🌺 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟏𝟖 🌺

1K 60 8
                                    

🌺

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

🌺

— Madeline...— Nicky szepnął do ucha dziewczyny, aby ją obudzić.

—Mhm?— mruknęła i odwróciła się na drugą stronę, obracając się przodem do chłopaka, przez co kołdra zsunęła się lekko z jej nagiego, zgrabnego ciała.

— Wstawaj już...— odpowiedział i oparł głowę na dłoni, przyglądając się wyrazowi jej twarzy.

— Jeszcze chwilka, proszę.— mruknęła i ponownie zamknęła oczy. Po chwili poczuła uderzające w jej ciało zimno.— Nicky, do jasnej cholery!— krzyknęła i wzięła kołdrę, natychmiast się nią przykrywając.

— Oj, już się tak nie wstydź, dziewczynko.— mruknął i pocałował ją czule w czoło. Madeline sięgnęła ręką do swojej szafki nocnej i wygrzebała z niej tabletkę, którą przepisał jej ginekolog. Wzięła szklankę z wodą i się napiła.

— O której przychodzą chłopaki?— zapytała i położyła się prosto, bardziej okrywając kołdrą.

— Powinni być około godziny czternastej, musimy tu jeszcze ogarnąć.— mruknął i przymknął oczy, lecz po chwili wstał i założył swoje bokserki.

— O, tak. Musimy.— mruknęła cicho blondynka. Wstała z łóżka, aby również się ubrać, lecz jęknęła z bólu i zgięła się wpół, trzymając za brzuch.

— Co jest?— zapytał Nicky, który momentalnie znalazł się obok niej, kładąc dłonie na jej talii, aby się nie przewróciła.

— Po prostu... boli. Nic takiego...— odpowiedziała, powoli prostując się i zakładając bieliznę.

— Ale co cię boli?— zapytał chłopak, stając naprzeciwko niej, łapiąc jej policzki w swoje dłonie.

— Ty wiesz... Po tym, co było w nocy...— odparła zawstydzona Madeline i poczuła, jak jej policzki oblewają się szkarłatnym rumieńcem.

— Nie chciałem sprawić ci krzywdy...— mruknął Nicky i przytulił ją.

— Ale mimo wszystko było wspaniale.— odpowiedziała cicho i pocałowała chłopaka w policzek, krzyżując nadgarstki na jego karku.

🌺

Madeline podbiegła do drzwi wejściowych od domu, ponieważ usłyszała dzwonek. Otworzyła je, a tam zastała Freda oraz Sama z torbami w rękach.

— Cześć, Madeline.— powiedzieli jednocześnie, machając do niej.

— Hej. Zapraszam!— pisnęła i szerzej otworzyła drzwi, aby chłopcy mogli wejść.

— Siema, Nicky!— powiedział jeden z nich i przybił żółwika z brunetem. Madeline popatrzyła na Nicky'ego, dając mu do zrozumienia, że idzie na górę.

Tak też zrobiła. Weszła do pokoju, usiadła na krześle, przymykając lekko oczy. Jej spokój nie trwał długo, ponieważ usłyszała, jak drzwi się otwierają. Stanęła przerażona i wystawiła pięści, żeby w razie czego się obronić.

Dlaczego Wierzysz w Miłość? • Nicky Harper Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz