Siedemnastego lutego wszyscy razem czekali na wybicie godziny dwunastej.
- Hyung, ale jesteś stary - śmiał się przez cały czas Jeongguk. - Taki stary, a wciąż tak samo głupi.
- Hej, jak możesz w ogóle tak mówić! - od razu odzywał się Seokjin, oburzony brakiem szacunku młodszego.
Było ich dziesięcioro; na początku dziewczyny siedziały na górze, ale kiedy zaczęła się zbliżać północ, dołączyły do nich.
Yoongi wcale nie chciał tam siedzieć. Był to jego pierwszy raz w domu Hoseoka i bez najmniejszego zdziwienia stwierdził, że nie ma w nim nic ciekawego oprócz siostry chłopaka - starszej od Yoongiego o cztery lata, wysokiej, o długich włosach i dużych oczach, a przede wszystkim - o wiele sympatyczniejszej od swojego brata.
Oprócz niej były jeszcze "te dwie" - Miyeon i Jiyeon, które go irytowały. Prawdopodobnie były tak samo ładne jak ich koleżanka, ale na pewno nie tak miłe i naturalne. Postanowił jednak nie wychylać się ze swoją opinią. Niech sobie będą takie, jakie chcą być.
- Uwaga, noona idzie! - krzyknęła siostra Hoseoka, ostrożnie niosąc tort, a kiedy wreszcie udało jej się bezpiecznie umiejscowić go na stole, zapaliła świeczki, zmusiła innych od głośnego odśpiewania "sto lat" i uśmiechnęła się do swojego brata. - No, ty stary koniu. Dmuchaj - popędziła go gestem dłoni, a Yoongi pomyślał wtedy, że pewnie fajnie byłoby mieć taką starszą siostrę. Taką, która zapewne zawsze miała o coś pretensje, ale mimo tego wciąż była starszą siostrą.
- Nie zapomnij najpierw pomyśleć życzenia! - przypomniał Taehyung. - Tylko nie mów na głos!
- Wszyscy i tak wiemy, że największym marzeniem Hobiego jest Tae, prawda? - odezwał się Jeongguk, który zawsze miał w zanadrzu jakąś złośliwość. - Więc nie musisz się krępować, hyung.
Hoseok od razu się zdenerwował. Zaczęli się przepychać.
- Hoseok-ah, szybciej - zainterweniowała siostra starszego. - Świeczuszki się topią, zaraz nakapie ci na tort.
Uspokoiło się, solenizant pomyślał życzenie i zdmuchnął, co miał zdmuchnąć, z czego Yoongi bardzo się cieszył, bo teraz pozostało im tylko się nażreć i iść spać.
Poprosił o najmniejszy kawałek tortu, jednak siostra Hoseoka się temu sprzeciwiła, mówiąc, że Yoongi musi porządnie zjeść, bo przez swoje szczupłe ciało nie wygląda zbyt korzystnie.
- No co, przynajmniej jest szczera - powiedział, gdy inni wytknęli jej ten komentarz. Poza tym niezbyt obchodziła go jej opinia, bo nie zależało mu na tym, by podobać się innym. A jego BMI wcale nie wskazywał niedowagi.
- No, ty też nie będziesz wyglądać korzystnie, jeśli będziesz tyle żarła - Seokjin wskazał na jej talerzyk z potężnym kawałkiem ciasta.
- Nie martw się o noonę, słońce - posłała mu uśmiech i choć to nie była jego sprawa, Yoongi uśmiechnął się sam do siebie, było bowiem widać, że siostra Hoseoka i Seokjin zdecydowanie mają się ku sobie.
I dobrze.
Seokjin i Namjoon mieli okazję poznać ją już wcześniej. Najwidoczniej Hoseok miał zamiar i swoją noonę odciągać od Yoongiego jak najdalej się dało. Dziś miało miejsce ich pierwsze spotkanie i choć Yoongi wiedział o tej dziewczynie tylko tyle, że studiuje medycynę i wszyscy mówią na nią Momo (Przedstawiła się właśnie w taki sposób. Kiedy zapytał o jej imię, reszta zgodnie stwierdziła, że Momo nie ma imienia, a ona wtedy głośno się śmiała; podejrzewał, że nie mówią prawdy.), nie miałby nic przeciwko, gdyby ona i jego jedyny hyung jeszcze bardziej się do siebie zbliżyli, a w przyszłości może zostali parą.
