Rozdział 45: LOUIS

475 31 0
                                    


**

Najcudowniejszy dzień to ten, w którym dziewczynki znalazły się w domu, w swoich łóżeczkach. Wyglądały rozkosznie, a ja starałem się nie rozpłakać. Miały praktycznie te same śpioszki, leżały obok siebie i spały. To najpiękniejszy widok dla rodzica. Pękałem z dumy. Miałem naprawdę ładne dzieci. Piękne i cudowne.

Jednak wszystko, co piękne, bardzo szybko się kończy. Rodzinna sielanka nie mogła trwać wiecznie. Po długiej przerwie w mediach społecznościowych, po nagłej zmianie miejsca zamieszkania i odcięciu się totalnie od życia w aparatach, nadszedł ten czas, kiedy musiałem wyjść do ludzi, udzielić parę wywiadów, powiadomić ich o moich dzieciach. Musiałem też rozwiązać konkursy i ogłosić trasę. Premiera płyty miała odbyć się za tydzień, a ja stresowałem się coraz bardziej.

— To na pewno dobry pomysł? — Zapytałem Sky, kiedy stała obok mnie. Szykowałem się do pierwszego wywiadu. — A jak coś zepsuję?

— Siedź cicho. Nic nie zepsujesz. Wszystko będzie idealnie. Tak jak chciałeś. Powiedz od początku aż do dzisiejszego dnia, co wydarzyło się w twoim życiu. Poza tym nie chcę, abyś pomyślał o mnie złe rzeczy, ale to dobra promocja płyty. Każdy program, gazeta, radio! Będą się o ciebie zabijać. Twoja płyta się wybije — powiedziała, a ja kiwnąłem głową. Przynajmniej nie musiałem nigdzie jechać. Nadal byłem w Londynie. — To się uda i będziesz na szczycie, a potem zrobisz sobie przerwę od tras, aż dziewczynki podrosną. Może będą tak utalentowane za mamusią.

— Ich tatuś też jest utalentowany — powiedziałem, a kobieta parsknęła śmiechem.

— Racja. Idź tam i ich rozwal!

Kiwnąłem głową i zaraz mogłem wchodzić. Usiadłem na kanapie i spojrzałem na prowadzącego, który szykował się do wywiadu. Mną też zajęły się stylistki. Obsesyjnie poprawiały mi włosy i próbowały zakryć sińce pod oczami. Dziewczynki nie mogły jeszcze przyzwyczaić się do nowego miejsca. Bolało mnie serce, kiedy płakały, ale chociaż Ashley tak nie płakała, jak Lucy.

— Wchodzimy za trzy, dwa, jeden! — Krzyknął ktoś za kamery.

Uśmiechnąłem się szeroko i spojrzałem na prowadzącego. Znałem go osobiście, parę razy byłem tutaj na wywiadzie. Nie musiałem się obawiać krępujących czy niewygodnych pytań. Lubiłem go i w małym stopniu ufałem. Jeżeli Sky ręczy za niego, ja też mogłem to zrobić. Ufałem tej kobiecie jak nikomu.

— Wow! Kogo moje oczy widzą! Louis Tomlinson na mojej kanapie, w studiu! Proszę państwa! — powiedział, a ja się zaśmiałem. — Nie spodziewałem się po takiej długiej przerwie, że zobaczymy się w moim studiu! Opowiadaj, co u ciebie?

— Wszystko dobrze i zaczęło się układać. A co u ciebie? Zmieniło się coś w wielkim świecie?

Kątem oka widziałem uśmiech Sky. Była ze mnie dumna, że dawałem radę tutaj siedzieć. Choć bolało mnie to, że nie mogłem być w domu z dziećmi. Musiałem dać radę. Zrobię to, co zrobię, pojadę do domu i spędzę z nimi czas, pomyślałem. To był dobry plan.

— Co powiesz na parę pytań od fanów? — Zapytał, a ja przytaknąłem. — Super. To tylko parę krótkich pytań, które bardzo często pojawią się pod twoimi starymi postami.

— Odpowiem na każde. Sądzę, że należy się wytłumaczenie, dlatego tak rzadko coś dodawałem czy w ogóle się nie pojawiałem w miejscach publicznych.

— Super. W takim razie, na początek. Bardzo proste pytanie. Co z płytą i trasą? Miały być wcześniej.

— Hm... Myślę, że mogę już to zdradzić — powiedziałem i uśmiechnąłem się do niego. Dobrze, że to był wywiad bez publiczności. — Premiera płyty jest za tydzień. Dokładnie za tydzień rusza sprzedaż płyty. Dzisiaj zabieram się za podpisywanie płyt, wybiorę się na spokojnie. Już trochę mam podpisane. Pierwsze pięćdziesiąt tysięcy płyt będzie z podpisem. A do każdego zamówienia przez dwa dni od premiery będzie mała niespodzianka, ale nic więcej nie mówię.

— Wow. Niespodziewanie. Fani oszaleją! A trasa?

Spojrzałem na Sky, która szybko pokiwała głową.

— Moja menadżerka się zgadza, abym ujawnił początek. Trasa zacznie się po Nowym Roku i potrwa do czerwca. Obejmuje tylko większe miasta.

Brunet otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.

— Och. Louis! Jak mogłeś trzymać coś takiego w tajemnicy przed światem?

Zaśmiał się i poprawił swoją marynarkę. Westchnąłem.

— Miałem swoje powody, ale o nich później. Kolejne pytanie, proszę.

Widziałem, jak uśmiechnął się szeroko. To będzie niezłe, pomyślałem.

— Fani, a szczególnie ta damska część, zastanawiają się, co łączy cię z Harry'm Styles'em.

— Łączy mnie naprawdę dużo. Mocno mnie wspiera. Poza tym jest ojcem Freddie'go i staramy się nadrobić te stracone lata — powiedziałem i poczułem się źle, że musiałem kłamać. To dla dobra Freddie'go, pomyślałem. — Poza tym, tworzymy już od dłuższego czasu zgrany związek. Każdego dnia poznajemy siebie i to nas zbliża.

— Larry?

— Oczywiście! Larry!

Zaśmiał się i widziałem, jak się waha nad jednym pytaniem.

— Zadaj je. Mówiłem, że odpowiem na każde.

— Kiedy baby Styles?

Uśmiechnąłem się głupkowato pod nosem. Poczułem ciepło na policzkach. Och, błagam, czy ja naprawdę się zarumieniłem?

— Ashley i Lucy bardzo dobrze się czują, a Harry szaleje na punkcie tych małych stworków, które nie dają spać nam w nocy.

Zapadła cisza. Próbowałem ukryć swój uśmiech, ale nie mogłem. Szczerzyłem się jak szalony i spojrzałem na Sky, która również miała taki sam uśmiech jak ja.

— Och... Czekaj. Co? Czyli...

— Tak, trasa, płyta i konkursy zostały przeniesione ze względu na moją ciążę. Dlatego też nie pokazywałem się publicznie, nie chciałem rozgłosu i wolałem spędzić ten czas ze swoją rodziną. Musiałem też zmienić swoje miejsce zamieszkania, bo niektórzy fani byli zbyt nachalni, ale i tak ich kocham i rozumiem, że się martwili, kiedy nie dawałem znaku życia. Poza tym trójka dzieci, ja oraz Harry... Moje mieszkanie było za małe.

— Przepraszam, ale muszę zadać to pytanie. Jak się czujesz i dziewczynki? Wszystko poszło dobrze?

— Były małe komplikacje, dziewczynki urodziły się zbyt wcześniej, ale dzielnie walczyły, teraz czują się dobrze. Dla mnie to był bardzo stresujący czas, kiedy one były w szpitalu. Trochę się zaniedbałem, swoją rodzinę, ale teraz próbuję wszystko odbudować i mam nadzieję, że Harry wybaczy mi moje zachowanie i to jaki byłem. No i moi przyjaciele. Byłem dla nich bardzo wredny i w ogóle nie spędzałem z nimi czasu. Wstawałem rano, pędziłem do szpitala i siedziałem w nim do samego wieczora.

Mężczyzna zamilkł. Widziałem, że nadal nie mógł się pozbierać po tym, co usłyszał. Uśmiechnąłem się szeroko.

— Skończyły mi się pytania. Chciałem cię jeszcze podpytać o dalsze plany. Możesz coś na ten temat powiedzieć? Fani pewnie umierają z ciekawości.

— Oczywiście! Po trasie robię sobie roczną przerwę. Dokończę kolejną płytę, bo już mam zaczętą. Trzeba jeszcze dobrać tylko parę piosenek. Och, zbyt dużo powiedziałem! — Zaśmiałem się, ale wiedziałem, że takie informacje wynagrodzą moje momenty ciszy w internecie. Sky też nie miała z tym problemu. — Okres wakacyjny będzie dla mnie dla bardzo wyjątkowy, bo chcemy spędzić go całą piątką. Jedynie co mogę powiedzieć, że do studia wejdę w listopadzie, przyszłego roku. Nie wiem, kiedy będzie trasa, ile dokładnie będzie piosenek na kolejnej płycie, kiedy będzie trasa, ale sadzę, że LT2 będzie czymś niesamowitym. Bliźniaczki będą na tyle duże i nie będę się ich bać, zostawić z Harry'm albo wziąć je razem. Oczywiście nie rozwiązaliśmy jeszcze kwestii koncertów One Direction, trasy i nagrywanie płyt. Będziemy nad tym pracować, ale na razie — wszystko będzie trzymane w tajemnicy, aby nie stresować fanów. Kolejne informacje pojawią się w najbliższym czasie. Nas wszystkich czeka okres ciężkiej pracy.

— W takim razie, nie mogę nic więcej powiedzieć, tylko życzyć wam wszystkim, powodzenia. Trójka dzieci, wasz zawód i ciągle rozjazdy, to niemałe wyzwanie. Będzie dobrze, wierzę w to.

Uśmiechnąłem się i kiwnąłem tylko głową. Musiało być i nie wiedziałem innego wyjścia.

Perfect → larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz