•·53·•

127 8 0
                                    

~•~

Jimin poszedł ze mną do kuchni. Zrobił nam kakao i spytał czy chcę w coś grać. Z rezygnacją pokiwałam głową, aby dać mu znak, że nie chcę. Nic mi się nie chciało. Jimin spuścił wzrok i po chwili zwrócił się do mnie.

- Możemy porozmawiać o czymś dosyć poważnym? - spytał.

- Jasne - odpowiedziałam głosem, który nie wyrażał żadnych emocji. Chłopak westchnął i posadził mnie na blacie. - Co robisz? - spytałam niepewnie.

- Chcę, żebyś patrzyła mi w oczy - odpowiedział i na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu. Położył ręce obok moich nóg.

- Okej - powiedziałam i spojrzałam na niego - mów o co chodzi.

- Mam tego dość - zaczął, ale przerwał na chwilę, jednak za nim zdążyłam dopytać kontynuował - dobrze wiesz, że Yoongi nie traktuje cię najlepiej, nie mogę już na to dłużej patrzeć i...

- Nie, Jimin - przerwałam mu i oczy mi się zaszkliły - może z boku to tak wygląda, ale on na prawdę jest w porządku, czasem nie radzi sobie z uczuciami i nie potrafi dobrze wyrazić czego chce, ale on nie jest zły w głębi serca.

- Nie uważam, że jest zły, uważam, że za często sprawia ci przykrość - powiedział patrząc mi prosto w oczy, z których już płynęły łzy - nie chcę abyś przez niego płakała, chcę, żebyś była szczęśliwa.

- Jestem szczęśliwa - odpowiedziałam - kłótnie czasem się zdarzają, to chyba normalne.

- Prawda, to normalne, ale po tych kłótniach nigdy nie możesz sobie poradzić, obwiniasz się ciągle, to nie jest zdrowe - spojrzał na mnie z troską i wytarł moje policzko - porozmawiaj z nim przy najbliższej okazji, dobrze? Chcę żebyś była szczęśliwa.

Pokiwałam głową.

- Nie no, zajebiście - usłyszałam głos Yoongi'ego, Jimin od razu odwrócił się w tamtą stronę i odsunął się ode mnie - ode mnie wymagasz, a sama nie lepsza.

Chłopak zaczął kierować się do drzwi.

- Yoongi, stój - pobiegłam za nim, płacząc.

- Zostaw mnie - krzyknął na mnie, nie zatrzymując się - idź do Jimin'a.

- Tylko z nim rozmawiałam, Yoongi, posłuchaj mnie - chwyciłam go za rękę, ale on mnie odepchnął.

Znowu trafiłam na ścianę, tylko tym razem uderzyłam głową. Zaczął mi się rozmazywać obraz i ciężko mi się oddychało.

- Myślałem, że chociaż ty byłaś wobec mnie szczera.

- Yoongi - wydusiłam resztką sił.

- Wiesz co, nie chce mi się żyć - powiedział i trzasnął drzwiami.

Upadłam na podłogę. Nie pamiętałam nic więcej. Kiedy otworzyłam oczy znajdowali się przy mnie Łucja, Taehyung i Jimin. Rozmawiali o czymś między sobą, a Łucja trzymała mnie za rękę. Jeszcze do końca nie wiedziałam co się ze mną dzieje i gdzie byłam. Słuch zaczął mi wracać i wzrok również.

- Obudziła się - usłyszałam Tae.

- Przynieść ci wody? - spytał Jimin.

- Gdzie jest Yoongi? - zadałam swoje pytanie dosyć cicho, ignorując równocześnie Jimin'a.

Nikt mi nie odpowiedział. Może nie słyszeli.

- Idź po tą wodę - zwróciła się do chłopaka Łucja, a następnie uśmiechnęła się do mnie - lepiej się czujesz?

- Tak - odpowiedziałam krótko, po czym spytałam kolejny raz - gdzie jest Yoongi?

- Jimin mówił, że słyszał, że wyszedł, a tobie powiedział coś więcej? - spytała mnie ze spokojem.

Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, bo nie do końca jeszcze pamiętałam wszystko co się działo za nim straciłam przytomność.

- Nie wiem, nie pamiętam - powiedziałam cicho.

Łucja pokiwała głową, wiedziała chyba o co chodziło. Jimin wrócił ze szklanką wody.

- Dasz radę usiąść? - spytała mnie dalej spokojnym głosem.

Skinęłam głową. Pomogli mi powoli się podnieść i oprzeć o ścianę. Łucja podała mi szklankę, ale kiedy piłam cały czas trzymała ją od dołu, aby mi nie wypadła.

- Przepraszam - zwrócił się do mnie Jimin.

- To nie twoja wina - odpowiedziałam i spróbowałam uśmiechnąć się do niego, niestety wyszło trochę sztucznie - Yoongi to po prostu źle odebrał i tak był zdenerwowany przeze mnie, to nie jest twoja wina, więc nie próbuj tak myśleć.

- Znowu się pokłóciliście? - spytała mnie Łucja, a ja spuściłam wzrok i skinęłam głową.

- Za bardzo na niego naciskałam - czułam, że zbierają mi się łzy w oczach - wiedziałam, że tak nie można z nim, nie chciałam, aby tak wyszło.

- Tłumaczyłem ci, że ty tutaj też nie zawiniłaś - wtrącił się Jimin.

- Dasz radę iść do salonu? - spytała mnie Łucja, a ja pokiwałam głową.

Pomogli mi dojść do kanapy. Chciałam normalnie iść, ale momentami nie rozumiałam dlaczego nie potrafiłam stawiać kolejnych kroków. Posadzili mnie na kanapie. Łucja usiadła obok mnie. Dopiero teraz zauważyłam, że Taehyung trzymał na rękach pieska. Zaczynała mi wracać pamięć.

- Łucja - powiedziałam cicho.

- Hm?

- Za nim Yoongi wyszedł, powiedział, że nie chce mu się żyć - popłynęły mi łzy po policzkach - co jeśli on chce sobie coś zrobić?

Przytuliła mnie.

- Nie zrobi sobie nic - powiedziała, wkładając w to całe przekonanie, jakie mogła dać.

- Skąd wiesz? Gdzie jest mój telefon? - spytałam zdenerwowana.

Jimin mi go podał. Zadzwoniłam kilka razy do Yoongi'ego, ale nie odebrał ani razu. Nie było to nowością, ale teraz na prawdę chciałam usłyszeć, że żył. Zaczynałam coraz bardziej panikować nie wiedziałam co robić. Wszyscy siedzieliśmy i zastanawialiśmy się gdzie mógłby pojechać. Nawet gdybyśmy zaczęli go szukać to miał od nas jakieś piętnaście minut przewagi, co najmniej. Dostałam sms'a. Nigdy tak szybko nie odblokowałam telefonu.

Yoongi 🔥❤️:
Szczęścia z Jimin'em
Yoongi 🔥❤️:
Już wam nie będę przeszkadzał

Ja:
Co?!
Ja:
Yoongi, wróć do domu, proszę, ja na prawdę z nim tylko rozmawiałam
Ja:
Yoongi, proszę

Nie odpowiedział już nic. Pokazałam to Łucji. Moja panika była coraz większą z każdą sekundą. Wymyśliłam w końcu.

- Wiem, gdzie mógł pojechać - powiedziałam i szybko wstałam, przez co zabolała mnie głowa, ale nie zwracałam na to uwagi - niech mnie ktoś tam zawiezie, proszę - powiedziałam błagalnie.

- Idź do auta - poderwał się Jimin.

- Lepiej zostań w domu - odpowiedziała mu Łucja - nie pogarszaj sytuacji.

Chłopak chciał coś powiedzieć, ale odpuścił już sobie. Po chwili byłam z Tae i Łucją w samochodzie. Darłam się na chłopaka ciągle, że ma jechać szybciej, a Łucja mnie wspierała. Wskazywałam mu drogę. Miałam nadzieję, że dobrze pamiętałam drogę nad to jezioro. Dalej strasznie padało. Co utrudniało widoczność.

~•~

Loved OnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz