaby spróbować coś od niego wyciągnąć. Kusiła ją ta możliwość, ale nawet spora ilość trunków nie była w stanie niczego zdziałać szczególnie jeśli chodziło o specyficznego Thomasa. 

- Jestem gotów zaryzykować- ciągnął dalej nie odchodząc na krok.

- Właściwie. . .

- Nie ma mowy Burkes.

Stanowczy głos, który jako jeden z niewielu mogła rozpoznać bez problemu to głos Syriusza Blacka, który pojawił się znikąd. Kiepski żart- pomyślała.

- A ty Black może poszukaj innej panienki, co- Thomas zdawał się dobrze znać Syriusza Blacka.

- Jakbyś nie wiedział, to ta "panienka" jest już zajęta- objął Ninę mocno ramieniem i popatrzył wyzywającym wzrokiem na Thomasa.

- To słabo ją pilnujesz Black- prychnął Burkes- uważaj by ktoś nie sprzątnął ci jej z przed nosa.

Burkes odszedł z zadowoloną miną, a Nina próbując ogarnąć co właśnie się stało popijała kolejnego drinka. Szybko zauważyła na sobie wzrok Blacka, który ewidentnie znaczył, że nie jest zadowolony. Nie wiedząc co ma powiedzieć tylko wzruszyła ramionami.

- Mogłaś mi powiedzieć, że się tu wybierasz- zaczął z pretensjami, co tylko rozbudziło Ninę.

- A ty podobno miałeś dużo pracy i nie mogłeś się spotkać więc co tu robisz?- wyrzuciła mu wściekle.

Syriusz zamilkł i Nina wiedziała co się kryje za jego milczeniem. Znowu coś przed nią ukrywał. Znowu nie był szczery i znowu wszystko powracało do normy. Nagły natłok myśli i emocji sprawił, że Ninie ciężko było powstrzymać napływające do oczu łzy, a jednak zdołała i ostrym spojrzeniem lustrowała Syriusza.

- Miałem coś tu do załatwienia. . .

- Christine tu była- przerwała mu ze złością- to z nią miałeś się spotkać? Z nią?

Syriusz rozejrzał się wkoło jakby próbował poskładać myśli w całość i udzielić rozsądnej odpowiedzi o ile takowa istniała. Ninie na ten widok usta zadrżały, a łzy stawały się coraz trudniejsze do opanowania. Wszystko stawało się trudniejsze, jakby ktoś znów przebił serce i dusze, jakby właśnie do starej rany wdało się zakażenie. Czuła się jak idiotka wierząc w każdy miły gest, każde słowo. Nie mogła uwierzyć, że znów była naiwna.

- Nic już nie musisz mówić.

Nina obróciła się na pięcie licząc, że Syriusz pójdzie za nią i powie jej, że to pomyłka, że to przypadek. . .

- Nina- Syriusz zagrodził jej drogę i ujął w dłonie jej twarz- przykro mi, nawet nie wiesz jak bardzo-  jego ciemne oczy świeciły się jak gwiazdy- nie możemy. Przepraszam.

- Czyli to koniec, tak? - zapytała wściekle nie dowierzając.- A więc dobrze- ze złością zdjęła obrączkę z palca i cisnęła nią w Syriusza- tym razem to koniec na zawsze.

Syriusz patrzył jak Nina wychodzi i ledwo powstrzymywał się by nie pobiec za nią i mocno nie pocałować, wziąć w ramiona i nigdy nie dać odejść. Musiał to jednak zrobić, nawet jeśli ich szczęście miało na tym ucierpieć, nawet jeśli miałby patrzeć jak zaczyna spotykać się z kimś innym, jak bierze prawdziwy ślub z kimś lepszym od niego. Wiedział za to, że nikt nigdy nie będzie jej kochać tak mocno jak on sam. Cholerna Christine- pomyślał. Nie mógł się od niej uwolnić, szczególnie kiedy stawiała na szali życie Niny. Był zmuszony by to Christine stanęła u jego boku, był zmuszony żyć z kimś kim gardzi z całej duszy. 

Mimo wszystko wyszedł z Dziurawego Kotła i zobaczył jak Nina idzie w jakimś kierunku. Postanowił iść gdzieś blisko niej, choć serce mu się krajało kiedy widział jej wzrok i szkliste oczy. Wiedział też, że jest silna i poradzi sobie cokolwiek by nie było, za to nie mógł się pogodzić, że nie będzie obok w chwili jej smutku, nie będzie mógł jej pocieszyć, albo śmiać się razem z nią, albo patrzeć jak się śmieje. 

Po chwili marszu zobaczył jak opiera się o metalową barierkę mostu.Nie bał się, że skoczy, bo znał ją na tyle. Zawsze była dzielna i twarda. Sam poczuł w kieszeni obrączkę, którą cisnęła prosto w niego. Była mniejsza od tej, którą sam miał, w końcu Nina zawsze miała kościste palce. Choć nie tak sobie to wszystko wyobrażał wiedział, że będzie ją widywać i będzie czekać na każdą możliwość by choć na chwilę móc na nią spojrzeć. 

Jeżeli kiedykolwiek sądził, że się zakocha nigdy nie podejrzewałby, że to będzie Nina Carrington. Nie było ani jednego dnia od ich poznania kiedy by nie myślał choć na chwilę o niej. To już jednak była przeszłość i musiał się pogodzić z takim stanem rzeczy jaki był. Nie było innego wyjścia jeśli dziewczyna miała przeżyć do kolejnego dnia. 

***

ups. . . .  :(


Do Not Fall In Love //Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz