1

122 36 19
                                    

    Wschód i zachód słońca w Yuanie był jednym z najpiękniejszych, jakie Ayushiridara widział w swoim życiu. Pomimo młodego wieku już był w stanie tyle zobaczyć i przeżyć. Dla większości ludzi to było wprost nie do pomyślenia, żeby siedemnastolatek był równie doświadczony życiowo jak starzec.
Chłopak kochał spędzać czas w lesie, ale robił to tylko wtedy, gdy wymagała tego konieczność- zły nastrój. W innym wypadku odwiedzał komnaty Ari, która czasami była tak zajęta, że nie mogła poświęcić mu więcej niż trzydzieści minut. W tym czasie jedli posiłek przy stoliku w wytyczonej części na biuro, a także rozmawiali, ale Ayu czasami miał wrażenie, że dziewczyna jest obecna jedynie  ciałem, a jej duch zajmuje się zupełnie czymś innym. Nie był na nią zły. Nie mógł się na to zdobyć mimo wszelkich starań. Po prostu nie mógł.

   Od czasu do czasu przychodził podczas, gdy długowłosa przeglądała apelacje, a także odbywała rozmowę z którymś z namiestników. Wtedy siadał w zacisznym kącie jej komnaty z książką i czytał, choć tak naprawdę nie był w stanie skupić się na tym, co czytał i po chwili z tego rezygnował na rzecz obserwacji siostry. To pozwoliło mu na bezbłędne odczytywanie emocji siostry.  Wiedział, kiedy była zdenerwowana bądź zrelaksowana. Gdy odczuwała wewnętrzne napięcie, palcami wolnej ręki stukała o blat stołu, bądź prosiła Ha-nee, by dama dworu przyniosła jej herbatę.
Czasem Ayu ją wyręczał i sam przynosił napar, a do tego trzy czarki.

Sam nie mógł się sobie nadziwić, że tak bardzo się zmienił.

   Zatrzymał konia, zsunął się z siodła, przywiązał rumaka do drzewa niedaleko strumienia, a sam zaczął wędrówkę w stronę leśnej gęstwiny z łukiem, strzałami i sztyletem.

   Polowanie należało do jego hobby. Zajmował się nim dla rozrywki pomiędzy treningami, a uczestniczeniem w wojnach. Od czasu do czasu zabierał ze sobą Ari, ale tylko wtedy, gdy nie miała nic ważnego do zrobienia, a dziewczyna dziękowała mu za to uśmiechem, który wynagradzał wszystkie złe rzeczy.

   - Nie powiedziałeś mi, że jedziesz polować- No-ran stała oparta o rozłożysty pień stuletniej brzozy, która powoli zaczynała marnieć.

   Ayu odwrócił się do niej przodem, ale nie spojrzał dziewczynie w twarz. Zamiast tego wzrok skupił na sztylecie z ozdobną rękojeścią. Sztylet należący do pierwszego Króla Goryego, Króla Taejo.

  - Wybacz- odparł, nadal nie podnosząc wzroku.- Myślałem, że jesteś zajęta. A poza tym, ostatnio mnie unikałaś. Dlaczego?

   W końcu na nią spojrzał. Dziewczyna nadal stała oparta o drzewo. Była ubrana w zieloną tunikę z długim rękawem, skórzane buty do kolan i czarny płaszcz z futrzanym kołnierzem.  Jedną ręką bawiła się końcówka długiego warkocza, a drugą otrzepywała ubranie z niewidzialnego kurzu.
Teraz to ona na niego nie patrzyła.

   - Nie uni...kałam cię- skarciła się w duchu za niepewność w głosie.- Po prostu pomyślałam, że chcesz pobyć trochę czasu z Ari i tyle.

    Chciał jej uwierzyć. Ba! Nawet już prawie mu się udało, ale zauważył coś dziwnego w jej spojrzeniu. Nagle poczuł się dziwnie, jakby już kiedyś przeżył ten moment, tylko, że tamtą osobą, która tak na niego patrzyła, była Ari.

   - Będziemy tak stać, czy może chciałbyś zapolować?- pytanie padło z jej ust tak niespodziewanie, że Ayushiridara kilkukrotnie zamrugał, zanim zdobył się na odpowiedź.  Ostatecznie po prostu kiwnął głową, po czym bez słowa sięgnął po łuk przytroczony do pleców, wziął strzałę i ruszył przed siebie.

🧧🧧🧧

    Ari marzyła o chwili ciszy i spokoju. Chciała odpocząć od tych wszystkich apelacji, spotkań i kolejnych nauk. Brakowało jej obecności Ayushiridary w jej komnacie, ale nie mogła zdobyć się na to, by prosić go o to, aby dotrzymał jej towarzystwa. Wiedziała, że chłopak się nudził, ale zawsze udawał, że wszystko jest w porządku i nawet uśmiechał się tak przekonująco.

𝙴𝚖𝚙𝚛𝚎𝚜𝚜 𝚘𝚏 𝙽𝚘𝚝𝚑𝚒𝚗𝚐Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz