Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
🌺
— Nicky, za chwilę przyjedzie ciocia!— wykrzyknęła Anne, schodząc na dół do salonu.— Wiecie, jak zaopiekować się małym Jackiem?— spytała, podchodząc do Madeline i Nicky'ego, którzy przytulali się na kanapie.
— Anne, damy sobie radę. Nie martw się, Jack będzie z nami bezpieczny. Będziemy się nim zajmować tak dobrze, jak tylko potrafimy.— odpowiedziała Madeline, wstając z kanapy, podchodząc do Anne, kładąc ręce na jej ramionach.
— Dziękuję wam. Jesteście wspaniali. My musimy już wyjeżdżać, aby zdążyć. Zbierać się!— wykrzyknęła, a całe rodzeństwo, oprócz Nicky'ego, zbiegło na dół.— Wrócimy w niedzielę wieczorem. Trzymajcie się, pa!— krzyknęła i zamknęła drzwi, gdy wszyscy wyszli.
— Nicky, w co myśmy się wpakowali?— zapytała Madeline, kładąc się na kanapie, chcąc jeszcze chwilę poleżeć.
— Nie wiem. Zsuń się, też chcę usiąść.— mruknął chłopak, a dziewczyna usiadła i zrobiła mu miejsce.
— Cieszmy się chwilą spokoju.— mruknęła Madeline, zamykając oczy i opierając głowę o zagłówek kanapy, wtulając się w ramię bruneta. Po chwili leżenia usłyszeli dzwonek do drzwi.
— Och, nie.— jęknął Nicky i wstał z kanapy.— Chodź tu.— szepnął, a dziewczyna zwlokła się z kanapy i podeszła do drzwi, stając obok chłopaka.— Cześć, ciociu.
— Cześć, Nicky. Cześć, Madeline.— kobieta uśmiechnęła się sztucznie w stronę nastolatków. Była dość wysoką kobietą z blond włosami, ubrana w białą sukienkę.
— Zakładam, że to jest mały Jack.— odpowiedziała uśmiechnięta dziewczyna i uklękła przed chłopczykiem, który trzymał w ręce samochodziki.
— Tak, Jack, przywitaj się z Nickym i jego dziewczyną.— powiedziała Jackie surowym głosem, a Nicky się zarumienił.
— Jack, chodź, pójdziemy bawić się autkami.— zaproponował Nicky i wyciągnął w jego stronę rękę, którą chłopiec złapał. Chłopcy poszli usiąść na kanapie, a Madeline została z ciocią Nicky'ego.
— Dobrze, spieszę się. Ubrania, butelkę, zabawki i pampersy macie w tej torbie. Naprawdę wam dziękuję, a teraz do zobaczenia.— oznajmiła i zniknęła za drzwiami. Madeline usłyszała „pampersy”, przez co się zdziwiła. Nie wiedziała, że czterolatki chodzą jeszcze w pampersach.
— Dobrze.— Madeline westchnęła i podeszła do chłopaków.— Co robicie?
Zapytała, siadając obok Nicky'ego. Jack popatrzył na nią krzywym wzrokiem, mrużąc oczy.
— Ja jestem Madeline, ale możesz mówić mi Mad.— powiedziała i uśmiechnęła się czule w stronę małego chłopca. Wyciągnęła w jego stronę rękę, którą niepewnie ujął i uśmiechnął się. Chwilę później mocno przytulił dziewczynę, przez co para zachichotała.