•·32·•

160 8 0
                                    

~•~

Łucja pov.
- Nie rób ze mnie mordercy, nikogo nie zabiłem - odpowiedział dalej tak samo pretensjonalnie.

- Do prawdy - uśmiechnęłam się do niego sztucznie i sięgnęłam po telefon.

Pokazałam mu screen'a z artykułem o dilerze z przestrzeloną kostką i kilkoma ranami kłutymi zadanymi w klatkę piersiową.

- Sorry, strzeliłem mu tylko w kostkę - przeciągnął się - jak wychodziłem to żył.

- Nie zostawiłeś żadnych śladów? - spytałam.

- Raczej nie - odpowiedział - niczego nie dotykałem, nawet klamki.

- Mam nadzieję - odłożyłam telefon - a komu to załatwiłeś?

- Co cię to, sam do końca nie wiem kto to był - wzruszył ramionami.

- Mhm, jak sobie przypomnisz to możesz powiedzieć - wstałam od stołu.

- Mogę, ale nie muszę - wymruczał pod nosem.

- To akurat musisz - odpowiedziałam i zaczęłam wychodzić.

- A z dziewczynami to wiesz - zaczął, a ja się zatrzymałam.

- Co wiem?

- Na razie jeszcze obecna mi się nie znudziła i jest intrygująca - mówił - ale jak będą inne to nie przepuszczę okazji.

- Yoongi - wzięłam głęboki oddech - mam nadzieje, że zdajesz sobie sprawę z tego co mówisz i o kim.

- Oczywiście - wtrącił się.

- Ona na prawdę się o ciebie martwi i nie chce cię stracić, więc nie zrób jej krzywdy - czułam się jakbym mówiła do ściany, ale no nic się nie zrobi więcej.

- Mhm, możesz już iść - skończył naszą rozmowę.

Tae siedział z Hobim na kanapie, więc dosiadłam się do nich. Oglądali telewizję. Nie posiedzieliśmy długo, bo po jakichś czterdziestu minutach zaczęliśmy się zbierać. Podzieliliśmy się bronią i wsiedliśmy do samochodów. Zajechaliśmy pod klub i już ktoś się bił przy wejściu, także nieźle. Weszliśmy do środka, omijając tamtych ludzi chociaż Yoongi chciał zostać i ponabijać się z przegrywającego, nie mieliśmy na to teraz czasu.

Hobi i Seokjin podeszli do jednego ze stołów, gdzie ktoś już grał i czekali na koniec partii.

Jimin i Yoongi zniknęli gdzieś, bo jak mówili mieli coś do załatwienia.

Ja i Tae podeszliśmy do prawie pustego stołu, ale za to widać było, że ludzie mieli tutaj pieniądze. Usiedliśmy i czekałam aż rozdadzą karty. Wszystko szło tak jak zawsze. Wygrałam dosyć sporo, ale nie chciałam zrezygnować z podbicia tego jeszcze bardziej i zaczekałam do kolejnej partii. Kilka osób odeszło i nikt nie wszedł w ich miejsce. Czekaliśmy jeszcze chwilę i rozdający zaczął od nowa tasować karty. W ostatnim momencie przed rozdaniem, na przeciwko mnie pojawił się Namjoon.

Zrobiło mi się słabo. Patrzył na mnie i Taehyung'a obojętnie. Odwróciłam się do chłopaka.

- Tae, chcę się wycofać - powiedziałam wystarczająco cicho, aby tylko on mnie słyszał.

Loved OnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz