42

700 54 2
                                    

Nina z całą tą sytuacją radziła się wręcz idealnie. W pracy nienaganny wygląd, uśmiech na twarzy i skupienie. Ani razu nie załkała, ani nie pojawiła się w żadnym miejscu zaniedbana. Jadła, piła, pracowała, pisała, czytała i spała- nic się nie zmieniło. Nic prócz jednej drobnej rzeczy jaką była ewidentnie złość wymieszana z tęsknotą, zawód z niedowierzaniem, ale najbardziej ciążyła jej świadomość kłamstwa jakimi przez ostatni czas karmił ją Syriusz Black oraz to, że przegrała z kretesem.

Nina wyszła z pracy dosyć wcześniej niż zwykle więc postanowiła się przejść ulicami Londynu rozpromienionymi przez letnie słońce. Zastanawiała się kiedy Lily urodzi, ale podobno był jeszcze czas. Patrzyła na ludzi przechodzących obok niej, dzieci bawiące się w parkach całkowicie nieświadomych, że ktoś kto zamiast serca ma dziurę chce ich zabić, wyplenić mimo iż nie zrobili nic złego. Drażniło ją to, a Zakon coraz mniej działał, chyba, że były sprawy o których Nina kompletnie nie wiedziała. Zresztą nie była skupiona podczas tych spotkań gdyż wtedy nie tylko widok Blacka sprawiał, że ciśnienie w żyłach się jej podnosiło, ale też to iż nie miał oporów by mówić o Christine. Chwilami traciła świadomość cienkiej linii między miłością, a nienawiścią. 

Kiedy wróciła do domu Allie siedziała przy stoliku przy oknie i uważnie czytała scenariusz. Nina chwilami podziwiała Allie, że mimo iż rola jaka jej się trafiła nie przypadła jej do gustu to starała sobie radzić szukając różnych ukrytych podpowiedzi. Nawet sięgnęła po oryginalny dramat Szekspira tylko po to by wypaść najlepiej. Nina obiecała, że zasiądzie w pierwszym rzędzie podczas spektaklu. 

- Nina może się rozbecz i wypłacz, bo wyglądasz jakbyś chciała komuś wlać- zagadnęła Allie podnosząc głowę znad pliku kartek.

- Zabawne- burknęła Nina z dezaprobatą.- Powiesz mi w czym ta cholerna tyczka jest lepsza?! Jak ją spotkam to powyrywam jej te wszystkie kłaki z tego zakutego łba. . .

- Spokojnie- przerwała jej ze śmiechem Allie-  dostałaś od kogoś kwiaty- wskazała na bukiet czerwonych róż- jest tam karteczka.

- I mam wierzyć, że jej nie przeczytałaś- prychnęła Nina.

Przez ułamek sekundy może myślała, że to od Syriusza, ale on wiedział, że nie była miłośniczką róż. Ostrożnie wzięła kawałek pergaminu zapisany czarnym atramentem. 

Serdecznie zapraszam Cię na kolację. Spotkajmy się dziś o 20.00 na Pokątnej. Mam nadzieję, że się zjawisz. 

T. Burkes


- Nie mów, że pójdziesz- usłyszała głos Allie nad sobą- powiedz, że poślesz tego typa spod ciemnej gwiazdy do diabła.

Nina nie uważała Burkesa za potencjalnego partnera, ale zdecydowanie za kogoś kto dużo wiedział. Nawet jeśli nie z sympatii chciała się z nim spotkać to z czystej ciekawości o sprawy czarnomagiczne. 

- A właśnie, że zamierzam - powiedziała Nina- muszę się czegoś dowiedzieć o Pettigrew i dowiem się dziś o 20.

- Jesteś nienormalna.

***

Nina już ubrana w elegancką czarną sukienkę, dość przylegającą do ciała ubierała obcasy, które niekoniecznie były wygodne, ale z pewnością mogły ułatwić pozyskiwanie informacji. Ostatni raz przejechała usta bordową szminką co spotkało się z dezaprobatą Allie, która wciąż upierała się, że to nienajlepszy pomysł. 

- Ta może majtek też nie ubieraj- skomentowała złośliwie Allie- martwię się o ciebie. 

Nina parsknęła śmiechem nie mogąc uwierzyć, że te słowa przeszły przez gardło Allie. Chciała już coś powiedzieć ale patronus w kształcie jelenia.

Do Not Fall In Love //Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz