A N G E L I N A
Prowadzeni przez dwóch strażników mijaliśmy korytarze, które nie wiele różniły się od innych w tym całym budynku. Całą grupą zatrzymaliśmy się na końcu korytarza, gdzie znajdowały się drzwi umiejscowione na przeciwko siebie. Nie próbowałam negocjować z nimi tego, że wolałabym zostać z chłopakami. Ich wyrazy twarzy mówiły same za siebie. Nie chcieli z nikim gadać.
Jeden z strażników ruchem ręki oddzielił mnie od reszty. Otworzył drzwi przez, które popchnął Streferów, zostawiając mnie samą. Samą z dwójką strażników.
— Naprawdę nie mogę z nimi zostać? — zapytałam najmilej, jak tylko potrafiłam.
Mężczyzna spojrzał na mnie z góry, prychnął i olał moje pytanie. Zaczął otwierać drzwi kartą. Kiedy czytnik uznał, że otworzy łaskawie wejście, strażnik wepchnął mnie do pomieszczenia.
Serio? Nawet nie zdążyłam się z nimi pożegnać.
— Ej, no purwa... — mruknęłam. Na szczęście strażnik tego nie usłyszał, bo czym prędzej zamknął drzwi, jakby bał się, że zdążę uciec.
Rozejrzałam się po pokoju. W pomieszczeniu zauważyłam kilka łóżek, jakieś metalowe biurko i dwie dziewczyny, z czego jedną z nich była Robin. Ta sama Robin, którą spotkałam w łazience.
— Um, cześć — przywitałam się niepewnie, siadając na wolnym łóżku.
— Hej. Spotkałyśmy się w łazience. Angel, dobrze pamiętam? — odezwała się Robin, a ja tylko kiwnęłam głową.
Zeskoczyła z piętrowego łóżka i stanęła na ziemi z założonymi na klatce piersiowej rękoma.
— Harriet jestem — przedstawiła się druga dziewczyna i pomachała dłonią. Następnie wróciła do... zajmowania się czymś co przerwało jej moje nagłe wejście.
Zastanowiłam się nad tym, co mogę robić tu oprócz rozmawiania z innymi i patrzenia się w popękany sufit.
— Długo tutaj jesteście? — zagadnęłam, aby nie panowała tu martwa cisza.
— Jestem tu od tygodnia, podobnie jak Robin — mruknęła ciemnowłosa Harriet.
— Byłyście razem w Labiryncie?
Robin pokiwała głową.
— Taa...Około trzydzieści dziewczyn na jednego chłopaka — oznajmiła brunetka. — Przeżyło nas może z dziesięć? Rozdzieli nas, bo nie było w innych pokojach miejsca. A ty? — zapytała, patrząc na mnie.
Lekko się uśmiechnęłam w jej stronę, przypominając sobie moje początki w Strefie.
— Ja byłam z samymi chłopakami. Gdybyście widziały ich miny, kiedy mnie zobaczyli po raz pierwszy. Potem dołączyła Teresa.
— Teresa?
— Taka tam, nie jesteśmy jakimiś super przyjaciółkami, ale jest spoko.
— Opowiedz o chłopakach z Labiryntu. Nie miałyśmy nawet szansy spotkać innych chłopów oprócz Arisa — rzekła z uśmiechem Mulatka.
Arisa?
Ogay widać, że od siedzenia z samymi dziewczynami zatęskniło im się za tematem chłopaków.
— W sumie to moimi najbliższymi przyjaciółmi są Minho i Thomas — powiedziałam, a one oparły głowy o dłonie, przysłuchując się temu co mówię. — Minho to Azjata. Jest dosyć specyficzny i nie łatwo zdobyć jego zaufanie. Ma dziwny humor i zawsze rzuca sarkazmem na prawo i lewo. Natomiast Thomas to chłopak miły, który ściąga kłopoty. Jest jeszcze Lucas, Winston, Patelniak... no i Newt...
CZYTASZ
| Angel | The Maze Runner Trilogy [PL]
FanfictionDRESZCZ zabrał jej wszystko. Rodzinę, pamięć, przyjaciół. Stworzyli Labirynt, w którym umieścili kilkadziesiąt różnych nastolatków. Angelina trafia do Labiryntu pełnego samych chłopaków, a wydostanie się stamtąd nie jest łatwym zadaniem... ✨ - rozdz...