**
Siedziałem na kanapie, z laptopem na kolanach. Po wczorajszej nocy nie mogłem normalnie chodzić. Bolał mnie tak strasznie tyłek i miałem szczęście, że nikt do nas nie przychodził. Freddie bawił się z Harry'm w swoim pokoju, więc miałem ciszę. Musiałem napisać do swoich fanów wiadomość. Bardzo długą, bolesną. Musiałem po raz kolejny rozdrapać swoje stare rany. Jednak... Cieszyłem się z tego mocno. Wreszcie każdy miał się dowiedzieć o mnie prawdy (chociaż nie całkowitej), a ja byłem na to gotowy, mając przy sobie dwie osoby, które kochałem. Westchnąłem i otworzyłem notatnik. Nie wiedziałem jak zacząć. „Drodzy fani" czy może „Kochani fani"?
„Kochani, wiele z was pewnie zastanawia się, co jest między mną, a Harry'm Styles'em. To też zostanie wyjaśnione, ale pod koniec mojej wiadomości do was. Bardzo rzadko dodaję tak obszerne wiadomości skierowane do was. Musicie ten jeden raz mnie uważnie wysłuchać — przeczytać. O nic więcej nie proszę.
Nie każdy wie, że moja kariera z początku wyglądała jak kolejna górska. Zacząłem nagrywać, jak jeszcze byłem tak naprawdę dzieckiem, nastolatkiem, który pragnął tylko jednego — dobrej zabawy ze znajomymi. Patrząc parę lat wstecz, zrobiłem wiele błędów, za które muszę płacić do tej pory. Nie jestem idealny, nigdy nie będę. Brałem narkotyki, uzależniłem się od nich. Byłem na odwyku. Od tamtego czasu minęło tyle czasu, a ja jestem nadal czysty. Stoczyłem się, poczułem wielkość pieniędzy, których nigdy nie miałem. Nie w takich ilościach. Zawiesiłem swoją małą karierę na rzecz dojścia do siebie. I tak było. Doszedłem do siebie, a kiedy byłem gotowy do występowania, poznałem Harry'ego. To było niecałe cztery lata temu.
Szukałem w internecie informacji na jeden, ważny temat. Jest paru mężczyzn, takich jak ja, którzy mogą zajść w ciążę. Dzieje się przez to, że mam w sobie układ rozrodczy kobiety. Mogę mieć rodzić, rodzić je. Nikt tego nie wiedział, dopóki nie zaszedłem w ciążę. Z Harry'm. On nic o tym nie wiedział. Nie odważyłem się wtedy mu o tym powiedzieć. Bałem się jego odrzucenia. Potem... Potem patrzyłem jak razem z Liam'em, Zayn'em i Niall'em wchodzą na wyższe szczeble kariery jako zespół One Direction. Nie chciałem mu niszczyć kariery i tego, co miał przed sobą. Dokonali dużych rzeczy.
Po porodzie, co miało miejsce grubo trzy lata temu, odciąłem się od wszystkich. Mojego syna wychowywała moja babcia. Moja mama wtedy chorowała i nie miała siły na tak małe dziecko. Regularnie dzwoniłem do niej, pytałem się jak z moim synem. Nie odwiedzałem go. Nie mogłem. Czułem się paskudnie, że mężczyzna... Że on może mieć dzieci. Nienawidziłem siebie na to, że byłem takim dziwadłem. Nie akceptowałem tego w sobie, nie mogłem. Nie mogłem zmusić się do tego, aby potrzymać takiego malucha, wiedząc, że jestem (z punktu biologicznego) jego matką. Mężczyzna matką. To brzmi absurdalnie, nadal.
Po drodze zmarła moja mama, potem moja siostra. Czułem się załamany, nie miałem chęci na nic. Moja kariera w tamtym momencie stanęła pod znakiem zapytania. Poprosiłem o dwa lata przerwy. Nie umiałem sobie poradzić z presją, która była na mnie wywarta przed środowisko. Musiałem odciąć się od czytania plotek na mój temat. Te plotki, to wszystko mnie powoli zabijało. Czułem się martwy w środku. Nie pomagały mi rozmowy z psychologiem, potem psychiatra przepisał mi leki. Czułem się po nich wyśmienicie. Właśnie — czułem. Te leki nie przyniosły mi ukojenia. Z nieba spadła mi Sky, moja ukochana menadżerka, która zesłała za sobą cały zespół 5 Seconds Of Summer. W pełni zaufałem jednemu z nich. Reszta nie miała z tym problemu. Miałem trudności w mówieniu tego, co czułem, co przeżyłem. Nie wiedziałem jak powiedzieć, co leżało mi na sercu. Ashton dopiero to ze mnie wymusił.
Teraz przyszedł czas na najgorszy moment. Zniknąłem na dwa lata, aby walczyć z depresją, która mnie męczyła od porodu. Miałem ataki paniki, duszności, nadal cierpię na bezsenność. Czasami z tego wszystkiego zapominam jeść. Sky pomagał mi, jak mogła, ale do końca nie mogła mnie pilnować. Miała własne życie. Chciałem popełnić samobójstwo cztery razy. Cztery razy! Jeden raz o mało co mnie odratowali! Powstrzymywała mnie jedna sprawa. Miałem nagraną wtedy płytę, zacząłem planować okładkę do płyty, Sky zaczęła działać i załatwiać sesję. W ciągu tych dwóch lat, pomiędzy szpitalami, mieszkaniem i moimi łzami, znalazłem czas, aby siedzieć i pisać, potem nagrywać. Mam całą płytę i pół kolejnej.
Pewnego dnia, Harry po prostu pojawił się w moim życiu. Mijaliśmy się. Ja na jego koncertach, on na moich. Kiedy ja wylatywałem z Hiszpanii, bo nie mogłem znieść hejtu: „Louis Tomlinson w cudownym słońcu LA! Co na to fani? Kiedy płyta?", zrezygnowałem z tych wakacji. Na pięć dni odciąłem się od jakiegokolwiek kontaktu. 5 Seconds Of Summer skróciło swoje wakacje, przede mnie — znowu czułem się winny. Harry był w Hiszpanii w ten sam dzień, co ja wsiadałem do samolotu i leciałem do Londynu. Potem całe One Direction zawitało w moich progach. Już od wtedy, może od zawsze, ciągnęło mnie do niego.
W końcu wyznałem mu całą prawdę. Odwiedziliśmy moją babcię dobry tydzień temu. Mój, nasz syn jest z nami. Harry pomaga mi ze wszystkim, zaakceptował mnie takiego, jakim jestem. A ja... Ja jestem na dobrej drodze, aby zaakceptować samego siebie. Czuję się kochany, potrzebny i mam to, co potrzebuję. Mam swoją, małą rodzinę. Mam do kogo wstać rano z łóżka. Kiedy się budzę, widzę jego twarz i wiem, że dzień stanie się lepszy.
Teraz robimy sobie dwutygodniową przerwę. Nie chcę patrzeć na to, co stanie się w internecie, kiedy to opublikuję na Facebook'u. Chcę po prostu w pokoju to znieść. Czuję się teraz szczęśliwy. Freddie i Harry to jedyne osoby, które wpuściłem do swojego serca tak głęboko, że gdy odejdą, rozerwą je na małe kawałki, a wtedy mnie nie będzie.
Nie wiem, co przyniosą kolejne dni. Teraz i tu, jestem szczęśliwy. Czuję się z tym dobrze.
Do zobaczenia na premierze płyty. Kocham was! Lxx"
Przetarłem policzki, które były ciepłe. Starłem łzy i przekopiowałem tekst na pole tekstowe Facebook'a. Chwilę się wahałem, ale w końcu dodałem zdjęcie przedstawiające naszą trójkę. Nie było widać twarzy małego chłopca. To było za wcześniej. Nacisnąłem „publikuj" i zamknąłem oczy. Wylogowałem się z tej strony, wyłączyłem swój i Harry'ego telefon. Odłożyłem te wszystkie sprzęty i popędziłem po laptopa Styles'a. Położyłem obok mojego i zamknąłem oczy. Zrobiłem to.
— Boże! — Krzyknąłem albo pisnąłem mało męsko, ale to nie obchodziło mnie w tym momencie. — Zrobiłem to! Zrobiłem to!
Uśmiechnąłem się do samego siebie. Odważyłem się to zrobić. Mimo małego kłamstwa wyznałem całą prawdę. Czułem się bardzo lekko.
— Teraz pakowanie i niespodzianka?
Koło mnie pojawił się Harry. Przytaknąłem ruchem głowy. Przytuliłem się do jego boku i poczułem przyjemny zapach jego perfum. Uwielbiałem je.
— Trochę się źle czuję, oszukując swoich fanów, ale musiałem. Chciałem, aby Freddie miał rodzinę. Gdyby nie ty... Ja nigdy bym sobie z nim nie poradził.
— Lou, rozmawialiśmy na ten temat, abyś tak o sobie nie mówił! Znowu ci mam wytłumaczyć?
Szybko zaprzeczyłem. Za ścianą był czterolatek, który w każdym momencie mógł wejść do salonu. Czułem, jak przysypiałem. Dotyk Harry'ego uspokajał mnie to takiego stopnia, że zasypiałem. Przytuliłem się bardziej.
— Louis? Och, chyba zasnąłeś — powiedział brunet i odgarnął moje włosy z czoła. Mruknąłem sennie pod nosem i objąłem go jeszcze mocniej. Jego ręka wylądowała na mojej głowie, gdzie delikatnie gładził moje włosy. — Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham.
— Ja ciebie też, Harry. — Odparłem mechanicznie i zapadłem w sen.
Obudziłem się dopiero na szturchnięcia. Otworzyłem sennie oczy i spojrzałem na twarzy Harry'ego. Dotknął ręką mojego policzka.
— Chodź skarbie. Pójdziesz wziąć prysznic, a potem do łóżka — powiedział i pomógł mi wstać z kanapy. Okropnie bolały mnie plecy. — Freddie'go już położyłem. Spakowałem jego walizkę, wszystkie potrzebne ubrania i jego kosmetyczne rzeczy. Tak, jego ręcznik w samochody też.
Spojrzałem na niego z wdzięcznością. Dałem się zaprowadzić do sypialni, gdzie wręczył mi koszulkę i bieliznę. Sennie poszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. Dziesięć minut, może trochę dłużej, byłem już w sypialni. Harry właśnie wykładał koszulki do mojej walizki. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na niego. Wydawał się zamyślony. Podszedłem do niego i chwyciłem go za ręce. Dopiero wtedy spojrzał na mnie.
— Co się dzieje? Wyglądasz na takiego zamyślonego.
— Może tego nie słyszałeś, ale przed tym, jak zasnąłeś, powiedziałeś...
— Ja ciebie też, Harry. Powiedziałem to świadomie.
Przygryzłem wargę, bo nie wiedziałem, co mógł w tej chwili zrobić. Chwilę milczał, a później na jego twarz wpłynął uśmiech. Pocałował mnie czule i przytulił.
— Kocham cię, tak bardzo cię kocham, Lou.
— Ja ciebie też, Harry. Kocham cię.
Pocałował mnie jeszcze raz, a później wspólnie dokończyliśmy pakowanie. Styles uparcie milczał, nie chciał powiedzieć, gdzie nas zabiera. Coraz bardziej czułem się podekscytowany. Byłem tak pozytywnie nastawiony na tej wyjazd. Już chciałem tam być. Bardzo chciałem. Razem ze swoją rodziną, z dala od innych.
CZYTASZ
Perfect → larry ✔
Fanfiction"Ale jeśli lubisz sprawiać kłopoty w hotelowych pokojach I jeśli lubisz sekretne spotkania Jeśli lubisz robić rzeczy, których wiesz, że nie powinniśmy robić Kochanie, jestem idealny Kochanie, jestem dla ciebie idealny" Uwaga: - Występowanie MPREG ...