-nie wiem ale nienawidzę go, ale chyba spotkamy się z nim. I z jego dziewczyna. No i on spotka naszych chłopaków. Chcę zobaczyć jego dziewczynę jak zobaczy Finna i Noah oraz jego jak zobaczy nas przy takich chłopakach. Dobra chodź po to jedzenie pójdziemy gdzieś indziej. Rzygam Jerkinsem - skończyłam mówić śmiejąc się.
~
Zamówiliśmy jakieś jedzenie na wynos i Poszlysmy do samochodu.
Przy okazji zauważyłam 3 nieodebrane od Alexie, 2 od Noah i 3 od Finna. Po cholere do mnie dzwonią.
Jane wsiadła do samochodu i zaczęła jeść. Ja zostałam na zewnątrz żeby oddzwonić.
-Alexie już mówię...
-Co to było mordo xD
-No bo ten bolec pier*olec Jerkins się zjawił i trzeba bylo mu wyrwać zuchwe że szczęki.
-co
-no trzeba było przykoksic.
-aaa.. Gdzie jesteście?
-byłyśmy po rzeczy do szkoły, spoko tobie też kupilysmy.
-to dobrze.
-Dobra to lecę, niedługo będziemy w domu.
Rozlaczylam się i zadzwoniłam do Noah.
-halo, co chciałeś
-Gdzie jesteś, nie ma cie w domu.
-w galerii z Jane.
-przyjedz już
-po co
-bo tęsknię
-już jade, czesc
No i kolej na Finna
-Rachel gdzie jesteś
-w galerii z Jane
-kiedy będziesz
-za jakieś pół godziny?
-musimy pogadać
-o czym
-Ty już dobrze wiesz o czym młoda
-Dobra widzimy się. Cześć
On mi nigdy nie da spokoju. Weszłam do samochodu do Jane i powiedzialam jej co jest grane jedząc moje papu.
-pewnie ci zrobi wyklad o chłopakach - zaśmiała się Jane
-Ty no w sumie. Jezu co za debil niech się sam swoimi dziewczynami zajmie - zdenerwowałam się
-zluzuj nawet nie wiemy czy o to chodzi. A poza tym zazwyczaj starsi bracia tak robią. No i mają rację - stwierdziła Grazer
-Dobra mniejsza, jedzmy już - odpaliłam samochód
-
-nie spodziewałam się że te torby są aż tak ciężkie - stwierdziłam wyjmujac torbę z bagażnika
-jak my przyniosłysmy cztery - dodała JJ
A no i jedna z torb to takie dodatkowe rzeczy hihi.
Z domu wyszedl Noah i Jack
-dajcie te torby - powiedział biorąc dwie Schnapp, Sznap, Schab
-uważajcie bo Finn jest dziś jakiś rozdrazniony - Jack tylko się uśmiechnal i wzial dwie pozostałe
-Chyba pora udać się na siłownię - rzuciłam w stronę Jane - dobra chodźmy