~•~
Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie pomyślała bym nawet, że on mógłby próbować zrobić coś takiego. A bezpośredniość i lekkość z jaką to wypowiedział mnie dobijała.
- Dlaczego to chciałeś zrobić? - spytałam nieśmiało, a on wzruszył ramionami.
- Ty akurat chyba wiesz jak to jest, kiedy brakuje siły i nie ma nikogo, kto mógłby pomóc - przerwał na chwilę, aby znowu zaciągnąć się dymem - nie różnimy się aż tak bardzo, jak myślisz.
Spuściłam wzrok. Nastała cisza. Już wiedziałam przynajmniej czemu był taki bez serca. Pewnie prościej mu tak niż, kiedy czuł za dużo.
- Znałem wtedy tylko Namjoon'a - zaczął mówić - nie byliśmy blisko, z nikim nie byłem nigdy blisko, ale on mi pomógł.
- Wraca ci to czasem? - spojrzałam na niego.
- Dawno o tym nie myślałem, ale zdarza się jeszcze - odpowiedział i wzruszył ramionami - wiesz chyba jak to jest.
Pokiwałam delikatnie głową. Wstał i zaczął zmierzać do auta, więc też wstałam.
- Siedź, nie jedziemy jeszcze - powiedział, kiedy zauważył, że się podnoszę.
Po chwili wrócił z wódką.
- Yoongi, nie - wstałam i chciałam mu to wyrwać - masz mnie odwieźć do domu i ja z tobą nie pojadę, jak będziesz pijany.
- Nie przesadzaj - odpowiedział jak zwykle lekceważąco - nie będę pijany.
- Mhm, tak.
- No tak.
Wróciłam na miejsce i zastanawiałam się jak wrócę do domu. On od czasu do czasu pił, ale przede wszystkim wpatrywał się w jakiś punkt przed sobą.
- Dlaczego mi w ogóle o tym wszystkim powiedziałeś? - spytałam w końcu.
- Nie wiem - odpowiedział po dłuższej chwili, ale wypił jeszcze więcej i kontynuował - próbowałaś mnie ostatnio zrozumieć, więc pomyślałem, że jesteś najodpowiedniejszą osobą do rozmowy.
Uśmiechnął się do mnie. Na prawdę nie rozumiałam tego człowieka. Raz zachowywał się, jakby był gotowy mnie zabić, a innym razem uśmiechał się i chciał ze mną rozmawiać.
- Możemy wrócić do domu? - spytałam z nadzieją.
- Niech ci będzie - odpowiedział i wstał.
Chyba nie wypił bardzo dużo. Miałam nadzieję, że da radę prowadzić, bo nie miałam jak inaczej wrócić do domu. Wsiedliśmy do samochodu. Teraz jechał spokojniej, ale dalej za szybko i prawie nie wyrabiał się na zakrętach. Kiedy auto się zatrzymało otworzyłam drzwi i chciałam wysiąść, ale on zacisnął palce na moim nadgarstku zmuszając mnie do zatrzymania się. Odwróciłam się do niego przodem, a on cofnął swoją rękę.
- Dziękuję - powiedział, a ja się uśmiechnęłam do niego. On w ogóle znał takie słowa?
- Dobranoc - pożegnałam się z nim i poszłam do domu.
CZYTASZ
Loved Ones
FanfictionO Yoongi'm i pewnej dziewczynie, która zmieniła jego życie nie do poznania, czyli typowe badboyxgoodgirl. ~wstawiam jeszcze raz//cring²~ ⚠️ nawiązanie do problemów psychicznych oraz samobójstwa, jeśli to trudne dla Ciebie tematy - nie czytaj ⚠️ [kon...