Bycie cały czas taką wesoła jest męczące ale fajne, no i nie dla mnie.
~
W końcu wszyscy zebraliśmy się przy porannej wieczerzy.
Nie no żart po prostu przyszedł królewicz i usiadł bez słowa.-z przyjaciółmi się nie przywitasz już? - powiedział do niego Finn
-zluzuj już boże - przewróciłam oczamiwszyscy na mnie spojrzeli.
Trzeba by było to jakoś uzasadnić.-nie będę przez to przecież nienawidzić cie całe życie czy coś, nikt nie będzie cię bił. Żyj sobie normalnie i rozmawiaj z nami - powiedziałam - nikt nie każe ci ze mną być, ani nikt nie każe mi być z tobą, to że miałam jakieś chwilowe zauroczenie nie znaczy że jestem jakaś twoja psychofanka która zabije cie jak nie będziesz chciał z nią być. Uspokoj się już z tym ok.
Nikt już dalej nic nie powiedział.
Zatkało kakało?
Jestem zje*anaWszyscy zjedli sobie w spokoju i odeszli od stołu.
-Ej Finn chodź na chwilę - uśmiechnelam się sarkastycznie
-ale mu pojechałas - zaśmiał się
-widzialam cie wczoraj w nocy z Jane - szepnęłam do niego
-Co - zmarszczył brwi
-spoko, nie powiem nikomu, życzę szczęścia - mrugnelam i poszłam.-
Siedziałam później z Al w pokoju przez godzinę, właściwie to słowa nie zamienilysmy bo patrzyliśmy cały czas w telefon.
W końcu coś zaczęło się dziać.
-Elo elo o 15 wszyscy tutaj - nagle wbił Jack
-przecież cały czas tu jesteśmy - odparła Alexie
-ale zaraz może was nie być, idziemy o 15 na basen wiec polecam iść kupić jakis strój, ja lece paa - wyszedł nie dając nam dojść do słowa-idziesz? - spytała Alexie
-Nie chce mi się, wyglądam jak ziemniak - mruknęłam
-ja tez w sumie - odparłaMiałyśmy nadzieje ze zaraz Jane wbije po nas i z nami pójdzie ale chwile później można było ujrzeć ją z całą czwórką jak wsiadali do samochodu Finna.
-Jane, zawsze można na niej polegać.... - ziewnęłam
-dobra chodźmy same - powiedziała Alexie wstającJednak poszłam, w sumie to chciałam teraz tylko spać i oglądać. Ostatnio jakoś tak o siebie nie dbam.
Może pora zacząć?
Właściwie to już dziś zaczęłam.-
-Dobra Al bierz ten, wyglądasz w nim najlepiej z wszystkich - uśmiechnęłam się
-Bosko, czyli możemy już wracac.
-Tak, nareszcie - dodałam - ale w sumie czilera bo dopiero 14, wrócimy będzie w pół do wiec właściwie to idealnie. Chodźmy.Życie jest oszukane
Jane żre 3 tony jedzenia dziennie i jeszcze od tego chudnie, mimo ze już jest szczypiorem.
Ja i Al za to spojrzymy na czipsy i nagle tyjemy 3 tony.
Nosz kuzwa.W każdym razie posiedziałyśmy trochę dłużej i kupiliśmy kilka innych gadżetów, pewnie się nie przydadzą ale, why not?
