🌺 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟐𝟕 🌺

909 55 8
                                    

🌺

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

🌺

— W końcu.— sapnął Nicky, gdy skończyli z Madeline odrabiać lekcje, których naprawdę było sporo. Byli w klasie jedenastej, za rok zdawali egzamin SAT, no i zwyczajem było, że dostawali ogrom pracy domowej.

— Idę pod prysznic.— oznajmiła Madeline, a gdy Nicky kiwnął głową, dziewczyna wyszła z pokoju.

Weszła do łazienki i zaczęła się kąpać, nalewając do wanny swojego ulubionego różanego zapachu. Potrzebowała odprężenia po dzisiejszym treningu. Wszystkie mięśnie ją bolały, a na stopach miała bolesne odciski.

Po kąpieli Madeline wyszła z wanny, ubrała różową, koronkową, dopasowaną do siebie bieliznę i zaczęła rozczesywać swoje długie włosy. Po ich rozczesaniu umyła zęby i założyła spodenki od piżamy, lecz nigdzie nie mogła znaleźć koszulki z kompletu. Usłyszała pukanie do drzwi.

— Tak?— zapytała i westchnęła, ponieważ stała w samym koronkowym staniku.

— Mogę wejść?— zapytał Nicky, a dziewczyna podeszła do drzwi i odkluczyła je. Chłopak wszedł do środka, zamykając drzwi i stając naprzeciwko Madeline.

— Co znowu, zboczeńcu?— zapytała roześmiana, akcentując ostatni wyraz, zakładając ręce na piersi, lecz po chwili skrzyżowała nadgarstki na karku bruneta.

— Hej, jaki znowu zboczeńcu? Przyniosłem ci koszulkę od piżamy, zostawiłaś ją w pokoju, a dokładniej na podłodze.— odpowiedział, podał jej koszulkę i chciał wyjść, lecz blondynka pociągnęła go za rękę, przyciągając do siebie.

Delikatnie pocałowała go, a chłopak oczywiście oddał pocałunek, pogłębiając go. Podniósł ją i mocno zacisnął swoje dłonie na jej pośladkach. Wyszedł z łazienki, kierując się do ich pokoju, który był tuż za rogiem. Wszedł do ich wspólnego pokoju i położył ją delikatnie na łóżku. Kiedy chciał odpiąć jej stanik, dziewczyna odsunęła się na tyle, ile pozwalało jej łóżko.

— Nie dzisiaj.— oznajmiła i założyła swoją koszulkę od piżamy. Nicky jeszcze przez chwilę patrzył na jej idealny biust, wzdychając z zadowoleniem.

— Co? Czemu?— zapytał, marszcząc brwi, łapiąc ją za rękę. Madeline często tak robiła – podniecała go, a później zostawiała z problemem.

— Twoi rodzice są w domu... Nie ma opcji. Nie chcę, żeby słyszeli.— mruknęła, a chłopak przytulił ją mocno.— Poza tym jest jeszcze wcześnie i będą się dobijać do drzwi.— dodała i zaczęła całować jego szyję, przez co chłopak cicho mruczał.

— Masz rację.— odpowiedział i położył się obok niej.— A co do mojej kary...— mruknął, uśmiechając się cwanie.

— Nie zaczynaj.— odrzekła i spiorunowała chłopaka wzrokiem.

— Nie zaczynam.— stwierdził i podniósł ręce w geście obronnym.— Zawsze, gdy mam na ciebie ochotę, ktoś nam przerywa albo masz okres, albo nie chcesz, ponieważ rodzice są w domu. Przecież bylibyśmy cicho...

Dlaczego Wierzysz w Miłość? • Nicky Harper Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz