9. Kto pierwszy

1.8K 91 48
                                    

Starałam się wejść do domu jak najciszej się da ale jak zwykle wszystko było wbrew moim założeniom. Kiedy tylko przekroczyłam próg domu wpadłam na wazon stojący w kącie korytarzyka. Syknęłam ze złości. Zdjęłam z siebie płaszcz i odłożyłam go do szafy, a torebkę rzuciłam gdzieś na szafkę. Zdążyłam jeszcze zerknąć w lustro i stwierdziłam, że wyglądam jak zombie. Żałowałam, że tyle wczoraj wypiłam ale najbardziej, że spróbowałam tego gówna bo cholera, mam ochotę znowu tego zapalić.

Weszłam do salonu i od razu spotkałam się wzrokiem z Tony'm, ktory, ubrany w garnitur, popisał espresso i wypisywał coś na laptopie.

- Chyba musimy pogadać. - zagadnął mnie jakimś nietypowym dla niego  głosem.

- Masz rację.

Usiadłam przy stole naprzeciw niego. Brunet momentalnie zamknął laptopa i spojrzał mi w oczy.

- Kto pierwszy?

Uniosłam brew.

-  Oczywiście, że ty. - prychnęłam. - Dlaczego ją pocałowałeś do cholery?

- Byłem pijany. - westchnął. - Ona zaczęła to wykorzystywać i podpuszczać. Straszna z niej suka.

  Uśmiechnęłam się w duchu po jego słowach.

- Ale wiesz, że to praktycznie żadne usprawiedliwienie.

- Wiem, Rose. Strasznie cię przepraszam.

- Jesteś pewny, że nic do niej nie czujesz? Wiesz, że ja zawsze...

-  Nie kończ lepiej. - Tony zacisnął pięść. - Nie czuję do niej kompletnie nic. Ale będę na nią skazany dopóki nie wykluczę jej udziału w projekcie w firmie.

Wywróciłam oczami.

- No dobra.

- Dobra w sensie, że mi wybaczasz tak?

- Tak wybaczam ci. - pokręciłam głową, a Tony wypuścił z siebie powietrze.

- Okej. Więc, gdzie wczoraj byłaś, z kim i gdzie spałaś? - uniósł brew.

Nawet ja nie zadaje mu tyle pytań.

- Byłam z Christianem, kolegą z uczelni w klubie. I spałam u niego. Ale w osobnym pokoju. - ostatnie zdanie dodałam szybciej bo widziałam jego mordercze spojrzenie.

- Nigdy nawet nie mówiłaś o żadnych znajomych z uniwersytetu, a nagle twoim towarzyszem od picia staje się jakiś Chris?

- Tak, bo rozmawiam tylko z nim. - Tony ewidentnie nie rozumiał do czego zmierzam.

- Aha, tylko z nim? I mam teraz wierzyć, że nic między wami...

-  Tony. - warknęłam. - Nikt inny nawet nie chce ze mną rozmawiać.

Twarz mężczyzny zmieniła wyraz. Zastanawiał się nad moimi słowami.

- Masz tam jakieś problemy Rose? Ostatnio widziałem, że znowu dostałaś jedynkę i jeszcze uwagę. Coś się dzieje?

   Przez moment miałam ochotę mu wszystko powiedzieć. O tym jak bardzo ludzie mnie nie cierpią za bycie jego narzeczoną, o tym co proponował mi Amstrong i tym jak mnie traktuje. Wybiłam to sobie jednak z głowy. Stwierdziłam, że sama to załatwię i tak będzie dlatego muszę teraz trzymać Tony'ego na dystans żeby niczego się nie domyślił.

-  Nic się nie dzieje. Mam tylko trochę za bardzo niewyparzoną gębę ale to już wiesz. -  posłałam mu wymuszony uśmiech.

- Okej. W razie co to mów. -  również posłał mi zawadiacki uśmiech. - Przepraszam ale muszę lecieć. - zebrał dokumenty, pocałował szybko w czubek głowy i wyszedł.

Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz