30

98 6 0
                                    

Miała być najlepsza impreza tego roku. Niby jutro miała być szkola.
Niestety nie dla mnie, w Toronto znaczynaja dzien później.
Kolejni nowi ludzie za którymi będę płakać jak będę wracać
Toronto - > NYC
Ale teraz muszę żyć NY -> Toronto

~

Wszyscy świetnie się bawili.
Tańczyliśmy, rozmawialiśmy i Śmialiśmy się.
Podchodziłam do wszystkich po kolei i trochę z nimi rozmawiałam.

W końcu trzeba było przysiąść na chwilę i porozmawiać o związku.

-No to co z nami? - spytał chłopak

-nie wiem... - zapatrzyłam się w okno

Związek na odległość? Nie wiem czy się uda, zerwać? Przecież ten związek praktycznie dopiero się zaczął, jak film w który już się wczułam. Już ma się skończyć?

-po co wyjeżdżasz, Finn mógłby sam - zamyslił się Noah

-bo też muszę - powiedziałam

-nie musisz, chyba to pretekst żeby że mną zerwać - wstal z łóżka na którym siedzieliśmy

-żartujesz chyba, jakbym chciała to bym normalnie zerwała a to akurat... - przerwał mi

-Dobra ogarnij się, nie zmyslaj powiedz wprost - spojrzał na mnie poddenerwowany

-powtarzam ci, że nie robię tego specjalnie, nadal chce z tobą być - mówiłam dalej spokojnie

-jakbys mnie kochała to byś została - zaczął krzyczeć i wyzywać

-zostaw mnie! - krzyknęłam - nie wiem czemu zaczęłam w ogóle chodzić z takim podrywaczem, kłamcą i śmieciem! - krzyknęłam i wyszłam

Wyszłam na dwór żeby moc swobodnie się Wypłakać.
Nie chciałam z nim zrywać, to było pod wpływem emocji...

Zabrałam szybko słuchawki i telefon zanim zdążyłam na dobre się rozpłakać i Odeszlam jak najdalej przed dom.

*Lila pov*
Nie sądziłam że w ogóle zostanę zaproszona, mimo to poznałam dziś wiele osób. Wychodziłam akurat z Milesem i jego starszym bratem - Jamesem z imprezy.

-Nie wiem jak wy ale świetnie się bawiłem - uśmiechnął się James

-patrząc na to że zaśpiewałes i dostałeś tyle oklasków to się nie dziwie - mruknął Miles

-jeszcze brakowało ci gitary - rozmarzyłam się

Po jakimś czasie uznaliśmy, ze wrócimy już do domu. I tak było już późno i już wystarczająco nagadaliśmy się z Rachel, Jane, Al i resztą.

Nagle usłyszeliśmy szlochy kawałek dalej. Trochę dziwne że ktoś na środku ulicy w nocy wydaje dziwne dźwięki ale okej.

Kawałek dalej ujrzałam że to Rachel.
Starałam się szybciej podejść. Chwilę później wszyscy już wiedzieliśmy dlaczego;

-Co się stalo - spytałam

-no bo jutro się wyprowadzam i musiałam zerwać z chłopakiem - szlochała

Staraliśmy się ją pocieszyć. My przecież będziemy w kontakcie, za rok przeciez wróci i w dodatku tyle tutaj zna już chłopaków.

Jakiś czas później dziewczyna już trochę podbudowana wróciła do domu, a ja z chłopakami szłam dalej.

-Ja nie rozumiem was bab, płakać po chłopaku? - skrzywił się Miles

-pamiętasz Janice? - zaśmiał się James

-Dobra ta była akurat wyjątkowa - zmrużył oczy Hans

-A Mandy? - dodałam

-oj no dobra...

Doszliśmy do domu chłopaków, miałam zostać tam na noc.
Coś czulam ze zapowiada się ciekawy wieczór, a raczej ciekawa noc.

Just Couple || Story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz