Epilog: LOUIS

704 30 13
                                    

**

Trzy lata później

Ręce zatrzęsły mi się. Nie wiedziałem, co miałem zrobić.

Płakać czy zacząć się śmiać?

Nie mogłem w to uwierzyć. Jak on mógł to zrobić? Rozumiałem, że mieliśmy dużo zająć, nie mieliśmy wolnego czasu. Dzieci, nagrywanie kolejnej płyty, przygotowywanie się do drugiej, wspólnej trasy — to wszystko pochłonęło dużo czasu. Czułem już od kilku dni, że Harry był inni. Teraz miałem to potwierdzone.

Zamknąłem oczy, kiedy usłyszałem otwieranie drzwi. Ashley razem z Lucy bawiły się w pokoju, a Freddie oglądał bajki w salonie. Usłyszałem kroki po schodach, a potem drzwi od sypialni otworzyły się szerzej. Tego dnia czułem się gorzej, aby iść na spotkanie z zarządem. Wolałem też trochę spędzić czasu z dziećmi. Zobaczyłem cień Harry'ego. Zacisnąłem pięści. Powoli wstałem i spojrzałem na niego.

— Jak mogłeś?

Cisza. To naprawdę mnie raniło.

— Dlaczego?

Nadal nie odpowiadał. Ominął mnie i usiadł na łóżku. Prychnąłem pod nosem. Włożyłem telefon do kieszeni. Nie zamierzałem tutaj zostać. Nie z człowiekiem, który obiecywał mi wierność, miłość i uczciwość, jeżeli za pierwszym razem było to w Vegas.

Podszedłem do szafy i wyciągnąłem swoją walizkę. Zapakowałem tylko te najpotrzebniejsze rzeczy, które mogły mi się przydać.

A Harry nadal milczał. Przyglądał mi się. Ta cisza mnie zabijała.

Chciałem płakać, a potem się śmiać. Byłem taki naiwny. Dlaczego byłem pewny, że ktoś taki jak wielki Harry Styles mógłby mnie kochać i być ze mną do końca mojego pieprzonego życia?

Nie reagował, kiedy wyszedłem.

Nic nie mówił, kiedy pakowałem ubrania dzieci.

Nie przyszedł, kiedy wkładałem walizki do samochodu.

Nie błagał, abym został.

Nie przyjechał na lotnisko.

Było mi coraz gorzej. Dlaczego on odpuścił? Gdzie było to wszystko, co budowaliśmy od narodzin bliźniaczek? Gdzie było to wszystko, ta siła, którą Harry wyprowadził mnie na prostą?

Jego milczenie było odpowiedzią.

To wszystko było przekreślone.

Nie żałowałem tych lat małżeństwa. Nie żałowałem niczego. Nie miałem też do niego żalu.

Było mi przykro, że to tak się wszystko pokończyło.

Jednak... Czułem, że to była mała kropla w morzu niepowodzeń w naszej małej rodzinie.

Perfect → larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz