41.

147 18 0
                                        

- Nie sądzisz, że powinniśmy powiedzieć TaeTae, co się zmieniło? - zaczął Yoongi od razu, gdy młodszy opuścił dom i zostali sami. - On umiera z ciekawości przez ciebie, bo nic z tego nie rozumie.

- To co? - zaśmiał się Jimin. - Nic mu się nie stanie.

- Cały czas nas obserwuje - i ciebie, i mnie. Patrzy na każdy nasz ruch i gest, nie zauważyłeś tego?

- Zauważyłem, ale co z tego, Yoongi? Przecież nic mu nie będzie. No, chyba że tak bardzo ci na tym zależy, to możemy mu powiedzieć.

- Nie chodzi o mnie, po prostu nie chcę, żebyście w końcu się o to pokłócili.

- Nie kłócę się z nim, o nic i nigdy. Jaką chcesz herbatę? - młodszy zmienił temat, otwierając jedną z szafek w kuchni.

- Kawy mi zrób. Rozpuszczalną, pół na pół z mlekiem. - Yoongi usiadł na stole. - Jimin-ah, nie przeszkadzam ci tutaj?

- Nie, czemu?

Rozmawiał z nim cały czas odwrócony plecami i Yoongiemu chciało się śmiać, bo za każdym razem, gdy nie widział twarzy młodszego i patrzył na jego całe ciało, zdawał sobie sprawę z tego jak niski i drobniutki jest Jimin, a on sam czuł się wtedy lepiej, bo również nie należał do postawnych osób.

- Taehyungie poszedł się pouczyć, myślałem, że ty też będziesz chciał.

- Jutro się pouczę. Na wszystko znajdę czas.

- Nie słodź mi kawy - powiedział, gdy Jimin wyjął cukierniczkę.

Młodszy zatrzymał się wpół ruchu, popatrzył na nią, zastanowił się przez chwilę, po czym schował ją z powrotem do szafki, nie słodząc również swojej herbaty, a następnie złapał kawę Yoongiego oraz swój kubek i skierował się z nimi w stronę stołu.

Postawił kubki tuż obok Yoongiego, który wciąż siedział na swoim poprzednim miejscu.

- Yoongi, gnieciesz obrus.

- Nie gniotę, spokojnie.

- Gnieciesz.

Jimin wyglądał, jakby mówił to tylko po to, żeby nie było między nimi ciszy.

- Nie przejmuj się obrusem, Shinhye cię nie zabije, nawet jeśli będzie pognieciony.

- Skąd wiesz?

- Nie bój się jej, Jimin-ah, nie możesz.

- Ma kolejnego faceta.

- Tak?

- Jest pięć lat starszy ode mnie.

- Co?

- Pięć lat starszy ode mnie.

Yoongi zamilkł na chwilę. Ale sobie znalazła.

- Ile ona w ogóle ma lat?

- Czterdzieści dwa.

- I ona się mu podoba?

- Najwidoczniej.

- Bywa tutaj?

- Niemalże codziennie. I często zostaje na noc.

- Lubisz go?

- Nie.

Wcześniejszy adorator Shinhye był Jiminowi raczej obojętny, teraźniejszy natomiast nie zyskał jego sympatii. Yoongi czuł potrzebę natychmiastowego poznania tego gościa.

To Jimin powinien czuć się dobrze w tym domu, nie on.

- Dlaczego?

- Ciągle się zachowuje, jakby był tu panem. I denerwuje go to, że mówię do niego po imieniu, bo przecież jest dużo starszy - zakpił Jimin. - Nie zrobiłem mu nic złego, a jedyne co od niego słyszę to to, że jestem beznadziejny i nic dziwnego, że Shinhye mnie nie lubi.

saltnpaper · yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz