Pov: Deku
Był już wieczór, szedłem właśnie w stronę pokoju dyrektora, aby odebrać klucze do akademika. Szedłem wąskim korytarzem gdy nagle usłyszałem jak ktoś mnie woła.
-Deku!-krzyknęła Uraraka
-Hej Ochako-chan
-Hej Izuku, gdzie idziesz?-zapytała z widocznym zaciekawieniem na twarzy.
-idę do Nezu, aby odebrać klucz do akademika.
-mogę iść z tobą? Nie miałam jeszcze okazji wpaść do niego by odebrać klucz.-zapytała z uśmiechem
-umm...jasne możesz iść. -podrapałem się po karku zakłopotany.-W towarzystwie przyjaciela zawsze raźniej.-uśmiechnąłem się do dziewczyna co ona odwzajemniła.
-to na co czekasz?!-chwyciła mnie za nadgarstek, a następnie pociągając mnie za sobą. O mało mnie przy tym nie wywracając. Pobiegłem za uradowaną brunetką.
O dziwo staliśmy już przed gabinetem Nezu. Zapukaliśmy w drzwi i usłyszeliśmy ciche proszę.
Wszedłem do pomieszczenia za Ochaco.- Dzień dobry panu!-powiedziałem w raz z Uraraką
-Dzień dobry, siadajcie może napijecie się czegoś?
-ja z chęcią
-tak poproszę-odparłem pośpiesznie.
Nezu wstał z wysokiego, obrotowego krzesła i podszedł do czajnika zagotował wodę i zaraz przed naszymi nosami stały białe kubki z czerwoną cieszą.
-Dziękujemy-powiedziałem w tym samym czasie co moja towarzyszka
-Nie ma za co.-powiedział z uśmiechem.
Spojrzałem na Urarake upijając łyk herbaty.
-Więc, słucham. Co was do mnie sprowadza.
Uraraka odłożyła kubek na stolik przed nami i zaczęła mówić, a ja upiłem kolejny łyk czerwonej cieczy
-no więc przyszliśmy po klucze do naszych pokoi w akademiku.
-ahh, klucze! Ja to mam sklerozę. Zaraz je przyniosę.-biała mysz wybiegła z pokoju i zniknęła za progiem innych drzwi.
Spojrzałem się pytająco na Urarakę a ona kiwnęła ramionami na znak nie zrozumienia. Dyrektor wrócił z pokoju obok i podał nam klucze.
-A z kim mamy pokoje?-zapytałem ciekaw, mam tylko nadzieję że nie będzie to Kacchan, bo inaczej mogę pożegnać się z życiem i zacząć wypisywać spadek. Nawet nie wiem komu miałbym oddać te wszystkie figurki all might'a.
-Uraraka ma z Miną Ashido a ty Izuku masz pokój z Katsuki Bakugo.
-z Katsukim?-posłałem dyrektorowi pytające spojrzenie?
-Czy coś nie tak Izuku?
-nie,nie, wszystko w porządku-podrapałem się po karku zakłopotany.
-to dobrze.
-to my już idziemy Nezu musimy się jeszcze rozpakować.
-Do widzenia-odparłem
-Do widzenia nezu-powiedziała Uraraka z ciepłym uśmiechem.
-Do widzenia dzieci-nezu odprowadził nas wzrokiem aż pod same drzwi i wyszliśmy z gabinetu dyrektora.
Lecz gdy wychodziłem nie zauważyłem Katsuki'ego który chciał iść zapewne po klucze, i wpadliśmy na siebie stykając się nosami. Gdyby nie refleks Kacchana dawno bym miał dość nie miłe spotkanie z podłogą. Wyglądało to dość dziwnie ale za razem słodko tak jakby Kacchan chciał mnie poca... Nie izuku o czym ty myślisz przecież on by tego nigdy nie zrobił.
-K-kacchan?
-Zamknij się-powoli zbliżał się do mojej twarzy tak jakby serio chciał to zrobić.
-K-KACCHAN-nawet nie wiem kiedy Ochako zniknęła z mojego pola widzenia
-POWIEDZIAŁEM ŻE MASZ SIĘ ZAMKNĄĆ IDIOTO-i w tym momencie zrobił to czego bym się w życiu nie spodziewał...
Kacchan mnie pocałował...
Ze zdziwienia znieruchomiałem. A Katsuki zrozumiał co zrobił i puścił, zostawiając mnie na ziemi... Odszedł tak po prostu. Nie wiem co o tym myśleć...
Gdy nagle z końca korytarza dobiegł mi bardzo znany głos, a raczej krzyk tego kogoś.
-TYLKO SPRÓBUJ O TYM KOMUŚ POWIEDZIEĆ-warknął i poszedł...
-K-kacchan?-ale nie usłyszał bo był już za daleko... Postanowiłem pójść w ślady Bakugo i poszedłem w stronę akademika.
Ehhh...niestety muszę się jeszcze rozpakować, i coś czuje że za szybko mi z tym nie pójdzie...
------------------------------------------------------------------551 słów :)
CZYTASZ
To Tylko Zakład [bakudeku] //Zakończone
FanfictionW trakcie korekty. Opis ulegnie zmianie po korekcie książki ;) #1 bakudeku-28.04.2021 #1 deku-14.02.2022