- Znowu nie mogłaś spać?
Delikatnie podskoczyłam na glos Tony'ego. Chłopak jednak zaczął kręcić się po kuchni i salonie więc zignorowałm to pytanie. Ponownie zaczęłam wpatrywać się w czarujący widok miasta za szklaną ścianą. Nasza "normalność" trwała już ponad trzy tygodnie. Tak naprawdę to dopiero ponownie przyzwyczaiłam się do mieszkania znów w tym miejscu i z tym mężczyzną. Spędzaliśmy razem każdy dzień. Tony znosił moje gorsze dni i z uporem poprawiał mi humor, chociaż widziałam, że sam dostaje doła, którego nie chce pokazywać.
- Mogę zostać jeszcze ten dzień jeśli chcesz. - objął mnie delikatnie.
- Nie musisz. Retha tutaj przyjdzie po południu więc nie musisz się martwić. - stwierdziłam.
- Ale wystarczy jeden telefon. - nie odpuszczał. - I w tej samej sekundzie opuszczam firmę i przyjeżdżam.
- Będę pamiętać. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
Niedługo potem Tony w końcu pojechał do Stark Industries chociaż całym sobą wolał zostać w domu. Nie pozwoliłabym mu jednak na to. Musieliśmy w końcu zacząć funkcjonować tak jak przed tym wszystkim. O ile było to możliwe. Stark musiał nadrobić zaległości jakie ubzierały się podczas jego nieobecności w firmie. Mnie z kolei czekał do powtórzenia cały rok na studiach, które mimo wszystko chciałam skończyć.
Po dwóch godzinach siedzenia samej w domu zaczęłam wariować. Nie mogłam sobie znaleźć nigdzie miejsca. Teoretycznie mogłam jeszcze wyjść gdzieś na miasto ale perspektywa tego, że musiałabym najpierw doprowadzić się do ładu mnie przerażała. Nie pisałam jednak do Tony'ego bo wiedziałam, że nie kłamał kiedy mówił o przyjechaniu tu w każdej chwili.
W oczekiwaniu na przyjaciółkę postanowiłam zrobić porządek w papierach. Tak naprawdę tylko w nich był odwieczny bałagan bo całym domem przez ten czas zajmowała się sprzątaczka. Uklęknęłam przy komodzie, w salonie, w której były wszelkie dokumenty, razem z koszem na śmieci. Zaczęłam otwierać moje listy i wyrzucać niepotrzebne, których była zdecydowana większość. Tak samo robiłam z wypchanymi teczkami. Posegregowałam wszystkie dokumenty osobno. Ułożyło się z tego kilka osobnych stert z dokumentami ze szkoły, od lekarza, banków, pocztowki, listy i inne bez kategorii. Ułożyłam wszystko w mojej część szuflad i postanowiłam spróbować uporządkować też papiery Tony'ego, które tu trzymał bo większość z nich miał w firmie lub Jarvis je przechowywał. Wyjęłam luźne kartki i położyłam je przed sobą na podłodze, a kilkanaście teczek, które tam były odłożyłam chwilowo na bok. Monotonnie zaczęłam oddzielać wszystkie reklamy i inne od tych przydatnych pism. Nie było tego tak dużo na szczęście. Teczek postanowiłam nie ruszać bo nie wypadały z nich kartki tak jak w moim przypadku ale zaczęłam je przeglądać. Było ich tam dosyć dużo ale jedna szczególnie przykuła moją uwagę. Znajdował się na niej napis Specjalne skrzydło szpitalne T.A.R.C.Z.Y.
Otwarłam teczkę i zorientowałam się że był to opis mojego ostatniego pobytu w tym skrzydle. Tony mi o tym nie mówił, a ja sama nawet nie pomyślałam o tym żeby zapytać. W środku były między innymi pełno spiętych plików kartek z wynikami przeróżnych badań, z których niestety mało co rozumiałam. W końcu wpadł mi jednak w ręce opis całej operacji jaką przeszłam. Czytałam powoli o wszystkim co miałam uszkodzone i jak do tego doszło. Kiedy doszłam do fragmentu o dziecku moje tętno mimowolnie przyspieszyło. Łapczywie przyswajałam kolejne słowa aż po przeczytaniu jednej z linijek zamarłam. Za zgodą ojca dziecka poddano bezpośredniej operacji wyłącznie matkę przez co płód nie został uratowany...
Odrzuciłam kartki przed siebie i wstałam. Zaczęłam nerwowo krążyć po pokoju. Nie wierzyłam, że Tony mnie okłamał mówiąc, że poroniłam. Jak on mógł zrobić coś takiego w takiej sprawie? Zaczęłam z trudem łapać oddech, a złość całą mnie przepełniała. On się nigdy nie zmieni.
CZYTASZ
Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)
RomanceKontynuacja książki "Jesteś jeszcze za mała" Pokonali najtrudniejszy etap. Przyznali się do siebie i w końcu chcieli w spokoju skupić się na własnym szczęściu. Jednak nie wszystko jest takie łatwe jak mogłoby się wydawać. Rose jest na drugim roku...