𝐭𝐡𝐢𝐫𝐝 𝐛𝐨𝐧𝐮𝐬

424 44 10
                                    

Bohaterowie mają około czternaście lat, akcja rozgrywa się w lutym, a dokładniej - 14 lutego, czyli walentynki.

🌺

Madeline obudziła się z myślą, że dzisiaj jest jakiś wyjątkowy dzień, ale nie wiedziała dokładnie jaki...

Odrzuciła kołdrę na drugą stronę łóżka, wstała z materaca, zakładając kapcie, podchodząc do kalendarza Nicky'ego, wiszącego na ścianie nad jego biurkiem. Jęknęła niezadowolona, opierając się o blat.

- Masz zupełną rację, Madeline... Też nienawidzę walentynek.- mruknął brunet w poduszkę, a Madeline posłała mu znużone spojrzenie.

- Ty przynajmniej dostajesz walentynki...- odpowiedziała cicho, wracając na swoje łóżko. Usiadła na nim, opierając plecy o ścianę.

- Ty też dostajesz walentynki, Mad! Przecież na własne oczy widziałem, jak otworzyłaś szafkę w zeszłym roku, a z nich wyleciało mnóstwo kartek walentynkowych! Nie udawaj!- zachichotał, sam podnosząc się do pozycji siedzącej.

- No tak... Ale ci chłopcy dobrze przecież wiedzą, że nie umówię się z nimi, bo nie są w moim typie...- mruknęła, wywracając oczami. Nicky zaczął podobać się jej jakiś rok temu, ale za wszelką cenę nie powiedziałaby mu o tym.

- To kto jest w twoim typie? Dustin, wysportowany blondyn o, jak twierdzą dziewczyny, pięknych, niebieskich oczach, zabiega o twoje serce, a ty dalej go olewasz...- wyszeptał, kręcąc głową i przymykając lekko oczy, teatralnie kładąc ręce na swojej klatce piersiowej.

- Hej, a w tym roku również przebieracie się w amorki?- spytała zgryźliwe Madeline, a Nicky pokazał jej język.

- Znudziło nam się przebieranie za małe grubaski ze strzałami w małych, pulchnych rączkach...- odpowiedział, a po chwili obaj wybuchnęli głośnym śmiechem.

- Och, daj spokój, Nicky... Byliście bardzo słodcy, jako takie amorki, strzelające do wszystkich...- odparła, a Nicky pokręcił głową ze śmiechem.

- Taa... Może zrobię wyjątek i strzelę w ciebie i Dustina...- mruknął cicho, lecz Madeline, która to usłyszała, rzuciła w niego poduszką.- Teraz zaczęłaś bitwę na poduszki...

Brunet wziął swoją poduszkę i oddał Madeline, bijąc ją po głowie. W końcu drzwi otworzyły się, a w nich stała Annie z założonymi rękami.

- Widzę, że już wstaliście...- zaczęła, a Nicky pokiwał głową.- Za chwilkę śniadanie... Chcę widzieć was na dole.

Dodała i zmyła się, tak szybko, jak się pojawiła, zamykając za sobą drzwi. Nicky wziął swoje ubrania i również wyszedł z pomieszczenia, aby się przebrać.

Madeline, nie chcąc marnować czasu, podeszła do swojego biurka i wyciągnęła z szafki różową kartkę i nożyczki. Usiadła na krześle od biurka i zaczęła wycinać serduszko z kartki papieru, z lekko wystawionym językiem. Kiedy skończyła, wzięła długopis i zaczęła pisać:

Jak ogień się pali

Jak woda leje

Tak moje serce

Za Twoim szaleje

Dla Nicky'ego Harpera,

M.

Westchnęła ciężko, zatykając długopis i wkładając kartkę do koperty, którą podpisała imieniem i nazwiskiem Nicky'ego. Oczywiście użyła innego charakteru pisma, aby nie domyślił się, że to ona.

Schowała kopertę gdzieś w głąb plecaka, aby nikt jej nie znalazł, i wzięła ubrania, wychodząc z pokoju, aby się przebrać.

Wyszła z łazienki ubrana w śliczną czerwoną sukienkę z długim rękawem, rajstopami i czerwonymi balerinkami, uczesana w dwa kłosy. Założyła jakieś ładne, pasujące do sukienki kolczyki, usta pomalowała tylko błyszczykiem, a rzęsy tuszem.

Dlaczego Wierzysz w Miłość? • Nicky Harper Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz