Pov Rose
Jęknęłam niezadowolona kiedy obudziły mnie jakieś uderzenia. Spojrzałam na zegarek. Była siódma rano. Miałam jeszcze ponad pół godziny snu zanim zadzwoniłby budzik.
Wstałam strasznie niewyspana. Tony'ego nie było obok. Okazało się, że to on był źródłem hałasu. Uderzał pięściami w worek treningowy zawieszony w salonie. Zdziwiłam się bo bardziej byłam przygotowana na to że po wczoraj będzie leżał z niezłym kacem.
- Co ty robisz? - zapytałam zapalając światło bo wszędzie panował półmrok przez zasłonięte rolety.
Czekałam na odpowiedź ale Tony milczał. Podeszłam do niego i obróciłam do siebie.
- Wszystko okej? - zerknęłam na jego dłonie, nie założył rękawic i teraz z jego zdrapanych kostek sączyła się krew. - Nie masz rękawic? - zapytałam retorycznie. - Chodź trzeba to oczyścić. - pociągnęłam go za nadgarstek ale ten nie ruszył się z miejsca.
- Zostaw. - powiedział cicho.
- Co się dzieje? - zmarszczyłam czoło.
- Nic. Nie wtrącaj się po prostu.
Posłałam mu badawcze spojrzenie. W jego głosie było coś podejrzanego. Nie był łagodny i zadziorny jak zawsze tylko poddenerwowany ale i stanowczy.
- Zrobiłam coś nie tak?
- Idź się szykuj na zajęcia. - wyminął moje pytanie. - Jadę później przeprosić Steve'a za wczoraj.
Tony wyminął mnie jak gdyby nigdy nic i wszedł do garderoby. Poczułam ucisk w klatce. Zabolało mnie jego zachowanie. Czułam jakby coś nas poróżniło, ale przecież od wczoraj nic się nie stało. Wszystko było w porzadku, wróciliśmy do domu i położyłam go spać niczym dziecko. Jeszcze przed zaśnięciem szeptał mi do ucha jak bardzo mnie kocha, a teraz zachowuje się jakbym była jakąś panienką na jedną noc i powinnam już spadać.
Westchnęłam głęboko. Było mi przykro ale miałam nadzieję, że wieczorem już wszystko będzie w porządku.
Ubrałam na siebie zwiewną, kwiatową sukienkę sięgającą do połowy ud, a do tego czarne botki. Ułożyłam jakoś włosy co nie było łatwe bo zasnęłam gdy jeszcze były mokre więc nie obyło się bez prostownicy.
Weszłam do kuchni zabierając z miski jabłko i siadając przy obszernym blacie. Zaczęłam układać potrzebne mi na dziś notatki, zeszyty i inne drobiazgi po czym ułożyłam je idealnie równo do czarnej torebki. Następnie zaczęłam przeglądać social-media bo miałam jeszcze trochę czasu do wyjścia.
Cały czas słyszałam jak Tony kręci się gdzieś po domu ale nie zamieniliśmy ani słowa dlatego wzdrygnęłam się kiedy usłyszałam obok siebie jego głos.
- Nie wyglądasz zbyt wyzywająco? - stwierdził poważnie utrzymując wzrok na dekolcie sukienki.
- Co? - nie wiedziałam o co mu chodzi bo ubierałam się tak często.
- Mniejsza. - pokręcił głową. - Wychodzę.
Rzucił obojętnie ostatnie słowo i wyszedł uderzając mocniej drzwiami. Nawet się nie pożegnał, nie powiedział nawet głupiego pa. Teraz czułam się kompletnie rozczarowana ale nie chciałam znowu sobie wkręcać, że Tony chce mnie zostawić. Każdy może mieć gorszy dzień.
Kilka minut później zabrałam swoje rzeczy i siedziałam za kierownicą mojego bmw, które dostałam na urodziny od Tony'ego i od razu pokochałam.
Na uczelnię dotarłam dosyć szybko. Szybko, znaczy miałam jeszcze dosyć czasu żeby wejść do kawiarni naprzeciw po moje ulubione karmelowe latte.
CZYTASZ
Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)
RomanceKontynuacja książki "Jesteś jeszcze za mała" Pokonali najtrudniejszy etap. Przyznali się do siebie i w końcu chcieli w spokoju skupić się na własnym szczęściu. Jednak nie wszystko jest takie łatwe jak mogłoby się wydawać. Rose jest na drugim roku...