🌺 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟐𝟑 🌺

958 53 5
                                    

🌺

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

🌺

Madeline o szóstej rano usłyszała swój alarm. Przekręciła się na bok i jednym ruchem ręki wyłączyła budzik w telefonie – znała go na pamięć, dlatego wyłączył się bez żadnych problemów. Oczywiście zaraz po rozbudzeniu się zażyła tabletkę antykoncepcją, popijając ją wodą.

Westchnęła i wstała z łóżka, podchodząc do szafy. Chciała zrobić na złość Nicky'emu, a ponieważ dzisiaj był trening drużyny, postanowiła założyć najciaśniejszy podkoszulek, jaki tylko zdołała znaleźć w swojej szafie. Uważała, że skoro się pokłócili, ona może robić co tylko chce.

Spojrzała na chłopaka, który smacznie spał. Rozejrzała się po pokoju i ogarnęła ją wściekłość. Na podłodze leżało kilka par bokserek chłopaka, zapewne użytych. Podeszła do swojego łóżka, wzięła z niej poduszkę i zaczęła okładać nią Nicky'ego.

— Co ty? Odwaliło ci?— zapytał zaspanym głosem, otwierając oczy, przecierając je.

— Twoje bokserki są wszędzie! Zbieraj je, już! Brudasie, jedny, wstrętny!— wrzasnęła przez zaciśnięte zęby, dalej okładając bruneta.

— Dobra, dobra. Już je zbieram.— odparł i chciał wstać, ale dziewczyna z powrotem popchnęła go na łóżko, dalej okładając poduszką, z której zaczęły wylatywać pióra. Nicky niespodziewane pociągnął dziewczynę do siebie tak, że poleciała na jego tors. Obrócił ich tak, że teraz to on był górą, przez co Madeline pisnęła zaskoczona.

— Złaź ze mnie!— krzyknęła, zaczęła go odpychać i bić po klatce piersiowej.

— Błagaj, Madeline.— wyszeptał jej do ucha z cwanym uśmiechem, lekko przygryzając jego płatek.

— Chyba śnisz.— mruknęła i parsknęła śmiechem z politowaniem.

— Ja mam czas.

— Złaź ze mnie!— znowu krzyknęła i zaczęła go bić szybciej.

— Mhm.— mruknął cicho i przewrócił oczami, posyłając jej sarkastyczny uśmiech.— To nie boli...

— Złaź, debilu!— zachichotała i podjęła ponowną próbę, aby go odepchnąć.— Bo zrobię to...— przejechała nogą po jego kroczu, lekko naciskając.

— Nie zrobisz tego...— stwierdził, a dziewczyna westchnęła i wbiła mu paznokcie w ramię, przez co cicho syknął z bólu.

— Złaź!— wrzasnęła zdenerwowana. Naprawdę nie chciała spóźnić się do szkoły, przecież i tak była na niego obrażona, dlatego dziwiła się, że w ogóle z nim rozmawia. Tak niestety na nią działał – potrafiła wybaczyć mu nawet najgorsze słowa.

— Błagaj.— mruknął i wywrócił oczami.

— Zacznę krzyczeć.— zagroziła.

— Mhm. Nie zaczniesz.— powiedział tajemniczo i puścił jej oczko.

Dlaczego Wierzysz w Miłość? • Nicky Harper Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz