Wróciłam do domu trochę później niż zwykle. Przez propozycję rektora nie mogłam się na niczym skupić i przypadkowo wjechałam autem w słup. Na szczęście nic się nie stało oprócz lekkiego wgniecenia.
Bałam się, że on wie o mojej przeszłości. Może chce to wykorzystać lub zrobić ze mnie jeszcze większe pośmiewisko. Przepełniała mnie złość i bezsilność. Rzuciłam z hukiem kluczyki na komodę przy wejściu i ruszyłam do wnętrza domu.- Cześc skarbie. - Tony posłał mi ten swój przeuroczy uśmiech, podeszłam do niego całując go w policzek, akurat zajmował się jakimiś papierami.
- Co się dzisiaj stało? - zapytałam wisząc mu na szyi.
- A co się miało stać? - odchrząknął.
- Steve dzwonił do mnie i pytał czy wszystko u ciebie w porządku bo podobno dziwnie się zachowywałeś.
- Steve? - zapytał jakby nie wiedział o kogo chodzi.
- No Steve. - posłałam mu zdezorientowane spojrzenie.
- Kapitan Mrożonka?
- Jak wolisz. - wzruszyłam ramionami. - Piłeś?
- Nie, coś ty. - zaśmiał się. - Steve sam zachowywał się dzisiaj dziwnie. Ja po prostu nie miałem ochoty gadać z Nick'iem.
- Niech będzie, że ci wierzę. - uśmiechnęłam się.
- Byłaś gdzieś po zajęciach? Wróciłaś później niż zwykle. - gestem ręki zaprosił mnie na swoje kolana z czego chętnie skorzystałam.
- Nie. - zawahałam się. - Po prostu wjechałam w słup jak wracałam.
- Co? Nic ci się nie stało? - zmartwił się.
- Nie ale jest lekkie wgniecenie w masce. Przepraszam.
- Nie masz za co. - wtulił twarz moje włosy. - Coś cię rozproszyło? - zapytał i przez moment zastanawiałam się czy powiedzieć mu o propozycji profesora ale zrezygnowałam. Teraz czułam, że to jednak nic takiego.
- Nie, samo wyszło. -
Po moich słowach komórka Tony'ego leżąca obok dokumentów zabrzęczała, jednak Tony po nią nie sięgnął. Nie zwróciłam na to uwagi ale po chwili przyszło jeszcze kilka sms-ów. Spojrzałam wymownie na chłopaka.
- Nie odczytasz?
- To pewnie nic ważnego. - wyraźnie się zmieszał.
Nie zastanawiając się długi chwyciłam jego telefon. Wiedziałam kiedy coś ukrywa chociaż robił to rzadko. Na wyświetlaczu widniały cztery sms-y od Pepper Potts. Jeden z nich, który zdążyłam przeczytać zanim Tony zabrał mi telefon, brzmiał: Wiesz,że nie możesz mnie lekceważyć.
- O co chodzi? Co to za Pepper? - skrzywiłam się.
- Żadna. Wypisuje do mnie od rana.
- Chyba skądś masz jej numer prawda?
- Nie ma co drążyć tematu. - chciał się wywinąć.
- Kim jest Pepper? - naciskałam bo szczerze byłam zazdrosna.
- Pracowała kiedyś u mnie ale mieliśmy zgrzyt, a teraz chce wrócić.
- Jaki zgrzyt?
- Rose, nie ważne. - zakrył twarz dłonią.
- Aha, świetnie. - wstałam zirytowana. - Jak nauczysz się szczerości to pogadamy. - wyszłam do innego pomieszczenia i chociaż miałam nadzieję, że zaraz do mnie dołączy to on nie przyszedł.
CZYTASZ
Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)
RomanceKontynuacja książki "Jesteś jeszcze za mała" Pokonali najtrudniejszy etap. Przyznali się do siebie i w końcu chcieli w spokoju skupić się na własnym szczęściu. Jednak nie wszystko jest takie łatwe jak mogłoby się wydawać. Rose jest na drugim roku...