•·35·•

161 10 0
                                    

~•~

Kiedy film się skończył obydwie spały. Właściwie było późno, ale mi nie chciało się spać. Nie wiedziałam też za bardzo co robić. Stwierdziłam, że wezmę nasze kubki po kakale i pójdę je umyć. Ostrożnie i w miarę po cichu zeszłam na dół. Wszyscy chyba spali. Weszłam do kuchni i skierowałam się w stronę zlewu. Starałam się nie zamoczyć bandażu.

- Co tutaj robisz? - usłyszałam za sobą ciepły i równocześnie zaspany głos Jimin'a.

Przestraszyłam się trochę, bo myślałam, że wszyscy śpią. Uśmiechnęłam się do niego nerwowo.

- Myję kubki - odpowiedziałam i wróciłam do czynności - a ty?

- Przyszedłem się napić - wyciągnął sok z lodówki - chcesz też?

- Mogę chcieć - powiedziałam, a on wyciągnął szklanki i mi jedną podał.

Chciałam wytrzeć najpierw kubki, ale wziął mi je z ręki.

- Ja to zrobię - uśmiechnął się do mnie, po czym spytał - co ci się stało w rękę?

- Nie istotne - odpowiedziałam i sięgnęłam szklankę, którą przysunął w moją stronę, pokiwał głową i już nie kontynuował tematu.

- A dlaczego w ogóle dzisiaj śpisz tutaj?

- Łucja mnie zaprosiła - odpowiedziałam.

Właściwie to nie skłamałam, tak było.

- Pokłóciłaś się z nim? - spytał nagle i patrzył na mnie wyczekująco. Nie mogłam nic powiedzieć, więc po prostu pokiwałam delikatnie głową, a on ścisnął moją rękę - w razie czego zawsze możesz przyjść porozmawiać, wysłucham cię.

- Dzięki - spróbowałam się do niego uśmiechnąć.

- Mamy do pogadania - to był Yoongi, nie wiem jak długo stał oparty o ścianę przy wejściu, odwróciłam się w jego stronę. Głos mu się trząsł, jakby chwilę temu płakał, ale nie przeszkodziło to mu w utrzymaniu stanowczości. - Idź stąd lepiej - rzucił chłodno do Jimin'a, nawet na niego nie patrząc.

Uśmiechnął się do mnie smutno i poszedł. Yoongi obrzucił go wzrokiem, który wyrażał nienawiść i podszedł w moją stronę. Patrzył na mnie i nic nie mówił. Ja bałam się podnieść wzrok.

- Spójrz na mnie - powiedział cicho i sam podniósł moją twarz, żebym na niego patrzyła - przepraszam.

Widziałam, że łzy mu płynęły po policzkach.

- Zdradziłem Cię - powiedział otwarcie - ale nic do niej nie czuję - dodał natychmiastowo i chwycił moją rękę - nigdy nic do nikogo nie czułem, poza tobą.

- Na prawdę chciałeś mnie uderzyć? - spytałam cicho, ignorując to co powiedział. Mi też zaczęły płynąć łzy.

- Nie chciałem - odpowiedział i dodał - nie chciałem nigdy cię zranić.

Nic nie odpowiedziałam, po prostu stałam w ciszy.

- Ale nie wyszło mi, zrobiłem ci krzywdę - zaczął znowu mówić, przejeżdżając palcem po moim bandażu - i doprowadziłem cię znowu do płaczu i bałaś się mnie - coraz bardziej, z każdym słowem łamał mu się głos - na prawdę nie chciałem, przesadziłem tym razem i wiem o tym - powiedział, całkiem płacząc.

Loved OnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz