20. Ten uśmiech

1.5K 84 19
                                    

Siedziałam w moim ulubionym stroju czyli legginsach i za dużej bluzie na kanapie. Czyli tak jak praktycznie cały czas podczas tego przymusowego odseparowania mnie od świata. Tony przez dwa dni od mojego powrotu nie spuszczał ze mnie wzroku. Był zawsze blisko. Nawet do laboratorium chodził tylko w nocy kiedy spałam. Trochę się o niego martwiłam. Niby wszystko było idealnie ale on był jakiś inny. Bardziej spięty, prawie niespał, a rana na jego brzuchu nie chciała się zagoić dlatego ciągle chodził i narzekał.

- Proszę. - jego ręką zawisła przed moją twarzą z przezroczystym kubkiem wypełnionym jasnobrązowym płynem, udekorowanym górą bitej śmietany.

Spojrzałam na niego podejrzliwie. Miał poważny wyraz twarzy ale widać było w nim że jest z siebie dumny.

- Zrobiłeś mi kakao?

- Tak. Sobie też.

Odebrałam kubek z jego ręki i oparłam go między złączone kolana. Tony w tym samym momencie wrócił ponownie z kuchni z takim samym kubkiem i usiadł obok mnie w tej samej pozycji. Czekoladową rurką, wypełnioną kremem, którą włożył do napoju zaczął zbierać śmietanę i wkładać ją do ust. Nie mogłam się nie uśmiechnąć. Wyglądał tak słodko kiedy trochę białego kremu zostało na jego zaroście. Wystarczyłoby jeszcze puścić w telewizorze bajki i nikt by nie zgadł, że siedzi tu geniusz.

- Zdecydowałaś czy wracasz na studia? - odchrząknął niepewnie. - Możesz mieć teraz duże zaległości.

Westchnęłam.

- Myślę, że tak ale potrzebuje jeszcze trochę czasu. - uśmiechnęłam się do niego przepraszająco.

- Po prostu nie chcę żebyś rezygnowała z czegoś na czym ci zależało przez tego.. - widziałam jak zacisnął szczękę na myśl o Amstrongu dlatego szybko chwyciłam za rękę.

- Spokojnie Tony. Nie rezygnuję.

  Posłaliśmy sobie nieznaczne uśmiechy i w końcu upiłam łyk kakao, a śmietana musiała zostawić ślad nad moimi ustami bo Stark szeroko się uśmiechnął.

- Zaraz przyjdzie Rogers i Thor, nie będą ci przeszkadzać? Nie chciałem cię zostawiać samej więc zaprosiłem ich tu. - powiedział nagle.

- Czekaj, Thor? - zdziwiłam się bo mimo, że dużo o nim mówili to widziałam go tylko raz dlatego teraz wydawał mi się postacią mityczną.

- No tak. Długo go tu nie było bo mieli jakąś wojnę w Asgardzie ale w końcu przyleciał i chcemy go zapoznać ze wszystkim co się ostatnio działo.

Thor, Asgard i ten jego legendarny młot. Mimo, że był przyjacielem Tony'ego to dla mnie wydawał się postacią z bajki o której każdy mówi.

- Jasne. Oczywiście, że nie będą mi przeszkadzać. - stwierdziłam wpychając sobie do ust kolejną łyżeczkę śmietany.

   Niedługą chwilę później Tony już wpuszczał ich do domu. Kiedy stali jeszcze rozmawiając o czymś w drzwiach spojrzałam na Thora. Zdziwiłam się kiedy zamiast długowłosego blondyna ubranego w zbroję zobaczyłam krótko obciętęgo mężczyznę w zwyczajnych ciuchach. Niezwyczajny był tylko ogromny młot w jego prawej dłoni. Kiedy obrócił twarz w moją stronę posyłając mi radosny uśmiech dostrzegłam bliznę na jego twarzy.

- Cześć kochana. - Steve podszedł do mnie więc wstałam żeby go przytulić.  - Jak się trzymasz? W sensie no wiesz... - podrapał się po głowie.

- Jest dobrze. Naprawdę nie musisz czuć się nie wiem...dziwnie? - zaśmiałam się, rozmowa że Steve'm zawsze mnie rozluźniała. - Masz tylko szczęście, że zamknięcie mnie w domu na miesiąc nie było twoim pomysłem. - przygroziłam mu palcem, a blondyn posłał mi nieśmiały uśmiech.

Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz