- Potrzebuję pomocy - Jimin ostrożnie podsunął Yoongiemu zeszyt.
- Co? - starszy zamrugał oczami. - Co to?
- Funkcje. Yoongi, proszę, powiedz mi, że wiesz, jak to zrobić.
Uśmiechnął się niermawo.
- Oczywiście, że nie wiem, Jiminnie. Ale zaraz mogę się dowiedzieć. Daj mi podręcznik.
Jimin podał Yoongiemu książkę, choć stracił już całkowicie nadzieję na odrobienie pracy domowej.
Starszy znalazł odpowiedni temat i przyjrzał się uważnie wykresom.
- Już wiem, Jiminnie, to łatwe - odłożył podręcznik na bok. - Za chwilę ci pomogę, tylko doczytam coś do końca. - Zerknął z powrotem na ekran laptopa.
- Myślałem, że nie jesteś dobry z matematyki.
- To był pierwszy raz, kiedy trzymałem w ręku podręcznik - mruknął.
- Żartujesz sobie? - Jimin nie mógł w to uwierzyć. - Yoongi, powiedz, że żartujesz.
Znów niemrawo się uśmiechnął.
- Nie żartuję, Jiminnie.
- Yoongi, czemu mam wrażenie, że gdybyś się tylko troszkę postarał, mógłbyś zdać wszystko bez problemu?
Zamknął laptopa i popatrzył na niego. Przejmował się, jakby to był koniec świata.
- Nie wiem czemu, Jiminnie. To tylko jedno zadanie. Nie jestem matematycznym geniuszem, poza tym jestem w trzeciej klasie, a ty w pierwszej i już nie raz chcąc nie chcąc nasłuchałem się o tych funkcjach. Dawaj ten zeszyt, pokażę ci.
- Hyung, mogę wejść?
- Pewnie.
Namjoon stanął w drzwiach.
***
Nie wiedział zbytnio, jak powinien zacząć tę rozmowę, a obecność Jimina w domu tylko pogarszała sprawę.
- Jimin-ah, mógłbyś zostawić nas samych?
- Nie, robię właśnie z Jiminem pracę domową - odpowiedział Yoongi, zanim najmłodszy w ogóle zdążył coś powiedzieć. - Co jest?
- Chciałem pogadać.
- Uhm.
- Na osobności.
- Nie widzę takiej potrzeby.
Przełknął gorączkowo ślinę. Park Jimin naprawdę go stresował.
- W sumie to... chciałem cię tylko przeprosić, hyung. - Postanowił to skrócić, jak najbardziej się da. Przecież będą mogli jeszcze porozmawiać o tym później. - Wiem, że źle zrobiłem i że nie powinienem, ale hyung, on nie ma pieniędzy, a ja przecież-
- Jeśli masz zamiar znów rzucać swoim "ale", to możesz od razu iść tam, skąd przyszedłeś - przerwał mu Yoongi i odwrócił się, po czym zaczął szukać w piórniku Jimina przyborów potrzebnych do narysowania wykresu.
- Hyung, przeprosiłem cię.
- Wiem, to świetnie, Namjoon-ah - wymruczał, nie odwracając się.
Nie chodziło o to, że był aż tak na niego zły. Po prostu uważał, że nie powinni rozmawiać na ten temat przy Jiminie, a poza tym bardziej zależało mu na tym, żeby pomóc młodszemu z pracą domową, niż na wysłuchiwaniu tłumaczeń tego drugiego.
- Mogę wam pomóc?
- Myślę, że powinniśmy dać sobie radę.
- Ach, Yoongi-ya, masz zamiar teraz się ode mnie odciąć?! - Namjoon nagle wybuchł, a starszy zerknął na niego kątem oka. - Przecież powiedziałem, że wiem, co zrobiłem źle i obiecuję ci, że już nigdy więcej tego nie zrobię, hyung, przestań mnie ignorować!
