Park Jimin nigdy nie miał pięknego życia uczuciowego. Zawsze wpadał na ludzi, którzy go ranili. No i zakochał się w mężczyźnie, który nie odezwał się do niego słowem od ponad roku. Jimin nie miał szczęścia do facetów. Nie miał szczęścia do wielu rzeczy. Ale jedno wyszło mu doskonale. Przyjaciele.
-Mogłeś zaprosić tego Williama na kolację - Taehyung jęknął z niezadowoleniem, widząc przyjaciela w progu kuchni. Przyjrzał mu się dokładnie - Kwiatki, uśmiech i... O cholera, masz błyszczyk na policzku. Odprowadził cię. Ha, rumienisz się!
Park westchnął ciężko, zakrywając twarz uroczym bukietem. Nie dostał róż, William powiedział, że są strasznie oklepane. Powiedział też, że jeśli jednak Jimin je lubi, następnym razem kupi właśnie je. Ale Jimin zdecydowanie bardziej wolał ten pełen chaosu bukiet wypełniony kwiatami, które widywał jedynie w kwiaciarni Seokjina. Lubił ten chaos. Miał w sobie coś pięknego.
-Opowiadaj, jak było? - Jeon objął go od tyłu, zaciągając się zapachem kwiatów - Cholera, koleś się postarał, co?
-Zabrał mnie do kociej kawiarni - Park zaśmiał się pod nosem, wysuwając się z objęć przyjaciela - A potem na długi spacer. Kupiliśmy gorącą czekoladę w parku i takie tam. Super się gadało. Przysięgam, że mógłbym słuchać, jak opowiada o ulubionych książkach do końca moich dni.
-Aż tak? - Kim zaśmiał się cicho, podając blondynowi wazon wypełniony do połowy wodą.
-Aż tak. Wiesz, jaki ma wspaniały głos? - Park westchnął rozmarzony, wsuwając kwiaty do wazonu - I mówi o nich z taką ekscytacją. Miałem wrażenie, że moje pytanie o książki było dla niego jak najlepszy prezent pod choinkę. Rozumiesz?
-Och tak, rozumiem. Jeongguk mówi tak o swoich zajęciach w szkole tańca - Tae zaśmiał się wesoło, podając obu towarzyszom talerze wypełnione gorącym makaronem z sosem serowym i kurczakiem - Cieszę się, że wpadłeś na kogoś, z kim dobrze ci się spędza czas, Jiminnie. Dobrze jest mieć takich ludzi przy sobie.
Jimin zawsze kochał w Taehyungu to, jak podchodził do znajomości Parka z innymi ludźmi. Nie widział każdego jako okazji do nowej randki i załatania dziury po Yoongim. Bo wiedział, że załatanie jej może być niemożliwe. Dlatego skupiał się na tym co realne i dobre dla przyjaciela. Na ludziach. Zwykłych ludziach, którzy mogli pokolorować jego szare i popsute życie.
jimin.park: Chyba nigdy cię nie zrozumiem
jimin.park: Chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego nie może być nas
jimin.park: Dlaczego jesteś ty i jestem ja
jimin.park: Ale nie ma nas
jimin.park: Nigdy nie było nas
jimin.park: Za bardzo wziąłeś sobie do serca bycie samemu
jimin.park: A ja nie mogłem być nami za nas obu
jimin.park: To dlatego nie wyszło?
jimin.park: Nie rozumiem dlaczego nie próbowałeś...
jimin.park: Nie byłem tego wart?
jimin.park: Will sprawia, że czuję, że byłem tego wart
jimin.park: JESTEM tego wart
*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
One more for today. Byłoby więcej, ale do wieczora mam przerwę od życia, love ya
Miłego dnia/wieczora lub dobrej nocy.
~~Kisses.
CZYTASZ
✓Candles, roses and vanilla sex ||p.jm x m.yg||
FanficW świecie pełnym smutnych książek i piosenek, muszą znajdować się te pełne ciepłych uśmiechów, podtekstów i drobnych żartów. Jeśli właśnie tego szukasz, to hej, pozwól mi przedstawić ci historię dwójki Koreańczyków, którzy wpadli w sidła dziwnego uc...