🌺
Madeline o szóstej rano usłyszała swój alarm. Przekręciła się na bok i jednym ruchem ręki wyłączyła budzik w telefonie – znała go na pamięć, dlatego wyłączył się bez żadnych problemów. Oczywiście zaraz po rozbudzeniu się zażyła tabletkę antykoncepcją, popijając ją wodą.
Westchnęła i wstała z łóżka, podchodząc do szafy. Chciała zrobić na złość Nicky'emu, a ponieważ dzisiaj był trening drużyny, postanowiła założyć najciaśniejszy podkoszulek, jaki tylko zdołała znaleźć w swojej szafie. Uważała, że skoro się pokłócili, ona może robić co tylko chce.
Spojrzała na chłopaka, który smacznie spał. Rozejrzała się po pokoju i ogarnęła ją wściekłość. Na podłodze leżało kilka par bokserek chłopaka, zapewne użytych. Podeszła do swojego łóżka, wzięła z niej poduszkę i zaczęła okładać nią Nicky'ego.
— Co ty? Odwaliło ci?— zapytał zaspanym głosem, otwierając oczy, przecierając je.
— Twoje bokserki są wszędzie! Zbieraj je, już! Brudasie, jedny, wstrętny!— wrzasnęła przez zaciśnięte zęby, dalej okładając bruneta.
— Dobra, dobra. Już je zbieram.— odparł i chciał wstać, ale dziewczyna z powrotem popchnęła go na łóżko, dalej okładając poduszką, z której zaczęły wylatywać pióra. Nicky niespodziewane pociągnął dziewczynę do siebie tak, że poleciała na jego tors. Obrócił ich tak, że teraz to on był górą, przez co Madeline pisnęła zaskoczona.
— Złaź ze mnie!— krzyknęła, zaczęła go odpychać i bić po klatce piersiowej.
— Błagaj, Madeline.— wyszeptał jej do ucha z cwanym uśmiechem, lekko przygryzając jego płatek.
— Chyba śnisz.— mruknęła i parsknęła śmiechem z politowaniem.
— Ja mam czas.
— Złaź ze mnie!— znowu krzyknęła i zaczęła go bić szybciej.
— Mhm.— mruknął cicho i przewrócił oczami, posyłając jej sarkastyczny uśmiech.— To nie boli...
— Złaź, debilu!— zachichotała i podjęła ponowną próbę, aby go odepchnąć.— Bo zrobię to...— przejechała nogą po jego kroczu, lekko naciskając.
— Nie zrobisz tego...— stwierdził, a dziewczyna westchnęła i wbiła mu paznokcie w ramię, przez co cicho syknął z bólu.
— Złaź!— wrzasnęła zdenerwowana. Naprawdę nie chciała spóźnić się do szkoły, przecież i tak była na niego obrażona, dlatego dziwiła się, że w ogóle z nim rozmawia. Tak niestety na nią działał – potrafiła wybaczyć mu nawet najgorsze słowa.
— Błagaj.— mruknął i wywrócił oczami.
— Zacznę krzyczeć.— zagroziła.
— Mhm. Nie zaczniesz.— powiedział tajemniczo i puścił jej oczko.
CZYTASZ
Dlaczego Wierzysz w MiÅoÅÄ? ⢠Nicky Harper
Fanfic[ððšðŠð©ð¥ðððð] [ð°ðšð«ð ððšð®ð§ð: ðð,ððð] Pierwsza czÄÅÄ trylogii âRóŌany zapach szczÄÅcia". ðº Madeline i Nicky zawsze uwaÅŒali, ÅŒe ÅÄ czy ich tylko przyjaźÅ... [ðð¢ðð€ð² ððð«ð©ðð« à ðð] [ðð - ððððð¥ð¢ð§ð ððŠð¢ðð¡] [ðï¿œ...