~•~
Pogadaliśmy trochę, aż w końcu Seokjin powiedział, że musi iść zrobić obiad. Jungkook wstał, a ja zostałam sama w pokoju z Julią i Łucją, bo wywaliły chłopaków.
- Dzisiaj w nocy nie będzie nas kilka godzin - powiedziała Łucja - nie musimy ci zostawiać opiekunki?
- Nie - zaśmiałam się.
- Ok, ale jak coś odwalisz to będziesz martwa.
- Spoko, zapamiętam.
- No i git - odpowiedziała i usiadła przy biurku.
Znowu ktoś zaczął grać na pianinie.
- Kto tak gra? - spytałam Julii.
- Yoongi - odpowiedziała - jak chcesz to idź do niego posłuchać.
- Mogę? - zapytałam.
- Raczej tak - odpowiedziała - drugie drzwi na prawo.
- Dzięki.
Wstałam i poszłam tam gdzie mi wskazała. Uchyliłam drzwi i po chwili Yoongi mnie zauważył, przestał na chwilę.
- Mogę? - spytałam, a on zastanawiał się chwilę.
- Dobra, wejdź - odpowiedział - usiądź.
Pokazał na łóżko zawalone różnymi rzeczami. Przesunęłam je, żeby mieć gdzie usiąść, a on wrócił do czynności, którą wcześniej wykonywał. Widać było, że sprawiało mu to radość. Przesuwał sprawnie dłońmi po klawiaturze.
Kiedy skończył zaczęłam mu klaskać. Odwrócił się do mnie.
- Grałaś kiedyś? - spytał.
- Tak, uczyłam się, ale nie wiele pamiętam.
- Chodź.
- Co? Nie, ja serio nie umiem.
- No mówię ci chodź - powtórzył, a ja się podniosłam. Zrobił mi miejsce obok siebie i usiadłam.
- Wiesz, jak wyglądają akordy na pianinie? - spytał.
- W miarę - odpowiedziałam.
- Pokaż mi G i C - powiedział niczym egzaminator, a ja podniosłam prawą rękę i wdusiłam wszystkie potrzebne klawisze do akordu G, a następnie do C, przynajmniej tak mi się wydawało.
- Pokazałaś je odwrotnie - zaśmiał się - ale wiesz o co chodzi, więc teraz graj je obydwoma rękami do taktu z moją melodią - powiedział i ustawił mi ręce na oktawach, których pewnie potrzebował i najpierw sam przegrał to co ja miałam robić.
Chciał pewnie, żebym zrozumiała o co mu chodzi. Zaczęłam grać, ale ciągle się myliłam. On na szczęście nie zwracał jednak na to uwagi i dalej grał swoje. Nie licząc moich pomyłek dobrze to brzmiało. Dla mnie to było skupienie level hard, a on wyglądał jakby szedł na spacer po łące. Zero wysiłku.
Usłyszeliśmy, że Seokjin woła na obiad. Chciałam wstać, ale Yoongi chwycił moją rękę i odłożył spowrotem na klawiaturę.
- Zaczekają - powiedział tylko i dokończyliśmy grać, po czym zamknął pianino - teraz możemy iść.
Wyszliśmy z jego pokoju. Połowa dopiero zaczynała ruszać się z miejsca.
- Nie grasz aż tak tragicznie - powiedział Yoongi, kiedy schodziliśmy na dół.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się do niego.
Wszyscy usiedli do stołu. Mało rozmawiali. Atmosfera była jakaś taka smętna, ale zjedliśmy to co ugotował
Seokjin. Serio potrafił dobrze gotować.
CZYTASZ
Loved Ones
FanfictionO Yoongi'm i pewnej dziewczynie, która zmieniła jego życie nie do poznania, czyli typowe badboyxgoodgirl. ~wstawiam jeszcze raz//cring²~ ⚠️ nawiązanie do problemów psychicznych oraz samobójstwa, jeśli to trudne dla Ciebie tematy - nie czytaj ⚠️ [kon...