33

839 51 11
                                    

Nina była pod wrażeniem całej uroczystości. Mimo ciężkich czasów ludzie bawili się choć wiedzieli, że następnego dnia może ich już nie być, albo kogoś bliskiego. Sama też starała się zapomnieć o nurtujących pytaniach dotyczących Christophera i Jacka. Czuła, że coś musi być nie tak skoro nie odzywał się. Choć chciała by on zniknął trochę martwiła się, że wpadł w takie tarapaty, że go zabili. 

Zabierając z stołu z przekąskami ciasteczka nie mogła się powstrzymać od zerkania co jakiś czas w stronę Syriusza siedzącego z jakąś młodą dziewczyną ubraną dosyć wyzywająco. Mocno kręcone loki, które co chwilę zakręcała na palcu. Poczuła zazdrość i rozpacz, ale wściekłość o wiele bardziej. Na twarzy pozostawiała obojętność, a za każdym razem kiedy znajdowała się w ich polu widzenia unosiła wysoko głowę. 

- Zaraz rozgnieciesz to ciastko- odezwała się Lily Evans ze śmiechem. Jej policzki były zaczerwienione od zmęczenia. Cały czas z kimś tańczyła.- Chyba, że właśnie dusisz to ciastko wyobrażając sobie Lucindę.

- Nie obchodzi mnie ta Lucinda- prychnęła Nina uśmiechając się ironicznie, a Lily tylko parsknęła śmiechem- dobra kto to jest?

- Przyszedł z nią- wyjaśniła Lily gapiąc się na nich- nie lubię tej lafiryndy. Znam ją z Hogwartu, najpierw wdzięczyła się do Jamesa, a teraz zmieniła sobie go na Syriusza. . . 

- Mało mnie to interesuje- przerwała jej szybko nie chcąc się dobijać jeszcze bardziej- a teraz pani Potter powiedz jak się czujesz z małżeństwem zawieszonym jako balast do kostki?

- Balast?- powtórzyła Lily z niedowierzaniem- całkiem nieźle. Jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi i możesz być pewna, że jeśli tylko jakaś dziewucha się pojawi jestem gotowa ją wyeliminować- zażartowała- kiedyś się przekonasz, że małżeństwo to nie balast.

- Może już się przekonałam- mruknęła pod nosem popijając jakiś trunek.

- Nie mów, że. . .- Lily wybałuszyła oczy- że. . .że ty i. . .i Black?

Nina przeciągnęła szyję próbując się uspokoić zanim odpowie na pytanie Lily, które zdecydowanie nie było jej na rękę.

- Co dodajecie Veritaserum do napoi?- rzuciła żartem Nina dając sobie kilka sekund więcej, niestety współczujący wzrok Lily spoczął ją uważnie analizować- tak Lily. Uprzedzę twoje kolejne pytanie. Las Vegas, byliśmy pijani. Próbowaliśmy, ale byłaś świadkiem ostatniego wydarzenia.

Nina przechyliła szklaneczkę ze złotym trunkiem i jednym duszkiem opróżniła całą jej zawartość. Ciepło rozeszło się po gardle, ale nie poczuła ulgi. Wciąż pamiętała wszystko i to jeszcze dokładniej.

- Też się napiję- Lily również upiła łyk Ognistej Whiskey, ale skrzywiła się- czemu nie powiedziałaś wcześniej?

- A co by to dało? Myślisz, że poczułabym się lepiej? Nie sądzę. Jest twoje wesele więc się ciesz. Sama żałuję, że ja swojego nie miałam. Za to ty wyglądasz cudownie moja droga- Nina poprawiła opadające ramiączko sukni Lily- idź i baw się dobrze, ja też się postaram. 

Nina popchnęła lekko Lily w stronę parkietu i sama zaczęła podjadać pierniczki udekorowane lukrem. Nim się obejrzała ktoś chwycił ją za rękę więc mało co nie zakrztusiła się ciasteczkiem. Spojrzała z wyrzutem na Jamesa Pottera, który uśmiechał się współczująco. Była pewna, a nawet przekonana, że ten wzrok pochodził ze świadomości o wszystkim. Nie chciała całej otoczki współczucia i słuchania takich samych, pustych słówek. 

- Chyba nie odmówisz mi tańca-powiedział zabawnym tonem co spowodowało, że na ustach Niny wykwitł uśmiech.

Nina nie mogła zaprzeczyć, że James był świetnym tancerzem, a także zabawnym młodym człowiekiem. Wcześniej nie dostrzegała jak bardzo Lily i James do siebie pasują. Szybka muzyka i szybki obrót sprawiły, że Ninie dosłownie mignęła w oczach postać Syriusza. Uśmiech nie był już szczery, a raczej taki, którego się używa by nikt o nic nie pytał. Pomyliła się jednak jeżeli myślała, że James nabierze się na takie sztuczki.

Do Not Fall In Love //Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz