12. Mów kochanie

1.7K 93 73
                                    

Dzisiaj znowu miałam spotkać się z Amstrongiem na uczelni. Idąc przepełnionym korytarzem oglądałam się nerwowo w różne strony żeby upewnić się, że rektor nie idzie gdzieś zamną. Raz nawet wzdrygnęłam się kiedy ktoś rzucił do mnie hej. Może za bardzo panikowałam ale bałam się jakiegokolwiek kontaktu z nim.

Uśmiechnęłam się nieśmiało do Chrisa opartego o poręcz marmurowych schodów. Spojrzał na mnie ale nie odwzajemnił uśmiechu.

- Hej? - powiedziałam niepewnie podchodząc bliżej.

- Hej. - wzruszył ramionami.

- Wszystko w porządku? - skrzywiłam się.

- Ty mi się pytasz? Wydzwaniałem do ciebie cały wieczór. Pisałem setki sms-ów. Martwiłem się a ty nie umiałaś odpisać na jednego głupiego sms-a, a teraz przychodzisz tu jak gdyby nigdy nic i mówisz hej? - zdenerwował się. - Rose, może jeśli mi powiesz czemu płakałaś i co się u ciebie dzieje będę mógł lepiej cię zrozumieć.

Ostatnie zdanie dodał już łagodniejszym tonem. Jego zimno niebieskie oczy patrzyły uważnie w moje. Czekał na reakcję ale ja za cholerę nie wiedziałam co mu powiedzieć.

- Chris ja...Nie mogę ci na razie powiedzieć. Kiedy indziej dobrze? - chłopak pokręcił głową. Nie podobała mu się ta odpowiedź.

- Po prostu się o ciebie martwię. Myślałem, że się przyjaźnimy. -  stwierdził z wyrzutem.

  Zdziwił mnie jego słowa. Christian nie wyglądał na kogoś komu zależy na nawiązywaniu przyjaźni, a tym bardziej angażowaniu się w nie. Mimo wszystko rozczuliły mnie jego słowa.

- Bo tak jest. Przepraszam, że nie odpowiadałam. Miałam wczoraj dużo na głowie. Wszystko ci wyjaśnię ale nie teraz i nie tutaj.

  Spojrzałam na niego prosząco. Chris westchnął ale pokiwał głową. Byłam mu wdzięczna, że nie naciska dalej. Sama nie wiedziałam czy powinnam mu powiedzieć o Amstrongu. Christian czasami jest zbyt porywczy. Z resztą tak jak Tony.

- Co u ciebie? - zapytałam po chwili żeby zmienić ten niezręczny temat. - Chcesz pogadać o... - wskazałam miejsce na jego twarzy gdzie widniał jeszcze ciemnofioletowy siniak.

- Nie. To nic takiego. - wzruszył ramionami. - Mój ojciec jest trochę staroświecki. - zironizował z uśmiechem na twarzy. Nie chciał żebym widziała, że się tym przejmuje.

Spojrzałam na niego z politowaniem ale nie zdołałam podpowiedzieć bo rozbrzmiał dzwonek i Christian obrócił się w stronę wejścia do auli.

  Mieliśmy teraz zajęcia z poprawnego pisania różnych pism sądowych. Jedna z najluźniejszych lekcji w całym tygodniu. Profesor była miła i realizował materiał na całą godzinę zajęć w dwadzieścia minut. Poza tym nie musieliśmy robić tutaj nawet notatek.

- Hej Chris. - zatrzymała nas nagle Camilla. Jedna z tych gwiazdeczek, których niecierpiałam. - Nie musisz zadawać się z nią. - zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu. - Dosiądź się do nas jeśli chcesz. - wskazała na stado swoich wytapetowanych przyjaciółek.

  Chris zmierzył wzrokiem blondynkę marszcząc czoło. Spojrzał na mnie zdezorientowanym wzrokiem.

- Nie. Nie chcę. - parsknął.

- Wolisz zadawać się z tą oszustką? -oburzyła się, wywróciłam tylko oczami. Nie miałam siły już na te zaczepki.

- Przynajmniej ta oszustka wie, że przed wyjściem z domu zapina się rozporek. - mrugnął do niej a ja stłumiłam śmiech podobnie jak kila przysłuchujących się osób. - Chodźmy. - zwrócił się do mnie.

Daj mi wszystko // Tony Stark (część druga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz