3. Musimy być szczerzy

2.3K 112 56
                                    

- Cześć. Masz chwilę? - uśmiechnęłam się do Steve'a.

- Cześć. - uśmiechnął się i podszedł dając mi buziaka w policzek.

- Dzwoniłam ale nie odbierałeś. Veronica powiedziała, że pewnie tu cię znajdę i miała rację. - oczywiście znalazłam go na siłowni w siedzibie Avengers, prawie wszyscy mnie tu znali więc na szczęście do większości pomieszczeń mogłam wchodzić.

- Telefon mi się rozładował. - rzucił sprawdzając komórkę. - Chciałaś pogadać?

- Tak...To trochę dziwna sprawa. - podrapałam się po głowie.

- Chodzi o Tony'ego?

- Mniej więcej.

- To w końcu człowiek zagadka. Usiądźmy.

Steve zdjął z rąk ochraniacze na kostki, bo kiedy go zastałam nawalał pięściami w worek treningowy, i zabrał butelkę wody. Wiedziałam, że siłownia to jego uzależnienie ale pierwszy raz widziałam co podczas treningu. Muszę przyznać, że ciężko było mi oderwać wzrok kiedy obserwowałam pracę jego mięśni bo miał na sobie przesiąknięty potem podkoszulek więc wszystko dokładnie widziałam.

Usiedliśmy na stercie materacy w kącie sali. W pomieszczeniu panował półmrok bo Steve nie odsłonił wcześniej rolet. To była jedna z tych siłowni, których nie objął remont siedziby i stoi nieużywana.

- Co on znowu zrobił? - zaśmiał się Steve prostując nogi na materacu i opierając plecy o ścianę.

- Teoretycznie nic. Jestem tylko ciekawa...Znasz może niejaką Pepper Potts? - po moim pytaniu blondyn zachłysnął się lekko łykiem wody, który akurat brał.

- Dlaczego pytasz?

- Była u nas wczoraj, a wcześniej Tony mówił, że to nikt ważny. Potem kiedy go o nią pytałam posprzeczaliśmy się i wyszedł z domu. Wrócił w środku nocy zalany w trupa a nad ranem już go nie było.

- Cały Stark. - pokręcił głową.

- Taa. - zgodziłam się z nim. - Więc?

- Gdybym wiedział i mógł powiedziałabym ci wszystko ale wiem tyle, że dawniej ona pracowała w firmie Tony'ego i pracowali nad czymś ważnym ale nie wyszło z tego nic dobrego. - wzruszył ramionami. - Przykro mi ale najlepiej byłoby gdyby resztę powiedział ci Tony. - wiedziałam, że on wie jeszcze więcej ale skoro nie chciał mówić to nic z niego nie wyduszę. Steve już taki jest.

- Rozumiem. Dziękuję. -zamyśliłam się na chwilę.

- Coś jeszcze?

- A o tej misji w Pakistanie pewnie też mi nic nie powiesz? - zapytałam z ironią w głosie a on pokiwał rozbawiony głową.

- Nie mogę nic powiedzieć ale lepiej namów Tony'ego żeby Bruce go zbadał bo wstrząs mózgu to poważna sprawa.

- Wstrząs mózgu? - uniosłam brew, Tony nic mi nie mówił.

- Nie powiedział ci? Czyli mam przerąbane... - chwycił się za głowę. - Mamy podejrzenia, że mógł doznać wstrząsu mózgu ale nie chce się badać. Teraz wybacz ale powiedziałem już za dużo. - po tych słowach wstał i poszedł założyć rękawice z powrotem na dłonie. Skierowałam się do drzwi jeszcze przez chwilę go obserwując.

- Od następnego razu zacznę trenować z tobą. - zaśmiałam się.

- Trzymam za słowo.

- Dzięki za wszystko Steve. - uśmiechnęliśmy się do siebie i wyszłam.

Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz