13. Na to się nie pisałam

1.7K 96 19
                                    

Pov Tony

Od samego rana siedziałem w biurze. Nie mogłem siedzieć sobie tak po prostu, jak gdyby nic sie nie stało, obok Rose.

Nerwowo stąpałem z nogi na nogę czekając na Rogersa i Furrego. Mieliśmy porozmawiać i podjąć działania dotyczące Ręki. Bałem się o Rose. Oni są znani z podejmowania drastycznych środków żeby dotrzeć do tego czego potrzebują.

- W końcu jesteście. - wyszedłem im naprzeciw kiedy otworzyli tylko drzwi.

Usiedliśmy całą trójką na fotelach przy stole. Reszta Avengers nie mogła przyjść bo jeśli nas obserwują domyślą się że wiemy.

- Co wiemy? - spytałem nerwowo.

- Właściwie nic nowego. - odezwał się Steve.

- Chcą dostać się do ciebie tylko nie wiemy jeszcze po co i dlaczego. - usłyszałem ochrypły głos Nick'a. - Dlatego musisz uważać na Rose. Wiemy, że oni pójdą po trupach zanim dotrą do ciebie.

Ostatnie zdanie Nick wypowiedział ciszej jakby nie chciał żebym wiedział. Ale przecież doskonale wiedziałem jak oni działają mimo, że wcześniej nie mieliśmy z nimi problemu. W Nowym Yorku potyczki gangów są na porządku dziennym i zajmuje się nimi policja.

- Sam do nich pójdę. - uderzyłem dłonią stół. - Po co czekać i pozwalać im na te ich gierki?

- Widzisz? Mówiłem żeby mu o nich nie mówić. - Nick skierował się do Steve'a. Spojrzałem na niego zdezorientowany.

- Nie chcieliście mi mówić? Już całkiem wam odbiło?

- Jak zwykle chcesz iść na żywioł. Tony zrozum, że musimy być ostrożni, a ty już chcesz do nich biec. Nawet nie wiemy gdzie są ani kto do nich należy. Cholera, nic nie wiemy.

Nick miał rację. Nic nie wiemy. Każda opcja jest prawdopodobna. Być może mężczyzna, którego przesłuchiwali kłamał.

- W takim razie co mam robić? - syknąłem, byłem zły, że zawsze muszę mu się podporządkować.

- Trzymaj Rose na dystans jeżeli nie chcesz jej krzywdy. Nie wiem zacznij znowu imprezować, cokolwiek. - wypalił Nick. - Ale musisz mieć ją też blisko.

- Co? - oburzyłem się.

Kurwa, jakie to wszystko skomplikowane.

- Oj Tony weź już przestań. - syknął nagle Steve. - Kiedy Clint ci podsunął ten pomysł nie miałeś problemu zniknąć na dwa dni. - zbulwersował się.

- Ale kiedy wy mi każecie to przestaje być fajne. - stwierdziłem z wyrzutem, wstałem i obróciłem się w stronę okna. - Nawet gdyby. - zacząłem po chwili. - To nie mogę jej zamknąć na klucz, a kto wie kiedy będą chcieli jej coś zrobić.

- Zapewnimy jej ochronę ale ty nie możesz publicznie pokazać ile dla ciebie znaczy. Wiesz jak to działa. - Nick mierzył mnie wzrokiem.

- Okej ale jeżeli tylko gdzieś się ujawnią...

- Tak tak wiemy pójdziesz do nich. - skończył za mnie Nick na co wywróciłem teatralnie oczami.

   Usiadłem z powrotem przy stole i opadłem na miękkie oparcie fotela. Przysłuchiwałem się spekulacjom Rogersa i Furrego ale w moich myślach błądziła tylko Rose. Ostatnio byłem dla niej taki oschły. Nasłuchałem się wokoło, że się zmieniłem i do tego jeszcze te cholerne koszmary co noc. Chciałem coś zmienić ale poszedłem w zajebiście złym kierunku. Jezu, co jest ze mną?

- Tony? - usłyszałem nagle załamany głos Rose w drzwiach. - Jak mogłeś?

Wstałem żeby do niej podejść ale ona była szybsza i już stała naprzeciw mnie z telefonem w ręce. Był na nim otwarty jakiś artykuł ze zdjęciem moim i Potts ze wczorajszej imprezy. Westchnąłem przepraszająco.

Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz