Like... You're really wearing that...?

1.7K 116 24
                                    

          Yoongi wśród znajomych słynął z tego, iż rzadko kiedy opuszczał swój apartament lub studio. Te dwa miejsca były praktycznie jedynymi, w którym można było się go spodziewać. Był zwykle na tyle pochłonięty pracą, że to Namjoon musiał zamawiać mu jedzenie, bo ten o nim zapominał. Mało ciekawa przypadłość, ale jakoś musieli z tym żyć. 
     Z racji ów przypadłości, Min nigdy wcześniej nie zawitał w skromnych progach Jimina. 

          Przeddzień walentynek zdawał się być na to idealnym czasem. Przynajmniej dla młodego Parka, który zaprosił przyjaciela do siebie, by ten pomógł mu z farbowaniem włosów. Pierwszą reakcją mężczyzny, było zapytanie, dlaczego nie mogą tego zrobić u Yoongiego. Park jednak uparł się, że chce to robić u siebie. Bo tak. Miał taki kaprys i Min musiał się z nim pogodzić. Oczywiście w trakcie dyskusji padło twierdzenie, iż Yoon musi w końcu zobaczyć mieszkanie młodszego. Chociaż ten jeden raz. 
          Min w końcu uległ. Triumf Jimina był jednak początkiem dość... Osobliwego dnia. 

          Ciche pukanie od razu rozbudziło Jimina, który jeszcze chwilę temu wegetował na swojej miękkiej, otulonej puchatym kocykiem kanapie. Słysząc jak dłoń starszego zderza się ze starymi drzwiami, które prowadziły do mieszkania blondyna, ten podniósł się, wesołym krokiem podchodząc, by wpuścić do środka przyjaciela. 
     Yoongi wyglądał jak bandyta, chcący kogoś obrabować. Twarz dokładnie zasłonięta maseczką, okularami i czapką z daszkiem, reszta ciała otulona w pełni czarnymi ubraniami, a w dłoni torba. Idealna na łup. Jimin zaśmiał się pod nosem na tę wizję, czekając aż jego przyjaciel pozbędzie się zbędnej wierzchniej odzieży i dodatków. 

     -Myślę, że ubrany normalnie zwróciłbyś na siebie mniej uwagi niż w tym - chłopak ponownie się zaśmiał. Sam miał na sobie wymiętą, tęczową koszulkę, która przeżyła już nie jedno farbowanie włosów oraz, ku zdziwieniu Yoona, nie spódniczkę a najzwyklejsze, szare spodnie od dresu.

     -No nie byłbym tego taki pewien. Częściej mijasz na ulicy przestępcę niż idola - Min wzruszył ramionami, stając przed przyjacielem - Gdzie zgubiłeś spódnicę? 

     -W szafie są. Nie zamierzam ryzykować okropnymi plamami na którejkolwiek z nich. Nie mam takich roboczych jak ta koszulka - zaśmiał się cicho, łapiąc starszego za rękę - Ale możesz być pewien, że jak już zrobimy moje włosy, to zrobię sobie makijaż i się przebiorę. Nawet będziesz mógł wybrać mi ubrania. 

     -Okej... Ciekawa propozycja. 

          Yoongi zmarszczył brwi, uśmiechając się przy tym nieznacznie. Park zadowolony pociągnął go w kierunku łazienki, gdzie wyjaśnił mu, że włosy rozjaśnił wczoraj sam, a dziś chce jedynie, by starszy nałożył mu na włosy farbę. Prawda była taka, że nie potrzebował przy tym pomocy, ale chciał spędzić więcej czasu ze starszym, a to zdawało się być do tego dobrą okazją.

*~~*~~*~~*~~*~~*~~*

     -Okej, ja pójdę teraz wysuszyć włosy, a ty się tu rozgość. Możesz grzebać we wszystkich szufladach, nie mam tam nic do ukrycia. Wybierasz co zechcesz, nie musisz się hamować - Park uśmiechnął się niewinnie, znikając zaraz za drzwiami łazienki. 

          Min zmarszczył brwi, spoglądając w kierunku wysokiej komody. W głębi bał się tego, co może w niej znaleźć. Może i Jimin był uroczy i zdawał się być niewinny, ale zdecydowanie niewiniątkiem nie był. Wystarczyło wrócić wspomnieniami do tej pamiętnej głosówki... Nigdy tak naprawdę o niej nie rozmawiali. Może powinni? 
     Yoon kucnął przed meblem i otworzył najniższą z szuflad. Nic nadzwyczajnego. Masa uroczych koszulek i bluz. Kolejna. To na co Yoongi tak bardzo czekał - spódnice. Wybrał jedną, której jeszcze nigdy na Jiminie nie widział i odłożył ją na łóżko, zaraz wracając do komody, by znaleźć resztę ubrań dla młodszego. Znalazł prawie wszystko. 

          Prawie, bo brakowało mu pewnego smaczku. Zakolanówek. 

          W momencie kiedy otworzył najwyższą z szuflad, zamarł na chwilę. Nie był przygotowany na taką ilość koronki i na tak szeroki wybór. Jimin naprawdę nosił to codziennie, że potrzebował aż tyle? 

     -I jak ci idzie? - Park wszedł z powrotem do pokoju, bawiąc się nowo zafarbowanymi na różowo włosami - Oh... Ducha znalazłeś? - chłopak zaśmiał się cicho, widząc jak jego przyjaciel wpatruje się w otwartą szufladę. 

     -Czy ty nosisz taką bieliznę na codzień? - Min spojrzał w końcu na przyjaciela, unosząc brew - Myślałem, że to kurewsko niewygodne...

     -Oh nie, to wszystko do zdjęć. Normalną mam gdzie indziej. - Park zaśmiał się cicho - No chyba nie myślisz, że wciskam się w to non stop... To tylko na specjalne okazje, głupku. 

     -Spotkania ze mną to specjalne okazje? 

     -Co? - Jimin spłonął rumieńcem, dziękując sobie w duchu, że nałożył na twarz makijaż i nie musiał się tłumaczyć z czerwonych wypieków na policzkach - Skąd taki pomysł? Patrzyłeś mi pod spódnicę? 

*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jakaż ja jestem dobroduszna i wspaniałomyślna, prawda? Oczywiście, że tak. XD 
Mam nadzieję, że wszyscy się tu dobrze bawią, muah. 

Wesołych walentynek, smacznych czekoladek. 

Miłego dnia/wieczora lub dobrej nocy. 

~~Kisses 

✓Candles, roses and vanilla sex ||p.jm x m.yg||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz