Yoongi nie chciał wracać do domu i nie zrobił tego, dopóki nie został zmuszony. Już nigdy z własnej woli nie przestąpił progu tego mieszkania z przyjemnością.
Dwudziestego kwietnia, w słoneczny piątek czekał na Jimina pod szkołą, tak jak robił to codziennie. Sam nie chodził na zajęcia, młodszy jednak ich nie opuszczał.
Sytuacja była względnie stabilna. Czas pędził jak szalony i obaj zdawali sobie sprawę z tego, że z dnia na dzień pozostawało go coraz mniej. Jimin stawał na rzęsach, żeby Yoongi był cały czas w jak najlepszym humorze, a Yoongi udawał dobry humor, by Jimin nie musiał się o niego martwić. Próbowali po prostu jakoś to znieść.
Dwudziestego kwietnia Yoongi musiał jednak stawić czoła wszystkim swoim lękom, które dotychczas starał się stłumić. Musiał wrócić do domu i przekonać się, że czas naprawdę zapieprza, zabierając go, niestety, ze sobą.
***
Jimin był w trakcie relacjonowania swojego dnia i Yoongi słuchał go z zainteresowaniem, gdy ich rozmowę przerwał dźwięk telefonu komórkowego starszego.
- Odbierz - Jimin przerwał swoją historię, a chwilę później zobaczył, jak Yoongi zamiera patrząc na ekran komórki.
- Jimin-ah, to ona.
Młodszy popatrzył na telefon i dostrzegł nazwę kontaktu "Park Geunhye".
- Odbierz, Yoongi.
- Nie chcę - i starszy nacisnął czerwoną słuchawkę. Nie minęło jednak pół minuty, gdy telefon znów zadzwonił.
- Yoongi, powinieneś odebrać. Może to ważne?
- Ważne? - popatrzył na Jimina z niedowierzaniem. - Co ona może mi mieć ważnego do powiedzenia?
- Odbierz, Yoongi - powtórzył młodszy.
***
Odetchnął głęboko zanim przyłożył telefon do ucha.
- Słucham? - powiedział cicho, tracąc nagle całą pewność siebie.
- Yoongi-ya? Jesteś w szkole?
Jej głos był donośny, taki jak zawsze, taki, jakim go pamiętał.
- Nie - odpowiedział, tym razem o wiele głośniej. Nie mógł być gorszy od niej, nie mógł być niżej, nie mógł być słabszy.
- Wracaj szybko do domu, czekam na ciebie.
- Mam inne plany.
Dlaczego miałby się jej słuchać, skoro naprawdę miał zamiar iść do Jimina, a nie tam?
- To dziś musisz z nich zrezygnować, trudno. Musimy porozmawiać, ustalić kilka rzeczy. Nie miałam czasu, by przyjechać, ale już jestem, a wracam do domu wieczorem, dlatego mamy tylko kilka godzin. Masz tutaj przyjść, jak najszybciej się da.
Jak zawsze gadała o wiele za dużo i bez sensu.
- Tylko rusz się, żeby było szybciej, a nie spacerkiem - zaczęła znowu. - Za pół godziny chcę cię tu widzieć.
Na tym się skończyło, gdyż Yoongi się rozłączył.
***
- Co mówiła?
- Kazała mi przyjść do domu, powiedziała, że czeka tam na mnie, bo mamy kilka rzeczy do uzgodnienia.
Yoongi starał się mówić spokojnie, ale Jimin widział, że jest rozedrgany.
- No, więc idź.
- Żartujesz?
- Powinieneś, Yoongi. W końcu musi do tego dojść, im szybciej się spotkacie tym lepiej, tak myślę. Niedługo będziecie znowu mieszkać razem.
