4. Nie udawaj

2K 100 59
                                    

- Nie zaczynasz dopiero za dwie godziny? - usłyszałam za sobą głos Tony'ego kiedy szybko dopijałam kawę.

- Tak ale muszę coś załatwić przed zajeciami, a chyba pojadę autobusem.

- Too może cię podwiozę, a potem skoczymy razem na jakieś śniadanie. Co ty na to? - uśmiechnął się figlarnie.

Nie miałam ochoty nic jeść. Miałam załatwić sprawę z tym nowym profesorem u dziekana, a nie powiedziałam o tym Tony'emu. Na pewno by do niego poszedł i wtedy już każdy by uwierzył, że jestem na tych studiach dzięki niemu. Zaczęłam trzymać go na dystans i przez to byłam zła sama na siebie.

- Nie musisz specjalnie mnie odwozić. Poza tym śpieszę się i...

- Daj mi pięć minut. - jak zwykle nie przejął się tym co powiedziałam.

Czekając na narzeczonego zaczęłam ubierać buty i kurtkę krzycząc przy tym że jeżeli nie wyrobi się w te pięć minut to wychodzę bez niego.

Niestety się wyrobił i wyszedł jak zwykle idealnie wyglądając w garniturze i jeszcze zdążył włożyć jakieś dokumenty do teczki.

- Właściwie to co musisz załatwić? - zapytał wyjeżdżając z podwórka.

Dopiero po chwili zastanowienia coś wymyśliłam.

- Chodzi o jedno z dodatkowych zadań. Jest na jutro a profesor jest dzisiaj tylko rano.

- Aaa rozumiem. - uśmiechnął się.

Zapatrzyłam się w niego kiedy trwała między nami cisza. Był teraz taki beztroski, a nie zmartwiony jak przez ostatnie kilka dni. Może nie potrzebnie się tak o niego martwiłam. W końcu każdy ma czasami gorsze dni.

- A jak ci w ogóle idzie w tym semstrze? Nie mieliśmy okazji nawet o tym porozmawiać. - wypalił nagle wyrywając mnie z burzy myśli.

- Nie jest źle. Minęło dopiero parę dni ale czytałam listę tematów i nie zapowiada się strasznie.

- Macie nowego rektora prawda? - zapytał nagle, a mi serce zaczęło szybciej bić. On pewnie już wie ale skąd?

- Emm tak, a skąd wiesz?

- Przecież wiesz, że mam dostęp do twoich ocen i ostatnio kiedy dostałaś pałę była wpisana przez jakiegoś Amstronga i domyśliłem się.

- Aa no tak. - poczułam ulgę.

- Za co ją dostałaś? Mówiłaś, że wszystko rozumiesz kiedy proponowałem ci pomoc. - zmienił ton głosu na trochę bardziej spięty.

- Rozkojarzyłam się i nie do końca zrozumiałam o co pytał. - skłamałam bo tak naprawdę same jego spojrzenie przyprawiło mnie wtedy o skurcze. - Nie dał mi szansy żeby nad tym pomyśleć. - wzruszyłam ramionami i obróciłam wzrok.

- To jest nie sprawiedliwe. Powinnaś mu się postawić.

- To nic by nie dało. Mogłam się skupić.

- Jak zawsze bierzesz winę na siebie. - stwierdził ze złością. - Zaraz ja do niego pójdę i wytłumaczę mu jak traktować studentów...

- Nie. Nie pójdziesz. - wtrąciłam mu się dosyć ostro w zdanie.

- Nie?

- Nie. Tony proszę nie chce żebyś robił rozgłos na uczelni tylko dlatego że dostałam słabą ocenę. - brinet spojrzał na mnie zdezorientowanym wzrokiem.

- Zawsze się upierasz, a ja wiem co powinniśmy zrobić.

- Nie musisz się w to wtrącać. - powiedziałam ostro a on głośno wypuścił z siebie powietrze.

Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz