✨ 𝐖𝐋 | 𝟏𝟑. 𝐂𝐨𝐦𝐞 𝐰𝐢𝐭𝐡 𝐦𝐞.

1.3K 52 20
                                    

ANGELINA

- Cholera...moja głowa... - mruknęłam do siebie, gdy tylko się przebudziłam.

Dokładnie przeskanowałam wzrokiem całe wnętrze mojej chatki. Pusto i czysto. Starałam sobie przypomnieć jak i o której tu trafiłam. Pamiętam pierwszy słoiczek, a potem drugi. Potem kolejne i przy okazji ten cały trunek zaczął mącić mi w głowie. Wiedziałam, że będę żałować. Wiedziałam, że będę żałować, że wypiłam, aż tyle tego świństwa.

Gratulacje. Mogłaś się powstrzymać - skarciłam samą siebie w myślach.

Usiadłam na materacu i złapałam się za głowę. Bolała mnie w cholerę, a podobno dzisiaj zaczynam pracować u Patelniaka, który swoją drogą też pewnie nie czuje się najlepiej.

Wygramoliłam się z łóżka i udałam się do łazienki, żeby przede wszystkim odświeżyć się oraz przebrać w czyste ubrania. Spojrzałam na swoją twarz w pobitym lustrze. Moje włosy były poplątane i ułożone we wszystkie strony świata. Dosłownie. Wyglądałam jakby po mojej głowie przeszedł jeden, wielki huragan. Natomiast moje oczy były lekko przekrwione, a pod nimi widniały sine wory. Nawet nie wiem ile spałam. Spojrzałam na swoje usta, które były lekko przegryzione. Zastanowiłam się, czy mogło być to spowodowane tym, że praktycznie w kółko przegryzam wargi ze stresu, bądź, gdy nad czymś myślę. Pora się odzwyczajać, bo jeszcze trochę i rozcięłabym je do krwi.

Kiedy wykąpałam się, umyłam włosy i przy okazji je rozczesałam, stwierdziłam, że zajdę do Patelniaka. Choć tak bardzo mi się nie chciało tego robić z powodu mojej bolącej głowy, to jednak nie wypadałoby spóźniać się na pierwszy dzień "pracy". Tak, więc zarzuciłam na siebie bluzę - która swoją drogą zdążyła już przesiąknąć zapachem tego trunku - założyłam buty i wyszłam z chatki.

Słońce dopiero teraz zaczęło oświetlać Strefę, dlatego było koszmarnie chłodno. Mimo to, że już dawno Opiekunowie i Alby powinni szlajać się po Strefie, dzisiejszego poranka nie spotkałam nikogo. A raczej spotkałam. Problem w tym, że niektórzy z nich spali oparci o drzewa lub inne budynki. Wolałam ich nie budzić.

- Minho wstawaj. - Szturchnęłam Azjatę, który leżał oparty przy drzewie i kimał w najlepsze. - Cholera, ty klumpie, obudź się!

Ponownie go szturchnęłam.

- Daj. Mi. Spać - jęknął Minho, przecierając oczy.

- Wstawaj smrodasie, bo wczoraj nieźle się schlałeś.

- Jak to wczoraj?

- Nie pamiętasz? Gościu, byłeś tak schlany, że oświadczyłeś się dla Patelniaka! - powiedziałam, siadając naprzeciw niego.

- Aaa, no tak...gra w butelkę. A ty pamiętasz?

- Ale co?

- No, jak to co. Całowałaś się z Newtem! Znaczy mogłaś sobie wybrać kogo...

- Czekaj co? - przerwałam mu. Cholera, jak mogłam zapomnieć. - Znaczy wiem, ale to było tylko wyzwanie...

- Później gdzieś poszłaś. Potem Clint...

- Nie obchodzi mnie co zrobił Clint, ja na serio to zrobiłam...

- A to źle?

- A skąd mam wiedzieć. Ty się lepiej zastanawiaj, jak wziąć rozwód z Patelniakiem - zaśmiałam się.

- Ale co ja? - spytał głos za mną, należący do naszego Kucharza.

- Siema Patelniak, właśnie gadam o tobie z twoim przyszłym mężem - prychnęłam.

| Angel | The Maze Runner Trilogy [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz