🌺
— Te zakupy były udane.— stwierdziła Dawn, kiedy ona i Madeline weszły do domu po zakupach z wielkimi torbami z ubraniami. Ubrania Dawn były kolorowe, natomiast Madeline ubierała się jedynie na różowo, biało, ewentualnie czarno, czasami także na inne pastelowe kolory.
W salonie zastały Nicky'ego siedzącego na kanapie, oglądającego telewizję. Madeline wiedziała, że jest na nią obrażony, a ona była obrażona na niego. Ich relacja była czasami bardzo skomplikowana.
— Cześć.— Dawn pomachała w jego stronę. Ten tylko kiwnął głową z obrażoną miną.— Gdzie reszta?— zapytała, chcąc rozładować napięcie między nimi.
— Jeszcze nie wrócili.— odpowiedział, nie zaszczycając ich nawet spojrzeniem. Złożył ręce na krzyż i chrząknął, przez co Madeline przewróciła oczami.
— Mad, mogłabym porozmawiać ze swoim braciszkiem?— spytała ironicznie Dawn, uśmiechając się sarkastycznie w stronę brata, który już wiedział, że zaraz jego siostra rozpęta piekło, a on na pewno nie wyjdzie z tego cało. Może wyrwie mu włosy z głowy, może skończy bez jednego palca. Kto wie?
— Jasne. Daj, wezmę to.— odpowiedziała, wzięła zakupy przyjaciółki i poszła na górę do pokoju dziewczyny.
— Czy ciebie powaliło, za przeproszeniem!?— krzyknęła Dawn, gdy usłyszała, że Madeline zamknęła za sobą drzwi, jednak była pewna, że, tak czy siak, będzie wszystko słyszeć.
— Ja nie wiem, o co ci chodzi.— burknął w odpowiedzi, jakby to on był tutaj najbardziej poszkodowany.
— Pan wielce obrażony! Ty zapraszasz sobie kolegów, a na następny dzień, gdy Madeline chce wyjść ze mną i Mae do galerii, to masz wielki problem!— wrzasnęła, podchodząc do brata.
— A skąd miałem wiedzieć, że nie idzie do... na przykład do Blake'a!?— krzyknął i wstał. Był wściekły i na Madeline, że wszystko powiedziała Dawn, i na siostrę, bo robi mu awantury o „byle co”.
— Co ty sobie wyobrażasz!?— krzyknęła i podeszła jeszcze bliżej niego, dźgając go paznokciem w klatkę piersiową.
— Ja sobie nic nie wyobrażam! Jest nic niewartą dziwką!— wrzasnął, nie wiedząc, że Madeline stoi w rogu i wszystko słyszy. Łzy stanęły w jej oczach na samo to określenie. Kiedy nazywały ją tak osoby, która ją nie obchodziły, miała to głęboko gdzieś, ale gdy powiedziała to osoba, którą poważnie kocha – była załamana. Naprawdę poczuła się wtedy okropnie. Nigdy nie chciała usłyszeć, że jest nic niewarta, a już tym bardziej że się puszcza.
— Jak możesz ją tak nazywać!? Co ci odbiło, Nicky?!— spytała Dawn, bijąc go ciągle po klatce piersiowej.
— Taka jest prawda! Daje dupy każdemu za kasę! Myślisz, że nie wiem?! Myślisz, że nie wiem, jaką dziwką jest?!— odkrzyknął.
CZYTASZ
Dlaczego Wierzysz w MiÅoÅÄ? ⢠Nicky Harper
Fanfic[ððšðŠð©ð¥ðððð] [ð°ðšð«ð ððšð®ð§ð: ðð,ððð] Pierwsza czÄÅÄ trylogii âRóŌany zapach szczÄÅcia". ðº Madeline i Nicky zawsze uwaÅŒali, ÅŒe ÅÄ czy ich tylko przyjaźÅ... [ðð¢ðð€ð² ððð«ð©ðð« à ðð] [ðð - ððððð¥ð¢ð§ð ððŠð¢ðð¡] [ðï¿œ...