48

666 49 6
                                    

Nina przyglądała się eleganckiej kreacji wiszącej na wieszaku przy szafie. Za godzinę miała być na lekko przyspieszonym przyjęciu z okazji Halloween. William chciał by poszli akurat tam, a ona sama nie do końca wiedziała czemu dzień przed ich ślubem idą na bal. Nie chciała się jednak kłócić, szczególnie, że oznajmił jej to przy jego mamie. Pani Brown często bywała apodyktyczna w swym działaniu, a Nina zdążyła się nauczyć, że dyskusja z nią przypomina walkę z wiatrakami. Nie raz i nie dwa się z nią pokłóciła, co było bezsensowne. Pani Brown zawsze wybuchała płaczem i Nina miała wrażenie, że tylko jej wydaje się on nieszczery. Nikomu jednak nie przyznała, że szczerze nie cierpiała tej kobiety, który za kilkanaście godzin miała zostać jej teściową. 

 Zresztą sama chciała się odstresować przed kolejnym dniu kiedy świadomie miała wyjść za mąż. Syriusz obiecał, że kolejnego dnia przyniesie jej papiery rozwodowe. Bywały krótkie momenty kiedy liczyła, że nie zdąży ich przynieść i tym samym ślub z Willem będzie musiał poczekać. Dopadały ją wątpliwości równie często co opady deszczu w Londynie ostatnimi czasy. Czasami przyłapywała się na wspominaniu ostatniego roku i tego co się w nim zdarzyło. Choć brała ślub i powinna była być szczęśliwa to nie czuła tego czegoś co inni nazywali motylkami w brzuchu. Dla niej motylki umarły dawno temu.  

- Może już ją włożysz, bo trochę późno się robi- ponagliła ją Allie.

Allie już była niemal gotowa. Miała na sobie aksamitną, beżową suknię. Była jej wdzięczna, że razem ze swoim chłopakiem postanowili również pójść na to przyjęcie. 

- Tak- mruknęła pod nosem- nie chce mi się tam iść jeśli mam być z tobą szczera.

- Mi też nie chce się słuchać tego samego od miesiąca- przewróciła oczami Allie- też byłam pewna, że twój wieczór panieński spędzimy inaczej, ale tam też można się napić. . . mam jednak wrażenie, że ciebie gnębi co innego.

- Tak i nie- wyrzuciła z siebie desperackim tonem- nic mi nie daje spokoju.

- Zawsze możemy się zawinąć i uciec gdzie pieprz rośnie. Wyjedziemy do kraju gdzie nie będę musiała płacić podatków- zażartowała- ale trzeba przyznać, że życie bez magii nam świetnie wychodzi. Jesteśmy świetnymi mugolami - powiedziała Allie obejmując przyjaciółkę ramieniem- Jestem ciekawa co twoi rodzice na ten ślub?

-Woleli Syriusza niż Williama- odparła zgodnie z prawdą- cholera.  . .- spojrzała na zegarek- muszę się szybko ubrać.

Nina myślała, że dostanie palpitacji kiedy idąc pod ramię z Williamem zobaczyła tabliczkę z napisem " J. Anderson Manor". Miała nadzieję, że to kiepski żart. Czuła się jak w pułapce bez wyjścia, a co gorsze była pewna, że William o wszystkim wiedział. Nie wiedziała jednak co chciał tym osiągnąć. Odwróciła się wymownie w stronę Allie i Johna, którzy szli obok. Przyjaciółka milczała i Nina była pewna, że tylko i wyłącznie po to by nie powiedzieć czegoś niecenzuralnego przy Will'u. Zresztą nie chciała też odstraszyć Johna, który zapowiadał się na coś poważnego. Poza tym z tego co Nina zdążyła zauważyć to Allie nie miała zamiaru wypuszczać z rąk przystojnego Johna, który jako czarodziej czystej krwi oswajał się dopiero z myślą, że dziewczyna czystej krwi pracuje w mugolskim teatrze. Podejrzewała, że właśnie to spodobało mu się w Allie, która w żadnym wypadku nie była szablonowa.

Kiedy przekroczyli drzwi wielkiej posiadłości nie miała już żadnych złudzeń. Czuła po całym ciele, że ten wieczór zwiastuje katastrofę. Po zostawieniu płaszczy, Nina nie mogła oprzeć się wrażeniu, że jest w niewłaściwym miejscu. Przepych, bogato ubrani goście- to wszystko powoli ją przytłaczało choć doskonale udawała, że jest inaczej. Sama miała na sobie czarną, suknię kształtem przypominającą syrenkę. Nie miała ona ramion, a góra była mocno przylegająca do ciała. Dół z kolei zwężał się ku kolan by potem zwiewny materiał jakby eksplodował. Mijając lustro przyjrzała się swojemu odbiciu. Twarz, na której nie pokazywała emocji, ciemne usta i wyrazisty makijaż. Włosy, które były znacznie ciemniejsze przechodziły w ciemny brąz. Allie pokręciła jej włosy i upięła używając swoich koralików, które miały przypominać perły z naszyjnika. Sznury pereł okalały jej wyciągniętą dumnie szyję dodając elegancji. Kolczyki też były z pereł. Cała kreacja jej mieniła się w świetle. 

Do Not Fall In Love //Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz