•·12·•

206 9 0
                                    

~•~

- A u ciebie co tam? - zwróciła się do mnie Łucja.

- Z uczuciami w porządku - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.

- A to pół biedy.

- To o co chodzi? - spytała Julia.

- Yoongi do mnie przychodzi - odpowiedziałam.

- To on nie chodzi po klubach, jak wychodzi w nocy? Wow - powiedziała Łucja.

- Jestem w szoku - skomentowała Julia.

- No dokładnie.

- W sensie dzisiaj w nocy tu był - sprostowałam.

- Aa, to jednak szwęda się po klubach.

- Lepiej z nim uważaj, to nie jest chłopak dla ciebie - zaczęła Łucja - zmienia dziewczyny, jak rękawiczki.

- No właśnie i ja od niego nic nie chcę, jestem szczęśliwa przy Mark'u, dopiero co się pogodziliśmy, a jak tak dalej pójdzie to przestanie mi ufać.

- No dobra, nie lubię go, ale na pewno lepszy już jest Mark, który nie umie grać w pokera i jeszcze się wykłóca, niż Yoongi, który cię zrani prędzej czy później.

Pokiwałam głową.

- No dobra, starczy tych depresji - zaczęła Julia - poróbmy coś.

- A co proponujesz? - spytała Łucja.

- Planszówki!!! - krzyknęła.

- Okej - wstałam, aby poszukać jakichś gier.

Wróciłam z Monopoly, bo tylko to miałam.

- O tak, kocham gry z pieniędzmi - zaśmiała się Łucja.

Grałyśmy i gadałyśmy do wieczora. Przed 22:30 wróciły do domu. Ja posprzątałam w miarę i położyłam się spać. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Teraz? Serio? Zwlekłam się z łóżka i otworzyłam.

- Heeej - przytulił mnie Mark - nie odpisywałaś.

- Przepraszam, nie patrzyłam na telefon.

- W porządku, martwiłem się po prostu.

- Dlatego przyjechałeś? - spytałam.

- Przyjechałem, bo chciałem się z tobą zobaczyć - odpowiedział i zapytał - mogę wejść?

- A tak, jasne, chodź - uśmiechnęłam się do niego i otworzyłam drzwi szerzej.

- Chciałaś iść spać? - spytał.

- Tak, ale nie ważne, już mi się nie chce.

- Na pewno? - dopytał.

- Tak, na pewno.

Usiadłam na łóżku i owinęłam się kołdrą, a on usiadł obok mnie. Wziął mnie na kolana. Spytał jak mi minął dzień, więc powiedziałam, że przyszły dziewczyny i grałyśmy w Monopoly. On dzisiaj siedział do późna w pracy, bo musiał skończyć jakiś projekt. Biedny. Nie potrzebnie przyjeżdżał, pewnie był zmęczony. Bawiłam się jego włosami podczas rozmowy.

Loved OnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz