•·22·•

179 7 0
                                    

~•~

Szliśmy już w stronę jego auta, żeby zdążyć na obiad. Zahaczyłam jeszcze o bankomat. Jak Łucja nie przyjmie tego ode mnie to poproszę Yoongi'ego, żeby przekazał w swoim imieniu.

Łucja mi wytłumaczyła, jak działa poker, więc potrzebują pieniędzy, aby stawiać i móc wygrać więcej. Myślę, że ona nie chciała przyjąć tego, żeby nie zrobić jak Mark. Różnica polegała na tym, że wszyscy mówili, że ona potrafiła grać, więc na pewno tak było, a Mark nie umiał.

Wsiedliśmy do samochodu. Yoongi był dzisiaj jakiś taki spokojniejszy na drodze, ale to nie znaczyło, że nie łamał przepisów. Po chwili byliśmy na miejscu. Taehyung powiedział, że dziewczyny były u siebie. Zapukałam do drzwi i weszłam.

- Uważaj, żeby nie ogłuchnąć - ostrzegła mnie Łucja i od razu pojawiła się przy nas Julia.

- AAAAA jEStEm z JUngKoOk'IEm - wydarła się.

- Wow, gratuluję - odpowiedziałam.

- Dziękuję - uśmiechnęła się szeroko.

- Co tam? - spytała Łucja. Siedziała przy biurku i coś pisała. Przetarła oczy rękami. Chyba była zmęczona.

- W porządku - odpowiedziałam i podałam jej pieniądze - wiem, że to nie dużo, ale potrzebujecie tego.

- Powiedziałam, że nic od ciebie nie wezmę.

- Przestań się wygłupiać, wy też byście mi pomogli, więc już przestań - położyłam to co trzymałam w ręce na jej biurku.

- No dobra - odpowiedziała - ale nie wiem serio kiedy oddam.

- Nie przejmuj się, mówię ci, nie musisz oddawać - uśmiechnęłam się do niej.

- I tak ci oddam.

Zapisała coś na kartce. Hobi przyszedł nam powiedzieć, że jest obiad. Usiadłyśmy przy stole i dopiero po chwili zjawił się Jimin. Kiedy chciał usiąść spadł z krzesła. Łucja, Tae, Yoongi i ja zaczęliśmy się śmiać, a reszta próbowała się powstrzymać. Po chwili Jimin się podniósł i też zaczął się śmiać. Yoongi i Tae już się ogarnęli, ale Łucja i ja dalej nie mogłyśmy się uspokoić. Zadzwonił dzwonek.

- Ding dong.

Umierałyśmy już ze śmiechu, teraz dołożył Jungkook. Seokjin poszedł otworzyć.

- Yoongi, to do ciebie - zawołał, a wymieniony wstał.

Zastanawiałam się o co może chodzić. Przez chwilę nie wracał, a kiedy wrócił wyglądał, jakby jego dzisiaj, wyjątkowo dobry humor został zniszczony.

- Kto to był? - spytałam swobodnie.

- Nikt - odpowiedział wściekły.

- Seokjin, kto to był?

- Nie mów jej - odpowiedział zamiast niego Yoongi.

- Ale o co chodzi? - spojrzałam na jednego i drugiego.

- On kiedyś ci wytłumaczy - odpowiedział Seokjin.

Loved OnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz