Zamrugałam kilka razy kiedy po otwarciu oczu promienie słońca dostające się przez okna niemal mnie oślepiły. Obudziły mnie śmiechu Ethana i Emily. Po wczorajszej wizycie u Potts źle się poczułam, nie chciałam być sama więc pojechałam do taty. Nie obyło się jednak bez szczegółowych wytłumaczeń i powiedzenia mu o ciąży. Tata uwielbiał Tony'ego więc mimo lekkiego niedowierzania ucieszył się. A raczej ucieszył się na tyle żeby niedługo potem przypomnieć sobie, że Tony zaginął. Bo dla mnie zaginął. Inna opcja nie wchodziła w grę.
- Rose. - stanął nade mną Ethan.
- Tak, młody? - odpowiedziałam jeszcze zaspanym głosem i podniosłam się z rozkładanej kanapy.
- To prawda, że jesteś w ciąży? - rozpromienił się wraz z tym pytaniem, a ja wytrzeszczyłam oczy.
- Zaraz o tym pogadamy dobrze?
Nie chciałam żeby oni na razie o tym wiedzieli. Nie teraz dopóki losy tego dziecka i jego przyszłości są tak niepewne.
- Miałeś nie mówić im o dziecku. - burknęłam na mężczyznę siedzącego przy kuchennym blacie.
- Nie mówiłem im. - odparł. - Podsłuchali kiedy rozmawiałem z mamą.
- Ona jeszcze tu jest? - zupełnie zapomniałam, że sama obiecałam jej rozmowę.
- Tak Rose. I martwi się o ciebie.
Parsknęłam pod nosem. Tata sam nie był idealny. Zaczynałam go szczerze nienawidzić aż w końcu poznałam Starka, a on postawił mojego ojca do pionu. Wtedy uwierzyłam, że ludzie naprawdę się zmieniają. Ale moja matka? Jaki ona racjonalny powód miała do tego żeby zniknąć na tyle lat?
- Ona żałuje tego, że odeszła. - podjął dalej. - Naprawdę się stara. Dzieciaki i ja jej wybaczyliśmy więc czemu i ty nie możesz?
- Zaraz, ty chyba nie zamierzasz się z nią z powrotem zejść? - zmarszczyłam czoło.
- Nie uważasz, że to dobry pomysł.W końcu wszystko będzie normalnie. Będziemy szczęśliwi.
- Zrób jak uważasz.
Odwróciłam się do niego plecami i zaczęłam robić sobie kawę. Panowała między nami krępująca cisza w czasie której poszłam ubrać się w to co na szybko wzięłam z posiadłości i ogarnąć się w toalecie. Kiedy wróciłam do kuchni tata odrabiał lekcje z Ethanem. Wtedy przypomniało mi się że przecież moje studia nadal trwają. Raczej. Bo przecież cały ten czas byłam nieobecna. W każdym razie teraz i tak miałam ważniejsze sprawy niż nauka.
Wybrałam numer do Thora. Wczoraj mężczyzna nie odbierał telefonu ale dzisiaj o dziwo usłyszałam jego głos już po pierwszym sygnale. Oznajmiłam mu że musimy sie spotkać. Chłopak nie miał nic przeciwko, a kiedy powiedziałam, że chodzi o Lokiego chciał pogadać jak najszybciej więc umówiliśmy się jeszcze tego samego dnia, wieczorem. Dziwnie będzie mi teraz powiedzieć mu o tym, że prawdopodobnie Loki ma związek z zaginięciem Tony'ego tym bardziej, że mnie ostrzegał ale trudno. Chwilę później zadzwonił mój telefon. Ku mojemu zdziwieniu był to Chris. Nie miałam z nim już bardzo długo kontaktu. Wiem, że zaprzyjaźnić się mocno z Rethą, która była na bieżąco z wydarzeniami w moim życiu.
- Cześć Chris. - powitałam go entuzjastycznie.
- Hej księżniczko. - zrobiło mi się ciepło na sercu, zapomniałam jak dobrze było się z nim przyjaźnić. - Jak się czujesz? Nie musisz opowiadać wiem wszystko od Rethy.
- Nie jest najgorzej. - zaśmiałam się.
- Jak zwykle jesteś twarda. - stwierdził ponuro. - A jak dziecko?
CZYTASZ
Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)
Storie d'amoreKontynuacja książki "Jesteś jeszcze za mała" Pokonali najtrudniejszy etap. Przyznali się do siebie i w końcu chcieli w spokoju skupić się na własnym szczęściu. Jednak nie wszystko jest takie łatwe jak mogłoby się wydawać. Rose jest na drugim roku...