-uważajcie bo Finn jest dziś jakiś rozdrazniony - Jack tylko się uśmiechnal i wzial dwie pozostałe
-Chyba pora udać się na siłownię - rzuciłam w stronę Jane - dobra chodźmy
~
Weszłam w legendarny próg naszego super domu i przeszłam go z gracją.
Żartuję, przeszłam przez drzwi jak normalny człowiek.Rozmowa z braciszkiem czeka.
Siedział na kanapie w salonie, gdy usłyszał że ktoś wchodzi od razu się odwrócił i wstał.
On wstał.
Stary wstał.Krzyknęłam tylko "siema" do wszystkich domowników i zaczęłam iść do mojego pokoju.
Finn szedł za mną.
*Jane pov*
-Jak było na zakupach? - spytała Al-fajnie, czaisz że Kris tez był? - powiedziałam
-jaki Kris - spytał Jack
-Moj były, ten Jerkins - rzuciłam
-Ale ze ten taki wysoki z ciemnymi włosami - dołączył do rozmowy Noah
-Tak dokładnie ten - odpowiedziałam
-Co jak co ale dobrze gra -odrzekł
-I dobrze podrywa - dodala Al
-ale jego podejście do dziewczyn jest chore - odparł Jack
-typowe, zaliczanie - wzruszyła ramionami Alexie
W taki sposób rozpoczęła się debata o Jerkinsie.
*Rachel pov*
Siedzieliśmy już na moim łóżku.
Finn westchnął.-Dobra słuchaj - zaczął - wiem że jesteś z Noah
-I?
-nie podoba mi się to... - przerwałam
-jeśli przyszles tu żeby mnie od niego odpychac to wyjdź bo to ci się nie uda - przewróciłam oczami
-nie o to mi chodzi, po prostu znam go trochę dłużej niż ty i raczej wam się nie uda.
-uda się czy nie zobaczymy w przyszłości. A teraz chodź juz - wstałam
-ale tu akurat mi nie o to chodzi - odparł
-A o co? - zapytałam
-No bo nasza babcia Eva poważnie zachorowała, nie ma nikogo z rodziny w pobliżu a rodzice nie mogą - znowu mu przerwałam
-A dziadek? - zaczęłam tracic oddech
-dziadek wyjechał do pracy - spuścił wzrok
-mamy tam jechać?! - zaczęłam krzyczeć
-Tak.. - westchnął
-na ile - złapałam go za ramiona i zaczęłam szarpać
-na rok
-Co - krzyknęłam
Zaczęłam płakać. Zbudowałam tu już relacje i w ogóle. Mialam zaraz iść do szkoły i nagle mój świat obrócił się do góry nogami.
Stracę przyjaciół, chłopaka, znajomych...Finn mnie przytulił.
On był już przyzwyczajony w końcu często musiał wyjeżdżać. Nie ukrywam że też było mu bardzo przykro.
-kiedy jedziemy - mruknęłam
-jutro - powiedział
![](https://img.wattpad.com/cover/204819447-288-k661524.jpg)