45.

55 4 1
                                        

Yoongi nie chciał wracać do domu i nie zrobił tego, dopóki nie został zmuszony. Już nigdy z własnej woli nie przestąpił progu tego mieszkania z przyjemnością.

Dwudziestego kwietnia, w słoneczny piątek czekał na Jimina pod szkołą, tak jak robił to codziennie. Sam nie chodził na zajęcia, młodszy jednak ich nie opuszczał.

Sytuacja była względnie stabilna. Czas pędził jak szalony i obaj zdawali sobie sprawę z tego, że z dnia na dzień pozostawało go coraz mniej. Jimin stawał na rzęsach, żeby Yoongi był cały czas w jak najlepszym humorze, a Yoongi udawał dobry humor, by Jimin nie musiał się o niego martwić. Próbowali po prostu jakoś to znieść.

Dwudziestego kwietnia Yoongi musiał jednak stawić czoła wszystkim swoim lękom, które dotychczas starał się stłumić. Musiał wrócić do domu i przekonać się, że czas naprawdę zapieprza, zabierając go, niestety, ze sobą.

***

Jimin był w trakcie relacjonowania swojego dnia i Yoongi słuchał go z zainteresowaniem, gdy ich rozmowę przerwał dźwięk telefonu komórkowego starszego.

- Odbierz - Jimin przerwał swoją historię, a chwilę później zobaczył, jak Yoongi zamiera patrząc na ekran komórki.

- Jimin-ah, to ona.

Młodszy popatrzył na telefon i dostrzegł nazwę kontaktu "Park Geunhye".

- Odbierz, Yoongi.

- Nie chcę - i starszy nacisnął czerwoną słuchawkę. Nie minęło jednak pół minuty, gdy telefon znów zadzwonił.

- Yoongi, powinieneś odebrać. Może to ważne?

- Ważne? - popatrzył na Jimina z niedowierzaniem. - Co ona może mi mieć ważnego do powiedzenia?

- Odbierz, Yoongi - powtórzył młodszy.

***

Odetchnął głęboko zanim przyłożył telefon do ucha.

- Słucham? - powiedział cicho, tracąc nagle całą pewność siebie.

- Yoongi-ya? Jesteś w szkole?

Jej głos był donośny, taki jak zawsze, taki, jakim go pamiętał.

- Nie - odpowiedział, tym razem o wiele głośniej. Nie mógł być gorszy od niej, nie mógł być niżej, nie mógł być słabszy.

- Wracaj szybko do domu, czekam na ciebie.

- Mam inne plany.

Dlaczego miałby się jej słuchać, skoro naprawdę miał zamiar iść do Jimina, a nie tam?

- To dziś musisz z nich zrezygnować, trudno. Musimy porozmawiać, ustalić kilka rzeczy. Nie miałam czasu, by przyjechać, ale już jestem, a wracam do domu wieczorem, dlatego mamy tylko kilka godzin. Masz tutaj przyjść, jak najszybciej się da.

Jak zawsze gadała o wiele za dużo i bez sensu.

- Tylko rusz się, żeby było szybciej, a nie spacerkiem - zaczęła znowu. - Za pół godziny chcę cię tu widzieć.

Na tym się skończyło, gdyż Yoongi się rozłączył.

***

- Co mówiła?

- Kazała mi przyjść do domu, powiedziała, że czeka tam na mnie, bo mamy kilka rzeczy do uzgodnienia.

Yoongi starał się mówić spokojnie, ale Jimin widział, że jest rozedrgany.

- No, więc idź.

- Żartujesz?

- Powinieneś, Yoongi. W końcu musi do tego dojść, im szybciej się spotkacie tym lepiej, tak myślę. Niedługo będziecie znowu mieszkać razem.

saltnpaper · yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz