- Że co?!
- To co słyszysz, Taehyungie - Jimin się uśmiechnął, a młodszy wydał z siebie jakiś bliżej nieokreślony dźwięk, jakby pisk, przez co starszy nie mógł powstrzymać uśmiechu.
Wszystko byłoby złe, gdyby nie Taehyung.
- Jakie to urocze!
- Bo on jest uroczy.
- Trzeba było się w niego wtulić, jak taki miś koala czy jak to tam!
- Wiesz, Taehyungie, to chyba nie byłby najlepszy pomysł. Yoongi chyba nie jest z takich ludzi.
- To trzeba z niego takiego zrobić! - Taehyung cały czas krzyczał i wyszczerzał zęby, a Jimin powoli zaczynał się martwić, czy aby jego przyjaciel nie za bardzo to wszystko przeżywa. - Widzisz, a Hoseokie cały czas mówi, że Yoongi-hyung nie jest dla ciebie. Na moje oko to on jest całkiem dla ciebie, Jiminnie.
- Sam nie wiem - odpowiedział starszy zgodnie z prawdą. - Ale kocham go.
Taehyung nagle przestał machać rękami i wykonywać inne dziwne ruchy, ale uśmiechnął się jeszcze szerzej i mocno przytulił swojego przyjaciela.
- Jiminnie, kocham cię.
- Co? - Jimin zaśmiał się tylko i przycisnął go do siebie mocniej.
- Okropnie lubię patrzeć, kiedy jesteś taki szczęśliwy - młodszy omal nie usiadł mu na kolana. - Musisz spotykać się z Yoongim codziennie.
***
Hoseok oczywiście nie tryskał radością tak bardzo jak Taehyung, jednak wszyscy szybko o tym zapomnieli.
Zawsze zapominali, kiedy byli razem.
Rozmowa o tym rozwinęła się dopiero późnym wieczorem, gdy zupełnie niechcący zahaczyli o ten temat i podzielili się na dwa fronty z Jiminem pośrodku, który przecież nie mógł powiedzieć, że Yoongi jest zły, ale nie chciał też stawać przeciwko Hoseokowi.
- Ja tam go lubię - skwitował Jeongguk, przykrywając się kołdrą pod samą brodę. - Po prostu jesteś zazdrosny, hyung, i tyle.
- Ja?! - Hoseok obruszył się. - Zazdrosny?! Ciekawe o co? Chyba zwariowałeś.
- O Jimina.
- Zwariowałeś - najstarszy tylko powtórzył i odwrócił wzrok.
- Hyung-nim, ale to nie zmienia faktu, że powinieneś swoją opinię zachować dla siebie.
- Wiesz co, Taehyungie, szczerze mówiąc myślałem, że będziesz trzymał moją stronę.
- Bo pewnie bym trzymał, gdyby nie to, że Yoongi naprawdę jest fajny. A dopóki Jimin jest szczęśliwy, to ja nie mam zarzutów.
- A ja mam - Hoseok nie miał zamiaru ustąpić.
- Jimina i tak to nie obchodzi - Taehyung wzruszył ramionami i wszyscy trzej popatrzyli na Jimina, chcąc sprawdzić, czy potwierdzi te słowa.
Jimin jednak ani drgnął. Nie miał ochoty na kłótnie, więc nie chciał wstawiać się za żadną ze stron. Z kimkolwiek by się zgodził, ktoś będzie miał pretensje.
Taehyung czekał chwilę, jednak nie widząc żadnej reakcji u Jimina ponownie wzruszył ramionami, Hoseok w milczeniu pokręcił głową i zaczął poprawiać sobie poduszkę, szykując się do spania, a Jeongguk zamknął oczy z zamiarem otworzenia ich dopiero rano.
W ten sposób na bardzo długo zapadła cisza.
***
Jakoś tak wyszło, że nie mógł zasnąć.
