Starałam się wejść do domu jak najciszej się da ale jak zwykle wszystko było wbrew moim założeniom. Kiedy tylko przekroczyłam próg domu wpadłam na wazon stojący w kącie korytarzyka. Syknęłam ze złości. Zdjęłam z siebie płaszcz i odłożyłam go do szafy, a torebkę rzuciłam gdzieś na szafkę. Zdążyłam jeszcze zerknąć w lustro i stwierdziłam, że wyglądam jak zombie. Żałowałam, że tyle wczoraj wypiłam ale najbardziej, że spróbowałam tego gówna bo cholera, mam ochotę znowu tego zapalić.
Weszłam do salonu i od razu spotkałam się wzrokiem z Tony'm, ktory, ubrany w garnitur, popisał espresso i wypisywał coś na laptopie.
- Chyba musimy pogadać. - zagadnął mnie jakimś nietypowym dla niego głosem.
- Masz rację.
Usiadłam przy stole naprzeciw niego. Brunet momentalnie zamknął laptopa i spojrzał mi w oczy.
- Kto pierwszy?
Uniosłam brew.
- Oczywiście, że ty. - prychnęłam. - Dlaczego ją pocałowałeś do cholery?
- Byłem pijany. - westchnął. - Ona zaczęła to wykorzystywać i podpuszczać. Straszna z niej suka.
Uśmiechnęłam się w duchu po jego słowach.
- Ale wiesz, że to praktycznie żadne usprawiedliwienie.
- Wiem, Rose. Strasznie cię przepraszam.
- Jesteś pewny, że nic do niej nie czujesz? Wiesz, że ja zawsze...
- Nie kończ lepiej. - Tony zacisnął pięść. - Nie czuję do niej kompletnie nic. Ale będę na nią skazany dopóki nie wykluczę jej udziału w projekcie w firmie.
Wywróciłam oczami.
- No dobra.
- Dobra w sensie, że mi wybaczasz tak?
- Tak wybaczam ci. - pokręciłam głową, a Tony wypuścił z siebie powietrze.
- Okej. Więc, gdzie wczoraj byłaś, z kim i gdzie spałaś? - uniósł brew.
Nawet ja nie zadaje mu tyle pytań.
- Byłam z Christianem, kolegą z uczelni w klubie. I spałam u niego. Ale w osobnym pokoju. - ostatnie zdanie dodałam szybciej bo widziałam jego mordercze spojrzenie.
- Nigdy nawet nie mówiłaś o żadnych znajomych z uniwersytetu, a nagle twoim towarzyszem od picia staje się jakiś Chris?
- Tak, bo rozmawiam tylko z nim. - Tony ewidentnie nie rozumiał do czego zmierzam.
- Aha, tylko z nim? I mam teraz wierzyć, że nic między wami...
- Tony. - warknęłam. - Nikt inny nawet nie chce ze mną rozmawiać.
Twarz mężczyzny zmieniła wyraz. Zastanawiał się nad moimi słowami.
- Masz tam jakieś problemy Rose? Ostatnio widziałem, że znowu dostałaś jedynkę i jeszcze uwagę. Coś się dzieje?
Przez moment miałam ochotę mu wszystko powiedzieć. O tym jak bardzo ludzie mnie nie cierpią za bycie jego narzeczoną, o tym co proponował mi Amstrong i tym jak mnie traktuje. Wybiłam to sobie jednak z głowy. Stwierdziłam, że sama to załatwię i tak będzie dlatego muszę teraz trzymać Tony'ego na dystans żeby niczego się nie domyślił.
- Nic się nie dzieje. Mam tylko trochę za bardzo niewyparzoną gębę ale to już wiesz. - posłałam mu wymuszony uśmiech.
- Okej. W razie co to mów. - również posłał mi zawadiacki uśmiech. - Przepraszam ale muszę lecieć. - zebrał dokumenty, pocałował szybko w czubek głowy i wyszedł.
CZYTASZ
Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)
RomanceKontynuacja książki "Jesteś jeszcze za mała" Pokonali najtrudniejszy etap. Przyznali się do siebie i w końcu chcieli w spokoju skupić się na własnym szczęściu. Jednak nie wszystko jest takie łatwe jak mogłoby się wydawać. Rose jest na drugim roku...