Muzyka ucichła, a Min Yoongi zniknął za potężną, ciemną kurtyną, wcześniej po raz ostatni posyłając widowni swój piękny uśmiech. Idealne zakończenie idealnej nocy.
Jimin ruszył za tłumem, chcąc opuścić arenę. Coś jednak nie pozwoliło mu na dotarcie do drzwi. Tym czymś, a raczej kimś, był ochroniarz, który złapał jego ramię i kazał wejść mu za barierki. W tym momencie cała krew spłynęła z twarzy Parka. Naprawdę się przestraszył, mimo że był pewien, że nic nie zrobił. No bo co miałby zrobić? Nie wniósł nic nielegalnego, nikomu krzywdy nie zrobił i zachowywał się w pełni kulturalnie. A mimo to coś się stało, a ochroniarz nie chciał go wypuścić.Ich dyskusja była zupełnie pozbawiona sensu. Jimin starał się dowiedzieć, o co chodzi i dlaczego nie chcą go puścić, a ochroniarz jedynie powtarzał, że ktoś z ekipy zauważył u niego podejrzane zachowanie i że rozwiążą to bez zbędnych świadków. I co Park mógł wtedy zrobić? Nie miał jak zadzwonić do przyjaciela, żeby mu coś poradził, a opcja ucieczki była dziecinna i niedorzeczna. Nic nie zrobił i mógł to przecież wytłumaczyć jak na dojrzałego człowieka przystało.
Ale to też nie było mu dane.Kiedy starszy mężczyzna poprosił Parka o przejście z nim za kulisy, nastolatek zrezygnowany ruszył we wskazanym kierunku, czując jak jego serce bije coraz szybciej. Czy on naprawdę miał teraz kłopoty zupełnie bez powodu?
-Prosił, żebyś przyszedł na rozmowę do jego garderoby - mruknął pozbawionym emocji głosem wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna, następnie wskazując na pomieszczenie oddalone od nich o kilkanaście metrów.
-Kto prosił? - Jimin zmarszczył brwi, spoglądając na ochroniarza - Nie pójdę tam, to tak chyba nie powinno wyglądać?
-Wolisz angażować w to policję? - mężczyzna niechętnie spojrzał na znacznie niższego nastolatka.
-Cóż, jeśli to konieczne. Nie zrobiłem nic złego, nic mi nie mogą zrobić, więc proszę bardzo - Park prychnął podirytowany całą tą sytuacją i splótł ramiona na swojej klatce piersiowej - Nie mam pojęcia, o co chodzi, ale jestem pewien, że nie powinno tak to wyglądać. Chcę wyjaśnień.
-Czekają na ciebie za tamtymi drzwiami - ochroniarz wzruszył ramionami - Ja tylko robię to, za co mi zapłacili, mój drogi.
Jimin jęknął poirytowany i odwrócił swój wzrok w kierunku drzwi, na których tymczasowo przyklejono plakietkę z imieniem i nazwiskiem jego idola. Wziął głęboki wdech i nie widząc większego sensu w stawianiu oporu, podszedł do nich i zapukał niepewnie, oczekując aż ktoś mu otworzy.I ktoś je otworzył. Nie byle kto bo sam Min Yoongi we własnej osobie. Choć pierwsza rozmowa Jimina z nim zaczęła się dość... dziwacznie.
Mężczyzna wciągnął nastolatka do swojej garderoby i zamknął za nim drzwi, jakby bał się, że ktoś ich zauważy.. Albo że chłopak ucieknie. Ewentualnie mógł bać się obu opcji, ale pierwsza zdawała się Jiminowi dużo bardziej realistyczna.
-Um... Ja... Em... Ja nie zrobiłem nic złego, przysięgam - Park zaczął panikować. Nie wiedział o co chodzi i co się dzieje. Przed chwilą stał pod sceną i rozpływał się do piosenek Yoongiego, a teraz oskarżany o "podejrzane zachowanie" stał tuż przed nim i nawet nie wiedział z czego ma się teraz tłumaczyć.
-Shhh - mężczyzna zasłonił jego usta dłonią, spoglądając na niego dziwnie... niepewnie? - Jesteś Jimin, prawda?
-Ja... tak, ale... Ale skąd ty to...? - Park zamrugał kilkukrotnie, odsuwając się od mężczyzny jak poparzony - Czekaj, co? Ty... Co?
-Wszystko ci wyjaśnię, okej? Tylko nie krzycz, nie piszcz, nie płacz i nie mdlej. To może wydać ci się chore i niemożliwe, ale... Nie, nie śnisz. I no... Hej, zasmarkany kwiatku.*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja nie wiem, mam wrażenie, że rozdział wyszedł beznadziejnie, przepraszam. Z kolejnym postaram się bardziej, obiecuję.
Mam nadzieję, że miło spędziliście tę wigilię i że dostaliście super prezenty. Jeszcze raz wesołych świąt!Miłego dnia/wieczora lub dobrej nocy.
~~Kisses
CZYTASZ
✓Candles, roses and vanilla sex ||p.jm x m.yg||
FanfictionW świecie pełnym smutnych książek i piosenek, muszą znajdować się te pełne ciepłych uśmiechów, podtekstów i drobnych żartów. Jeśli właśnie tego szukasz, to hej, pozwól mi przedstawić ci historię dwójki Koreańczyków, którzy wpadli w sidła dziwnego uc...