🌺 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟒𝟓 🌺

807 55 7
                                    

🌺

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

🌺

— Madeline, wstawaj!— krzyknęła Dawn, wchodząc do pokoju przyjaciółki. Różowowłosa spała, wtulona w nagi tors Nicky'ego, który cicho chrapał.— Madeline!— wrzasnęła i zaczęła pstrykać placem przed jej twarzą, aby ją obudzić, co nie było łatwe.

— Co jest?— zapytała zaspanym głosem, podniosła głowę i przetarła twarz rękami. Ziewnęła i spojrzała na Dawn stojącą obok łóżka.— Tak?— spytała ponownie, gdy dziewczyna złożyła ręce na krzyż.

— Dzisiaj bal, zapomniałaś!?— pisnęła uradowana i zaczęła skakać z radości.

— Mhm. Chyba tak...— stwierdziła Madeline i ponownie położyła się na klatce piersiowej chłopaka.

— Jeżeli chcesz, żeby Nicky'emu gacie spadły na twój widok, to się pośpiesz.— Dawn westchnęła, próbując wyciągnąć przyjaciółkę z łóżka.

— Hej, ja to słyszę.— mruknął cicho Nicky, jednak dalej nie otworzył oczu.

— Cicho, Fernando.— szepnęła i mocniej wtuliła się w chłopaka. Po chwili poczuła, jak ktoś ściąga kołdrę z jej ciała.— Dawn, daj mi jeszcze pięć minut, proszę.— poprosiła różowowłosa, a Dawn ponownie westchnęła, kręcąc głową z niedowierzaniem.

— Musimy zrobić maseczki na twarz, wydepilować nogi...— zaczęła wyliczać na palcach, siadając na krześle od biurka.

— Wczoraj przed występem to zrobiłam. I nie zapominaj, że odkładam kieszonkowe i zarobki w sklepie, dlatego byłam na depilacji laserowej całego ciała. Jeszcze trochę i w życiu nie ujrzę już maszynki do golenia...— mruknęła z triumfalnym uśmiechem Madeline, a Dawn pokiwała głową.

— Mae przyjedzie za pół godziny.— podjęła i założyła nogę na nogę.

— Już, już, wstaję, wstaję, wstaję.— westchnęła i zaczęła powoli wygrzebywać się z łóżka. Jednak nie udało jej się to i wylądowała na podłodze. Była naprawdę zmęczona, bo wczoraj bardzo późno wrócili do domu, a ona przez emocje nie mogła zasnąć. Pół nocy zszywała również swoją sukienkę, która – jak się okazało – była rozpruta w jednym miejscu.

— Marny twój los.— zaśmiała się Dawn.— Śniadanie za dziesięć minut!— wrzasnęła i wyszła z pomieszczenia.

— O nie...— jęknęła dziewczyna i z powrotem walnęła się do łóżka obok Nicky'ego.— Dobra, wstawaj leniu.— dodała po chwili, potrząsając jego ramieniem.

— I kto tutaj jest leniem?— zapytał sarkastycznie, a Madeline uderzyła go żartobliwie w ramię.

— No dobra, ja jestem.— przyznała się, a chłopak wybuchnął śmiechem.

Różowowłosa powoli zeszła z łóżka, założyła kapcie, poprawiła bluzę Nicky'ego, którą miała na sobie, i zeszła na dół do kuchni, gdzie było gotowe śniadanie. Zanim jednak dotarła na dół, naciągnęła kaptur od bluzy na głowę.

Dlaczego Wierzysz w Miłość? • Nicky Harper Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz