40. Zagubiony

1.2K 86 37
                                    

- Thor ma brata? - wypaliłam.

- Nie pochwalił się? - zaśmiał się podchodząc bliżej, długa, czarna, szata wlokła się za nim delikatnie szumiąc po posadzce. - Nazywam się Loki.

Kojarzyłam skądś to imię. Zmarszczyłam czoło jakby pomogło mi to lepiej się skupić.

- To ty kiedyś robiłeś takie kłopoty na ziemi?

- Nie nazwałbym tego robieniem kłopotów. - wzruszył ramionami, a szereg białych zębów ukazujących uśmiech nie znikał. - Ja dobrze się bawiłem patrząc jak ta zgraja za mną latała ale zawsze bez skutku.

Uniosłam krytykująco brew. Słyszałam o nim dużo ale niestety same niegatywy, a tu nagle okazuje się być zupełnie inny. Miał w oczach iskrę i radość. Do tego ciągle się uśmiechał. Avengersi go nie lubili ale mnie do siebie przekonał.

- Wracając. - odchrząknął. - Co ci się nie podoba w moim bracie? Pytam z ciekawości bo według mnie też jest brzydki.

  Zaskoczyło mnie jego pytanie i jednocześnie rozbawiło. Zaśmiałam się, a tym czasem czarnowłosy z obojętnym wyrazem twarzy oparł się o stojący nieopodal stół, wziął jabłko z tacy i wpił w nie zęby po czym spojrzał na mnie pytająco.

-  Dalej bo jestem ciekawy. -  nie spuszczał ze mnie wzroku.

- Mówisz poważnie?

- A nie widać? -  wyszczerzył się.

  Stanęłam obok niego opierając się o stół tak samo jak on. Zaplotłam ręce na klatce piersiowej.

- Teoretycznie to podoba mi się w nim wszystko. Jest przystojny, miły szarmancki i takie tam. - zaczęłam mówić co w ogóle nie zrobiło na długowłosym wrażenia. Dalej jadł jabłko.

- I dlatego dajesz mu kosza. - stwierdził patrząc na mnie. - Ranisz mi brata. - chyba ironizował.

- Po prostu kocham kogoś innego. - szepnęłam. - Kogoś kto traktuje mnie okropnie mimo, że podobno coś do mnie czuje. - dodałam jeszcze ciszej.

  Kruczowłosy głośno przełknął kawałek owocu i resztę odłożył gdzieś za siebie. Jego twarz spoważniała. Przyglądał mi się uważnie.

- Cierpisz. - stwierdził. - Widzę to. Jesteś rozdarta bo oczekujesz czegoś co może się nie wydarzyć, a mimo to cierpliwie czekasz.

- Loki o co ci...

- Ciii. - zakrył mi usta palcem.  - Pomogę ci.

- W czym chcesz mi pomóc? I dlaczego?

- Powiedzmy, że muszę odkupić swoje winy. - znowu się wyszczerzył.  - Thor zaraz tu przyjdzie więc przyjdź o dwudziestej na plac przed zamkiem i wszystko ci wyjaśnię. Chyba, że nie będziesz chciała już ze mna gadać.

  Chciałam coś powiedzieć ale nie zdążyłam bo do pokoju wrócił Thor. Zmierzył się z Lokim na spojrzenia, a ja siedziałam między nimi lekko zdekoncentrowana.

- Nie mąć jej w głowie. - zaczął blondyn.

- Nie zamierzam. - czarny położył sobie rękę na sercu.

- Ona cię nie zna. - Loki podszedł do otwartego balkonu przed którym się zatrzymał.

- W takim razie powiedz jej wszystko.

  Czarnowłosy puścił oczko bratu i nagle skoczył z balkonu. Przerażona ruszyłam pędem w tamto miejsce ale ślad po mężczyźnie zniknął.

- Nie bój się. Nic mu się nie stało. - stwierdził obojętnym głosem Thor. Spojrzałam na niego niezrozumiale. - Umie czarować, znikać, pojawiać się, zmieniać postać i takie różne.

Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz