•·51·•

127 8 0
                                    

~•~

Łucja pov.
Nareszcie udało mi się kupić psa. Wydawało mi się, że Tae w tym wszystkim zupełnie zapomniał, jak bardzo mu na tym zależało, ale o to jest. Nie mogłam go nie wziąć. Kiedy tylko na mnie spojrzał wiedziałam, że to właśnie jego wezmę. Musiałam go teraz wnieść na górę tak, aby nikt się nie zorientował. Chciałam chociaż trochę poprawić humor Taehyung'owi.

Szybko pobiegłam z psem na górę. Julii na szczęście nie było u nas. Zamknęłam drzwi na klucz i wtedy zajęłam się tym małym cudem. Swoją drogą byłam ciekawa, jak wszyscy zareagują na zwierzę w naszym domu. Słyszałam, że ktoś szedł korytarzem. Podejrzewałam, że to raczej Seokjin, więc miałam jeszcze trochę czasu. Powyciągałam spod łóżka i z szafek wszystkie przedmioty potrzebne do zajmowania się psem, które gromadziłam od czasu rozmowy z Tae, a raczej od jego radosnego wykrzykiwania, że będziemy mieć psa. Zostawiłam sobie pudełko od legowiska. Uznałam, że piesek tam raczej wejdzie. Okleiłam je papierem. Włożyłam do środka poduszkę i posadziłam psa. Jeszcze zostało nawet miejsce.

- Nie ogłuchnij - powiedziałam do pieska.

Otworzyłam drzwi i nałożyłam na pudełko pokrywkę. Zaczęłam kierować się do pokoju Tae.

Weszłam po cichu do środka i zobaczyłam, że mój chłopak już nie spał. Leżał i oglądał coś na telefonie. Usiadłam na brzegu jego łóżka, żeby przywitać się z nim. Usiadł i odpowiedział tym samym.

- Mam coś dla ciebie - powiedziałam i podałam mu pudełko.

- Nie musiałaś - odpowiedział.

Podniósł pokrywkę i otworzył usta uradowany.

- Oto nasze dziecko - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.

- Oto nasze dziecko - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wziął w ręce pieska i przyglądał mu się z fascynacją. Na jego twarzy finalnie pojawił się ten cudowny uśmiech, którego nie widziałam od pięciu dni.

- O taaaaak, bardzo dziękuję - powiedział i mnie przytulił - jak się wabi?

- Możesz zdecydować - odpowiedziałam i znowu otworzył usta ze zdumienia, a w jego oczach pojawiły się iskierki.

- Będziesz Yeontan - powiedział patrząc psu w oczy, po czym zwrócił się do mnie - chyba nie ma nic przeciwko.

- Chyba mu się podoba - odpowiedziałam dalej z uśmiechem - a i tak jakby co to nikt jeszcze nie wie, że go kupiłam.

- A to się dowiedzą - zaśmiał się.

Tęskniłam za jego śmiechem tak bardzo. Cieszyłam się, że chociaż przez chwilę mogłam popatrzeć znowu na jego dziecięcą radość. Za dużo już wycierpiał. Nie zasługiwał na to.

W pewnym momencie położył się, a mnie pociągnął razem ze sobą. Objął mnie i przysunął do siebie, a Yeontan'a położył sobie na klatce piersiowej i głaskał.

- Co robisz? - spytałam patrząc na niego pytająco, ale mimowolnie uśmiech nie zniknął mi z twarzy.

- Poleżymy sobie razem - odpowiedział i pocałował mnie w czoło - tak jest idealnie.

Wtuliłam się w niego i też zaczęłam głaskać Yeontan'a. Długo tak nie poleżeliśmy, bo Seokjin zaczął krzyczeć, że mamy przyjść coś zjeść. Postanowiliśmy zatem przedstawić Julii, Hoseok'owi i Seokjin'owi naszego nowego członka rodziny. Podejrzewałam, że Yoongi siedział u siebie w pokoju, ale zastanawiałam się gdzie jest Jimin. Zazwyczaj nie spał nigdy tak długo. Na razie to zignorowałam.

Wszyscy trzej byli zachwyceni Yeontan'em prawie tak bardzo, jak Tae, jednak no Tae wygrywał w dalszym ciągu. Kiedy pies obwąchał całą kuchnię, Julia cały czas go głaskała i powtarzała, że jest uroczy. Poprzynosiłam wszystko co zostawiłam w naszym pokoju, na dół. Wszyscy czterej mi w tym pomogli, dzięki czemu poszło szybciej. Tae koniecznie chciał, jak najszybciej iść na spacer, aby pokazać naszemu dziecku okolicę hah, więc powiedziałam mu, że możemy przejść się po obiedzie. Trochę pomarudził, że nie chce mu się czekać aż tyle, ale ostatecznie przyjął moje warunki.

Po jakimś czasie Jimin wrócił do domu. Nie za bardzo chciał powiedzieć gdzie był. Zaczęłam się zastanawiać czy w ogóle spędził noc w domu. Wiedziałam, że wieczorem był tu na pewno, ale czy gdzieś nie pojechał w środku nocy to nie miałam pojęcia. Możliwe też, że pojechał gdzieś wcześnie rano i teraz wrócił, ale to nie miało sensu, bo co mógłby robić?

Kiedy zobaczył Tae, który bawił się z Yeontan'em był w szoku, ale ucieszył się. Słyszałam, że o czymś rozmawiali, ale nie chciałam się wtrącać. Seokjin się wkurzył trochę, bo dalej nie zjedliśmy śniadania, ale po chwili grożenia nam wszystkim, usiedliśmy do stołu.

Martwiło mnie to, że Yoongi dalej siedział u siebie i z nikim nie chciał rozmawiać. Nie ważne kto do niego szedł, zawsze efekt był ten sam. Nie jadł też za wiele. Z rozmyśleń wyrwała mnie Julia, która zaczęła wypytywać o rasę, jakiej był Yeontan i inne tego typu pytania. Odpowiedziałam jej na wszystko, podczas jedzenia. Seokjin ucieszył się, kiedy skończyliśmy jeść. Dbał o nas wszystkich bardzo.

Tae po posiłku wziął Yeontan'a na ręce i zaczął się z nim bawić. Po chwili dołączył Hoseok, a Julia i Jimin siedzieli obok i patrzyli na nich z zainteresowaniem. Chciałam pomóc Seokjin'owi pozmywać, ale stwierdził, że sam chce to zrobić i mam iść do reszty, a on zaraz dołączy. Posłuchałam go. Usiadłam przy Julii. Patrzenie na Tae, który wkładał całą możliwą pasję w zabawę z Yeontan'em było odprężające i dawało radość. Wyglądali razem uroczo. Po jakimś czasie Julia i Hoseok poszli na górę, a Jimin i Seokjin zostali z nami. Stwierdziliśmy, że pooglądamy telewizję. Usiedliśmy na kanapie i Tae położył sobie Yeontan'a na kolanach. Głaskał go cały czas.

Położyłam głowę na ramieniu Taetae. Objął mnie ramieniem. Yeontan wyglądał na zadowolonego. Gdzie właściwie miałby mieć lepiej niż u nas? Jimin poprosił Seokjin'a o dalszy ciąg lekcji gotowania, więc zostaliśmy sami. Miałam nadzieję, że Jimin nie spali kuchni przy okazji. Cieszyłam się, że jak na razie wszyscy byli zadowoleni z tego małego cuda. Wiedziałam tylko, że może być gorzej z Yoongi'm, ale zobaczymy. Może przypadną sobie do gustu. Lekcja gotowania Jimin'a skończyła się z momentem upuszczenia przez chłopaka ulubionej patelni Seokjin'a. Jeśli dostanie cokolwiek na obiad to będę w szoku. Na dobrą sprawę już był stracony. Wrócił do nas, a Tae zaczął się z niego śmiać. Ja starałam się powstrzymać, ale średnio mi szło, a kiedy Jimin poszedł błagać Seokjin'a o wybaczenie to już w ogóle umierałam, ale chyba ostatecznie się dogadali.

~•~

Loved OnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz