¥Tomura pov¥
Kiedy Dabi wyszedł byłem na maksa wku*wiony
To- jak tylko tu wrócisz to cię ku*wa zabije! Ty pie*dolony spalony idioto! Nieznoszę cię i-
H- nie wierzę, że on jest w tobie zakochany...
To- co ty ku*wa powiedziałeś?!
H- on jest zbyt dobry na kogoś takiego jak ty...
To- przegiąłeś ptasi dzbanie! Jak ja się tylko do Ciebie dopadnę!
Zacząłem się w tym momencie bardzo mocno szarpać, aby się do niego dostaç jednak wszedł Dabi i pstryknął mnie w czoło.
D- Skarbie uspokój się bo drugą ręke i nogi też ci mogę przypiąc^^
To- tch
¥Dabi pov¥
Kiedy wróciłem i tak jakby uspokoiłem Tomure podszedłem do wystraszonego i skrzywdzonego ptaszka.
D- Hejka... mogę cię opatrzyć Keigo?
Zapytałem go dosyć niepewnie
H- mhm...
D- okej, ale teraz może trochę zaboleć...
Powiedziałem wyciągając wodę utlenioną ponieważ w ranie miał dużo prochu ze swojego skrzydła
H- *głośny ćwierk*
D- spokojnie jeszcze chwilę będę przemywał Ci tę ranę a potem nałożę opatrunek w porządku?
Hawks pomachał tylko twierdząco głową. Ja jednak dziwnie się czułem robiąc Hawksawi opatrunek, gdyż czułem jak Tomura zabija mnie cały czas wzrokiem.
D- ok skończone! Ja idę, a wy macie się pogodzić. A ty
Powiedziałem wskazując na Tomurę
D- masz go nie próbować zabić i być dla niego miły bo dostaniesz gołębia od Togi nad obiad...
Kiedy to powiedziałem wyszedłem z piwnicy i poszedłem odpocząć w moim pokoju...¥Keigo pov¥
Kiedy Dabi zrobił mk opatrunek, który sprawił, że rana nie bolała, aż tak mocno bałem się. Bałem się, gdyż zostałem san z tym wku*wionym sucharem...
To- to skąd znasz tosta?
Zaczął rozmowę ewidentnie od nie chcenia
H- b... był on... m... moim p... przyjacielem
To- mhm... sorry tak w ogóle... poniosło mnie.
H- niby racja... ale ja też se zasłużyłem... a teraz jak pozwolisz to się zdrzemnę.
To- idź spać ja też pójdę...
¥Tomura pov¥
Jego myśli: zabije cię we śnie^^

CZYTASZ
shigadabi i powalone wesele
FanfictionDruga część powieści Shigadabi inna historia. Więc, aby zrozumieć o co tu chodzi odsyłam najpierw do niej. 30.01.2021 #1 lov